W swojej pierwszej roli telewizyjnej Sylvester Stallone gra skomplikowaną postać, gdy „Król Tulsy” łączy gatunki gangsterskie i zachodnie

Sylvester Stallone od lat stara się o rolę gangstera. Po kilku zwrotach akcji, w tym jednej pamiętnej porażce, w końcu to się stało.

„Odrzucono mnie jako jednego z 200 statystów, którzy w zasadzie stali za tortem weselnym w Ojciec chrzestny w 1970 roku”, mówi Stallone o czymś, co wydarzyło się ponad 50 lat temu, ale to wyraźnie wpłynęło na jego karierę, jak wyjaśnia: „Próbowałem dostać się do filmów gangsterskich, ale to się po prostu nie zdarzyło.

„Więc w końcu wszystko przychodzi do tych, którzy czekają”, mówi o nagłówku dramatu Król Tulsy w którym gra, tak, gangstera.

Serial opowiada o mafijnym kapo Dwightu „Generale” Manfredim, który po wyjściu z więzienia po 25 latach za morderstwo, które popełnił, by chronić swojego szefa, zostaje zesłany do Tulsy w stanie Oklahoma, gdzie wraz z grupą pracuje nad budowaniem nowego imperium przestępczego mało prawdopodobnych postaci.

Po sześciu dekadach kariery filmowej jest to pierwszy serial telewizyjny Stallone. Po wejściu do telewizji Stallone mówi, że kiedy zaczynał w branży rozrywkowej, istniała duża separacja między aktorami filmowymi i telewizyjnymi bez crossovera.

Mówi, że na szczęście to myślenie się zmieniło. „Teraz masz tak wielu znakomitych aktorów i scenarzystów, których celem jest kariera telewizyjna, aby stworzyć te strumieniowe programy, które mają taką głębię i dają ludziom szansę na rozgałęzienie”.

Biorąc to pod uwagę, Stallone mówi: „Cieszę się, że w końcu mam okazję wskoczyć do tego pociągu, naprawdę”.

Dziwi się jednak, że telewizja jest „trudniejsza, szybsza i dłuższa” niż praca w filmie.

„Musisz być rtęciowy. Musisz wiele razy pracować z synchronizacją z sekwencjami, które nie są zgodne z naturalnym porządkiem rzeczy. Ale co najważniejsze, musisz zachować energię”.

Dodaje: „Ujmijmy to w ten sposób – w czasie, jaki zrobiliśmy dziesięć odcinków, jest to odpowiednik zrobienia pięciu Rocky [filmy] z rzędu; pięć dwugodzinnych filmów z rzędu bez przerwy.”

Terry Winter, showrunner i producent wykonawczy Król Tulsy, mówi, że wyjątkowość serii polega na „przede wszystkim wyjęciu gangstera z jego naturalnego żywiołu i wrzuceniu go na coś, co wydaje się inną planetą”.

Wybór lokalizacji odgrywa kluczową rolę, jak wyjaśnia Winter: „[Dwight] napotyka wyzwania, które bardzo różnią się od tych, których doświadczył w Nowym Jorku w tradycyjnym otoczeniu mafii. Celem było zabranie Dwighta jak najdalej od tego doświadczenia. Tulsa była dla mnie idealna. To naprawdę środkowa Ameryka. To tak odmienne od Nowego Jorku, jak to tylko możliwe. To piękna lokalizacja, ale nie pomylisz jej z niczym innym, jak tylko tym, czym jest.”

Ta zmiana jest idealna dla głównego bohatera, mówi Winter. „Dla faceta takiego jak Dwight, który dorastał na ulicach Brooklynu i Manhattanu, wyszedł i nagle znalazł się w środku pól kukurydzy, kowbojów i koni na całym świecie, był naprawdę tak obcym krajobrazem, jak moglibyśmy go nazwać. w."

Mówi, że to ta mieszanka elementów sprawia, że Król Tulsy tak różni się od „tradycyjnej” historii o mafii.

„To mieszanie tych dwóch wypróbowanych i prawdziwych gatunków — gatunku westernu i gangstera”. Dodaje z mieszaniną powagi i humoru: „Przypomina mi to reklamy Reese's Peanut Butter Cup, w których ciężarówka z masłem orzechowym zderzyła się z ciężarówką z czekoladą, a teraz masz coś lepszego niż dwie oddzielne rzeczy”.

Poza tym Winter mówi, że podobał mu się także pomysł „badania człowieka u schyłku swoich lat, który teraz spogląda wstecz i kwestionuje wszystkie wcześniejsze wybory swojego życia, całą swoją lojalność, wszystkie rzeczy, które zrobił, mając bardzo ograniczony czas na naprawienie tych rzeczy. To była rzecz, która naprawdę mnie porwała”.

Mówiąc więcej o głównym bohaterze, Winter mówi: „Ze względu na to, kim jest Dwight i aktor, który go gra, jest naprawdę bystry. Jest dowcipny. Jest sarkastyczny. Jest suchy. Jest super inteligentny. Tak więc ten facet ma ogromną paletę cech osobowości, które sprawiają, że pisanie tego jest tak zabawne.

Stallone wskakuje szybko, ze śmiechem, mówiąc: „Jestem certyfikowanym świrem, tak mówi, ale doceniam to”.

Mówiąc o serialu, który można powiązać z serialem, Stallone mówi, że pomaga, gdy „widzowie mogą powiedzieć: 'Och, to rodzaj tego, przez co przechodzę. Nie sądziłem, że gangster przez to przeszedł”.

Wskazuje, że przecież „wszyscy jesteśmy związani wspólnymi słabościami człowieka”, mówiąc, że dzięki temu widzowie zrozumieją „dynamikę tego, przez co przechodzą te postacie”.

„Tulsa King” jest dostępny do streamowania od niedzieli, 13 listopada na Paramount+

Źródło: https://www.forbes.com/sites/anneeaston/2022/11/11/in-his-first-tv-role-sylvester-stallone-plays-complicated-character-as-tulsa-king-combines- gangstersko-zachodnie-gatunki/