W ostatnich tygodniach zmieniłem się z pasywnego inwestora w coś w rodzaju skarbnika korporacyjnego w salonie, poszukującego sposobów na zwiększenie rentowności mojego portfela o kilka punktów bazowych.
Musiałem zmagać się z poważnymi pytaniami, intensywnie myśleć o rynku obligacji i zgadywać, dokąd zmierza inflacja, a wszystko to po to, by moje oszczędności emerytalne nie uległy zniszczeniu w niepewnym otoczeniu gospodarczym.
Chciałbym ci powiedzieć, że robię to, ponieważ jestem wspaniałym, proaktywnym facetem, który wcześnie wskakuje na problemy. Obawiam się, że nie. Robię to, ponieważ moje portfolio wypadło w tym roku bardzo słabo.
Chociaż wynika to głównie z okropnego rynku, myślę, że to częściowo moja wina, że jestem zbyt oderwany.
Półtora roku temu zdecydowałem się umieścić większość mojego portfela emerytalnego w jednym funduszu Vanguard, który naśladował globalny portfel 60% akcji i 40% obligacji,
Fundusz Umiarkowanego Wzrostu LifeStrategy
(symbol: VSMGX). Mam 65 lat i myślałem, że fundusz będzie mnie chronił przede mną samym, automatycznie zajmując się tymi częściami inwestowania, w których często się waham — na przykład kupowaniem akcji, gdy rynek spada. Wiedziałem, że rynki są spienione, ale pomyślałem, że to strategia, która będzie mi najlepiej służyć przez następne 20 do 30 lat.
Moją logikę można było obronić, ale wyczucie czasu było okropne. Funduszowi udało się przejąć prawie każdą część rynku, która została zabita w tym roku. Od czwartkowego zamknięcia fundusz spadł od początku roku o 16%, a kilka tygodni temu jego straty były jeszcze większe. W obecnym kształcie jest to najgorszy rok dla funduszu od 2008 r., kiedy to dotknął go kryzys finansowy.
Z 40% inwestycji w akcje za granicą, akcje funduszu mocno ucierpiały z powodu rosnącego dolara. Byłem na to mniej więcej przygotowany i nie żałuję tego.
Nie byłem przygotowany na utratę obligacji. Zamiast chronić mnie przed tymi stratami na akcjach, moje obligacje dodały się do nich.
Fed podniósł stopy krótkoterminowe o około 4 punkty procentowe w tym roku, powodując duże straty. Obligacje funduszu miały durację ponad 6 lat i mocno ucierpiały na skutek rosnących stóp procentowych. Jego największy holding o stałym oprocentowaniu, Total Bond Market II firmy Vanguard, spadł o ponad 12%, dużo jak na bezpieczną część mojego portfela.
Nie obwiniam funduszu; zrobił dokładnie to, czego wymagała jego strategia inwestycyjna, a ja wiedziałem, co kupuję. Obwiniam się.
Kiedy krzywa stóp procentowych odwróciła się na początku tego roku, powinienem był wyjść z funduszu Vanguard i zainwestować w krótkoterminowe obligacje lub gotówkę, aby się zabezpieczyć.
Gdybym przeszedł na obligacje o krótszym terminie zapadalności, uniknąłbym w tym roku sporej części moich strat. Przejście na gotówkę pozwoliłoby całkowicie uniknąć strat.
Dlatego niektórzy eksperci zalecają oparcie się na gotówce bardziej niż na obligacjach. William Bernstein, autor m.in Cztery filary inwestowania, podręcznik dla inwestorów typu „zrób to sam”, od lat mówi, że cała część twojego portfela o stałym dochodzie powinna być w gotówce. Zauważa, że właśnie tym zajmuje się Warren Buffett
Berkshire Hathaway
,
który ma 104 miliardy dolarów w gotówce lub ekwiwalentach gotówki.
A ponieważ moje jajo oszczędnościowe zostało zainwestowane w jeden fundusz ze strategią inwestycyjną opartą na obligacjach średnioterminowych, nie mogłem przejść do instrumentów krótkoterminowych bez sprzedaży tego funduszu i zainwestowania wpływów w oddzielne fundusze akcji i obligacji.
Zamiast robić cokolwiek, wahałem się i miałem nadzieję, że stopy procentowe spadną. Wspinali się, a moje straty wciąż rosły. Podwajałem stawkę, by zapożyczyć termin hazardowy.
W końcu powiedziałem dość i sprzedałem fundusz, przyjmując bardziej defensywną strategię, w ramach której moje akcje są ulokowane w trzech oddzielnych funduszach: amerykańskim funduszu total market, zagranicznym funduszu total market i amerykańskim funduszu wartości. Przeważam akcje wartościowe, ponieważ uważam, że w obecnych warunkach mogą przez jakiś czas osiągać lepsze wyniki, a także dlatego, że akcje wzrostowe cieszyły się tak dużym wzrostem przez wiele lat.
Moim głównym funduszem obligacji jest teraz
Fundusz Indeksowy Krótkoterminowych Obligacji Skarbowych Fidelity
(FUMBX). Średni czas trwania obligacji wynosi 2.54 roku. Ze względu na krótszy czas trwania zyska mniej, jeśli stopy spadną. Ale straci też mniej, jeśli ponownie pójdą w górę. I na razie daje wysokie 4.4%, dużo wyższe niż obligacje średnioterminowe.
nie poprzestałem na tym. Sprzedałem połowę swoich obligacji, aby kupić 3- i 4-letnie brokerskie certyfikaty depozytowe o odpowiednio 4.9% i 4.95%. Przyniosły więcej niż porównywalne obligacje skarbowe, ale są gwarantowane przez władze federalne i równie bezpieczne.
Jeśli stopy wzrosną, wartość rynkowa tych płyt spadnie, ale ponieważ trzymam do terminu zapadalności, nadal będę pobierał prawie 5% odsetek, co nie jest straszne. A jeśli stopy procentowe spadną, 5-procentowe oprocentowanie będzie wyglądać coraz bardziej atrakcyjnie w świecie o niższych stopach procentowych.
Podejmuję inne działania w celu zwiększenia plonów. Poza moim kontem emerytalnym trzymam sporo gotówki w funduszu rynku pieniężnego Vanguard. Wziąłem część gotówki i kupiłem 4-miesięczne obligacje skarbowe, które przyniosły ponad 4%, aby trochę wycisnąć z moich zysków.
Całe to poszukiwanie zysków to o wiele więcej pracy niż moja strategia jednego funduszu. I wciąż ryzykuję, że w końcu nie wyjdę na prowadzenie.
Ale jeśli stopy procentowe wzrosną jeszcze trochę, nie zostanę tak mocno uderzony jak ostatnim razem. A jeśli upadną, dam sobie radę przez kilka lat.
Nazywam to zwycięstwem.
Napisz do Neala Templina na adres [email chroniony]