Jrue Holiday był wszystkim, na co liczyli Milwaukee Bucks… i nie tylko

Można śmiało powiedzieć, że Jon Horst odziedziczył idealną sytuację, kiedy latem 2017 roku Milwaukee Bucks mianował swojego wieloletniego dyrektora operacji koszykówki na dyrektora generalnego zespołu.

Podwaliny pod przyszłe mistrzostwa zostały już położone cztery lata wcześniej, kiedy poprzednik Horsta, John Hammond, stworzył nieznanego nastoletniego fenomenu z Grecji w grze z Giannisem Antetokounmpo, a następnie wybrał byłego gracza drugiej rundy Khrisa Middletona w wymianie z Pistons .

Horst musiał otoczyć ten duet mistrzowskim talentem i właśnie to zrobił kilka miesięcy później, wymieniając go na niezadowolonego rozgrywającego z Phoenix, Erica Bledsoe, i ponownie przed sezonem 2018, kiedy podpisał kontrakt z wolnym agentem Brookiem Lopezem. umowa o wartości 3.8 miliona dolarów, która okazała się jednym z największych napadów w najnowszej historii ligi po tym, jak Lopez przekształcił się w groźbę rzutu za 3 punkty pod ofensywą głównego trenera Mike'a Budenholzera.

Jednak Horst zrobiłby swój najlepszy ruch dwa lata później, kiedy po dwóch frustrujących odejściach na początku sezonu, rozstał się z Bledsoe, rezerwowym obrońcą George'em Hillem i mnóstwem typów draftu w mega umowie z czterema drużynami, dzięki której weteran rozgrywający Jrue Holiday Milwaukee.

W Holiday Horst znalazł brakujący element mistrzowskiej układanki Milwaukee. Oddany obrońca, strzelec, strzelec, facylitator i, co być może najważniejsze, rodzaj zawodnika, którego koledzy z drużyny szanowaliby go zarówno za to, jak zachowuje się poza boiskiem, jak i za to, co potrafi na nim zrobić.

Posunięcie to natychmiast się opłaciło, ponieważ Holiday zdobył średnio 17 punktów, strzelając rekordowe w karierze 50.3% z parkietu i 39.2% z dystansu, jednocześnie rozdając 6.1 asysty, co doprowadziło Bucks do trzeciego miejsca na Wschodzie, a następnie z 3 punktu i 17.3 asyst w 8.7 meczach play-off, co pomogło Milwaukee zdobyć pierwszy tytuł od 23 lat.

Krótko mówiąc, Holiday był wszystkim, o czym marzyli Horst and the Bucks, a nawet czymś więcej, odkąd dołączył do Antetokounmpo, Middleton, Lopez jako członek rdzenia Milwaukee.

Wartość Holiday dla Bucks była w pełni widoczna w niedzielne popołudnie, kiedy Milwaukee gościło Suns w rewanżu finałów NBA 2021 transmitowanym przez telewizję krajową i potencjalną zapowiedź finałów 23.

Gdy Antetokounmpo został wykluczony z gry z powodu kontuzji nogi, Holiday wydawał się w pojedynkę nakłonić swoich kolegów z drużyny do zwycięstwa. Trafił 13 z 22 rzutów, w tym 4 z 9 rzutów za 3 punkty, zdobywając 33 punkty, cztery zbiórki i pięć asyst.

Dołożył także jedną przechwyt, kosztem strażnika Suns, Devina Bookera, mając zaledwie 2.4 sekundy przed końcem zwycięstwa 104-101, które przedłużyło passę Milwaukee do 14 meczów.

„Po prostu to robi” — powiedział Middleton. „Jest jednym z najlepszych obrońców przy piłce i udowadnia to za każdym razem. Uwielbia to wyzwanie, podchodzi do niego osobiście i po raz kolejny wymyślił świetną grę w kluczowym momencie gry”.

Dodanie graczy takiego kalibru jak Holiday ma swoją cenę, ale utrzymanie ich kosztuje jeszcze więcej, jak przypomniano Horstowi i Bucks zeszłej jesieni, kiedy podpisali kontrakt z Holidayem na przedłużenie kontraktu wartego aż 134 miliony dolarów, jeśli skorzysta z opcji gracza czwartego roku.

W tym sezonie zarobi 33.65 miliona dolarów, co jest trzecią najwyższą sumą w drużynie, która na koniec sezonu ma zapłacić podatek od luksusu w wysokości ponad 75 milionów dolarów.

Jest to jednak cena, którą Bucks są gotowi zapłacić, jeśli oznacza to zdobycie kolejnego tytułu mistrzowskiego dla miasta, a jeśli Holiday będzie nadal produkował tak, jak do tej pory, odzyskanie przez Milwaukee trofeum Larry'ego O'Briena wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/andrewwagner/2023/02/26/jrue-holiday-has-been-everything-the-milwaukee-bucks-hoped-for–and-more/