Przyszłość Indii o wartości 30 bilionów dolarów jest łatwiejsza do powiedzenia niż do zrobienia

Czy Indie są na dobrej drodze do stania się gospodarką o wartości 30 bilionów dolarów? Z perspektywy, mówimy o dzisiejszym rocznym produkcie krajowym brutto USA, Japonii i Włoch łącznie. Lub dzisiejszej połączonej produkcji chińskiej, niemieckiej, francuskiej, brytyjskiej i kanadyjskiej.

Innymi słowy, wow! Ale to tam indyjski miliarder Gautam Adani, przewodniczący Adani Group, widzi na czele swojego narodu. I naprawdę, reszta z nas nie byłaby mądra, gdyby odrzuciła jego przejęcie tam, gdzie 3 biliony dolarów będą miały miejsce w Indiach za kilkadziesiąt lat. Adani uważa również, że przeznaczeniem Indii jest pochwalić się wyceną na giełdzie w wysokości 45 bilionów dolarów.

Prawdopodobnie 60-latek jest w lepszej sytuacji, niż większość o tym wie. Jego konglomerat z siedzibą w Ahmedabadzie – i fortuna o wartości około 100 miliardów dolarów – ma interesy w zakresie od lotnisk, cementu, centrów danych, zielonej energii, portów i nie tylko.

Teraz wierzy, że Indie „będą krajem, który będzie niezwykle pewny swojej pozycji na świecie”, powiedział Adani Konferencja Forbes Global CEO 2022 w Singapurze w tym tygodniu.

Jednak trudno nie stwierdzić, że prawdziwe przesłanie Atani jest skierowane do innej publiczności. Jego przemówienie naprawdę musi trafić do rządu Narendry Modiego, który musi przygotować grunt pod przyszłe potrzeby Adani. Wydaje się jednak, że niewiele wskazuje na to, że Modi odnosi sukcesy na skalę niezbędną do przekształcenia Indii w gospodarkę, której poszukują krajowi liderzy biznesu.

Niewielu wątpi, że Indie zmierzają w różne miejsca. Ostatnie Światowe Forum Ekonomiczne zauważa, że ​​dziesięć lat temu Indie były na 11 miejscu pod względem PKB. Z Indiami rosnącymi o 7%, WEF, korzystając z danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego, zauważa, że ​​jest numerem 5 na świecie, wyprzedzając Wielką Brytanię, Indie również przeżywają coś w rodzaju boomu technologicznego „jednorożca”, pozostawiając znacznie bardziej rozwinięte gospodarki, takie jak Japonia, w kurzu.

Jednak po 100 miesiącach u władzy, dziedzictwo reform gospodarczych Modiego pozostaje skromne. Od maja 2014 r. Modi rzeczywiście umieścił kilka kluczowych ulepszeń na tablicy wyników. Przejście do otwartych sektorów, od lotnictwa, przez obronność, po ubezpieczenia i inne, w celu zwiększenia inwestycji zagranicznych, oznacza postęp. Tak samo nadzorowanie wprowadzenia krajowego podatku od towarów i usług.

Ale prawdziwie epokowe zakłócenia – prawa dotyczące pracy, ziemi i podatków – wciąż trwają. Zobowiązania do usunięcia problemów ze złymi pożyczkami, które podważają banki państwowe, pozostają w większości takie. I podczas gdy start-upy technologiczne cieszą się „złota era”, jak lubi mówić Modi, szerszy wzrost liczby miejsc pracy potrzebny do szerszego rozłożenia korzyści z PKB nadal rozczarowuje.

Takie samozadowolenie nie występuje tylko w Indiach. Pomysł, że praca polityków jest wykonywana, gdy PKB przekroczy 5%, jest powszechny od Korei Południowej przez Filipiny po Indonezję. Jednak impuls, który maskuje brak śmiałych przezbrojenia, oznacza, że ​​Indie cierpią z powodu poważnych, istniejących wcześniej warunków, gdy globalna gospodarka wypada z torów.

Na krótką metę „gospodarka Indii ładnie się odradza”, mówi analityk Udith Sikand z Gavekal Research.

Sikand mówi, że problem to „niekorzystne tło zewnętrzne, które szkodzi eksportowi i sprawia, że ​​indyjskie rynki kapitałowe są podatne na kolejny krok w kierunku ograniczenia ryzyka, gdy globalna płynność maleje. Dla inwestorów dobrą wiadomością jest to, że obligacje rządowe powinny jeszcze przez jakiś czas osiągać lepsze wyniki. Należy jednak zachować ostrożność w przypadku rupii indyjskiej, która pozostaje podatna na dalszy spadek w stosunku do dolara amerykańskiego”.

Kąt ryzyka walutowego jest aktualny. Rupia prawie 10% spadek ten rok jest mniej dramatyczny niż spadki japońskiego jena czy nawet chińskiego juana. Jednak w momencie, gdy światowe ceny towarów wydają się gotowe do ponownego skoku, jest to prawdopodobnie ostatnia rzecz, jakiej New Delhi potrzebuje w 2023 roku.

Co więcej, przesuwająca się rupia może zaszkodzić segmentowi gospodarki, który naprawdę, obiektywnie prosperuje. Już teraz rosnące koszty utrudniają wielu startupom rozwój i osiąganie zysków z działalności poza Indiami. Istnieje również ryzyko, którego obawia się każdy założyciel: widząc, że ich wyceny wypadną z szeregów klubów jednorożców.

Tak właśnie jest w przypadku startupów. Japonia ma ich całe dziesiątki, nie tak wiele nowych jednorożców. Problem polega na tym, że szersze środowiska regulacyjne, systemy korporacyjne i realia gospodarcze mogą utrudnić najbardziej innowacyjnym małym firmom przekształcenie się w średnie lub gigantyczne firmy. Aby uniknąć takich barier, Indie potrzebują wszelkich zakłóceń od podstaw, na jakie mogą się zdobyć.

Miliarder Adani patrzy teraz na Ścieżka Indii w kierunku statusu 30 bilionów dolarów od góry do dołu. Miejmy nadzieję, że Modi słucha i jest gotowy do zwiększenia tempa w podnoszeniu gry gospodarczej Indii.

WIĘCEJ OD FORBESGospodarka Indii wzrośnie do 30 bilionów dolarów: druga najbogatsza osoba na świecie, przemówienie Gautama Adaniego na konferencji Forbes Global CEO 2022

Źródło: https://www.forbes.com/sites/williampesek/2022/09/30/indias-30-trillion-future-is-easier-said-than-done/