Czy najgorsze jest dla chińskich gigantów internetowych?

Akcje największych chińskich firm internetowych spadły do ​​najniższych poziomów od co najmniej trzech lat po tym, jak rządowe represje zniweczyły wartość rynkową o setki miliardów dolarów, ale może to wciąż nie czas na polowanie na okazje, ponieważ pojawia się więcej przeciwności losu są dobrze na horyzoncie.

Rząd w dalszym ciągu jest zdecydowany ograniczyć wpływy rynkowe gigantów, od Alibaby miliardera Jacka Ma po Tencent miliardera Pony Ma, rezygnując z nadziei, że po rocznej kampanii nawis regulacyjny zostanie wreszcie usunięty. Na nieszczęścia związane z polityką nakłada się spowalniająca gospodarka i znacznie zaostrzona walka o portfele konsumentów, co szkodzi i tak już słabszemu wzrostowi gospodarczemu.

„Nadal istnieją wady” – mówi Shawn Yang, dyrektor zarządzający z siedzibą w Shenzhen w firmie badawczej Blue Lotus Capital Advisors. „Poczekałbym i zobaczył”.

Alibaba jest prawdopodobnie najbardziej narażona na ciągłe ryzyko. Według Ming Lu, analityka Aequitas, spółka jest obecnie notowana po kursie terminowym typu forward do zysku wynoszącym zaledwie 15.9 razy w roku finansowym 2022 kończącym się w marcu w porównaniu ze średnim P/E wynoszącym 31.3 razy od 2017 roku do chwili obecnej. Badanie, które publikuje za pośrednictwem platformy badawczej Smartkarma. Akcje mogą wydawać się tanie, biorąc pod uwagę wciąż dominującą pozycję firmy na rozległym chińskim rynku e-commerce, co skłoniło inwestora-miliardera Charliego Mungera do dostrzeżenia okazji, ale najnowsze wyniki zysków spółki dają dobre powody do ostrożności.

Alibaba zmaga się ze słabszymi wydatkami detalicznymi w Chinach i zaostrzoną konkurencją ze strony rywali, takich jak ByteDance, który wabi konsumentów programami zakupowymi transmitowanymi na żywo. Po przyjęciu w kwietniu ubiegłego roku rekordowej kary antymonopolowej w wysokości 2.8 miliarda dolarów firma nie może już uniemożliwiać markom i handlowcom przechodzenia gdzie indziej i żądać od nich sprzedaży wyłącznie na jej platformach.

Przychody Alibaby wzrosły zaledwie o 10% rok do roku, do 38 miliardów dolarów w grudniu, co stanowi najwolniejszy wzrost w historii od czasu wejścia firmy na giełdę w 2014 roku. Zysk netto spadł aż o 74% do 3.2 miliarda dolarów, częściowo ze względu na dobrą firmę wzrost i spadek wartości swojego portfela inwestycyjnego. Po wyłączeniu tych dochodów zysk netto spadłby o 25% do 7 miliardów dolarów. 

„Problem Alibaby polega na tym, że przede wszystkim handel elektroniczny to bardzo konkurencyjny obszar” – mówi Alex Wong, dyrektor ds. zarządzania aktywami w Ample Finance Group z siedzibą w Hongkongu. „A regulacje są ukierunkowane; może nie być aż tak agresywny, gdy konkuruje z mniejszymi firmami”.

Notowana w Hongkongu spółka Tencent, która pod koniec marca ma opublikować wyniki za czwarty kwartał, również ma swoje problemy. Organy regulacyjne nie zatwierdziły żadnych nowych gier od lipca ubiegłego roku, co oznacza kolejne długie zamrożenie po 2018 r., kiedy kraj wstrzymał zatwierdzanie gier na prawie 10 miesięcy, próbując wzmocnić kontrolę nad treścią i rozgrywką. Cui Chenyu, analityk z firmy badawczej Omdia z Szanghaju, twierdzi, że obecne wstrzymanie może wynikać z chęci władz do ochrony nieletnich i zmiany zasad gier, które mogą prowadzić do uzależnienia. Nie jest jasne, kiedy i czy w ogóle zostaną wydane nowe licencje; spekuluje się, że przerwa może przedłużyć się do końca tego roku.

Utrzymująca się niepewność tylko pogłębiła niepokój na rynku. W ubiegły poniedziałek Tencent spadł o ponad 5% po tym, jak anonimowy post wzmiankował o kolejnej rundzie represji wymierzonych w firmę, co skłoniło szefa działu public relations Zhanga Juna do wydania zwykle agresywnej odpowiedzi, aby zdementować te plotki. Spółka jest obecnie notowana przy forwardowym współczynniku P/E wynoszącym 24 razy, w porównaniu z pięcioletnią średnią P/E wynoszącą 38.4 razy.

Nie jest jasne, jak długo potrwają ograniczenia regulacyjne. W zeszłym tygodniu władze wydały nowe wytyczne, zwracając się do firm dostarczających żywność o zmniejszenie kwot pobieranych przez restauracje, co spowodowało, że notowany na giełdzie w Hongkongu lider branży Meituan spadł tego dnia o 15% i stracił wartość rynkową o 26 miliardów dolarów.

Brock Silvers, dyrektor ds. inwestycji w Kaiyuan Capital z siedzibą w Hongkongu, przytoczył ryzyko regulacyjne i stwierdził, że jego alokacja w chińskie akcje spółek technologicznych wynosi obecnie zero. Wong z Ample Finance powiedział, że ograniczył inwestycje w akcje spółek technologicznych. 

„W przeszłości były kamieniem węgielnym mojego portfolio” – mówi Wong. „Ale obecnie nie stanowią one tak istotnej części i poczekam na zmianę środowiska makro, aby móc wiele dodać”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/ywang/2022/02/28/is-the-worst-over-for-chinas-internet-giants/