Jak roboty magazynowe rewolucjonizują gospodarkę na żądanie

Cyfrowy gigant handlu detalicznego Amazon dobiegł końca Roboty 200,000 pomagając dostarczyć więcej niż 350 milionów różnych produktów w nieustannym zalewie miliardów dostaw. Jej automat do realizacji zamówień oferujący zarówno bezpłatną, jak i szybką wysyłkę stał się kluczową fosą konkurencyjną w stosunku do innych sprzedawców detalicznych: bezpłatna wysyłka oraz wysyłka w ciągu 1 lub 2 dni są dlaczego Klienci Amazona wybrali Amazon.

Jak zatem mogą konkurować inni sprzedawcy detaliczni, czy to giganci tacy jak Walmart, czy mniejsze marki? Jednym ze sposobów jest kradzież marszu na giganta e-commerce i automatyzacja się.

Ten gwałtowny wzrost automatyzacji, napędzany naszą gospodarką na żądanie, przyspiesza wzrost powierzchni robotyki magazynowej o ponad 15% każdego roku i powoduje ponad dwukrotnie większy rozmiar ekosystemu do 2027 r., osiągając ponad $ 23 mld w wartości. Ponadto, według ekspertów branżowych, zwiększa to również produktywność o 200–300%.

Czasem w prostszy sposób niż myślisz.

Locus Robotics to działający od siedmiu lat start-up zajmujący się automatyzacją logistyki, dysponujący finansowaniem w wysokości 300 milionów dolarów, który ma zamiar wybrać w tym roku miliard artykułów. A zwiększanie produktywności nie zawsze polega na korzystaniu z największego, najmądrzejszego i najbardziej wydajnego robota, który może dotrzeć wszędzie, znaleźć wszystko, zdjąć z regału magazynowego i zabrać tam, gdzie trzeba. Czasami wystarczy po prostu podać pomocną dłoń i pozwolić ludziom robić to, co potrafią lepiej.

Niedawno rozmawiałem z CMO Locus Robotics Karen Leavitt w podcaście TechFirst.

„Nasze roboty wiedzą, co to za przedmiot, nikt nie musi patrzeć na listę. Roboty udają się do miejsca, w którym przechowywany jest przedmiot, a następnie tam pracownik spotyka się z robotem” – mówi Leavitt. „Robiąc to w ten sposób, podwajamy lub nawet potrajamy produktywność ludzi w tym magazynie i ograniczamy ilość chodzenia przez nich prawdopodobnie o 75 lub 80%. To ludzie, którzy bez robotów chodziliby od 10 do 15 mil dziennie. A teraz pokonują zaledwie kilka mil dziennie, ponieważ wchodzą w interakcję z robotami”.

Innymi słowy, roboty magazynowe niekoniecznie muszą wykonać całą pracę. Wyciąganie przedmiotów o różnych kształtach i różnej wadze z półek o różnej wysokości i głębokości jest trudnym zadaniem robotycznym. Ludzie robią to znacznie lepiej – przynajmniej teraz. Roboty jednak znacznie lepiej radzą sobie z poruszaniem się po magazynie o powierzchni kilkuset tysięcy stóp kwadratowych i oszczędzaniem ludzi podczas całego chodzenia.

Problem? Prawie wszystkie dzisiejsze magazyny robią to całkowicie ręcznie, mówi Leavitt.

„95% wszystkich tych magazynów wykonuje ten proces całkowicie ręcznie, a osoba pchająca chwalebny wózek sklepowy po alejkach… kilkanaście lub więcej mil dziennie”.

Firma Locus dostarcza roboty w ramach modelu robotów jako usługi, dodając dodatki w okresach zwiększonego ruchu, takich jak święta. Czas „szkolenia” nowego robota wynosi w zasadzie zero: wystarczy podłączyć go do sieci robotów, a robotnicy otrzymają zadania i natychmiast zostaną włączeni do przepływu pracy.

Roboty skracają także czas szkolenia pracowników. Zamiast dwóch, trzech tygodni na naukę wszystkich sztuczek branży logistycznej, mogą w zasadzie spędzać czas w określonym obszarze magazynu. Gdy robot podejdzie i przekaże im pewne informacje, mogą chwycić odpowiedni przedmiot i przekazać go robotowi.

To sprawia, że ​​ludzie są bardziej produktywni, mówi Leavitt.

Redukuje także kontuzje. Leavitt twierdzi, że jeden z klientów zgłosił zmniejszenie liczby obrażeń o 80% oraz większą satysfakcję z pracy dzięki mniejszemu zmęczeniu.

Oczywiście dzieją się tam dwie rzeczy. Ludzie zasadniczo stają się częścią sieci dowodzenia i kontroli prowadzonej przez system operacyjny magazynu lub logistyki – co, jak sądzę, zdarzało się zawsze w tej czy innej formie, nawet w czasach przed erą cyfrową – i zasadniczo mówi się im, co wybrać, kiedy i gdzie, przez robota, który podchodzi po następny przedmiot. Po drugie, w miarę jak roboty będą coraz lepsze, mądrzejsze, wydajniejsze i tańsze, w końcu będą mogły również wykonywać część pracy związaną z kompletacją.

Albo Locus i inni producenci robotyki stworzą klasę robotów, które nie tylko będą przenosić produkty, ale zasadniczo zastąpią osoby kompletujące na regałach magazynowych, tak że jeden robot będzie przenosił produkt, a inny go pobierał.

Być może jest to odległa perspektywa, ale wydaje się nieunikniona. Nie wydaje się jednak, żeby była to coś, do czego jakakolwiek firma zajmująca się robotyką chciałaby się przyznać.

„Trzy, cztery lata temu martwiłem się tym napięciem, ale go nie widzieliśmy” – mówi Leavitt. „Powodem, dla którego tego nie widzieliśmy, jest to, że tempo wzrostu w obszarze magazynów logistycznych jest tak duże, że znalezienie, zatrudnienie i utrzymanie pracowników nadal stanowi największe wyzwanie, przed którym stoją operatorzy magazynów”.

Ma to sens, ale gdy widzimy, że Amazon zaczyna używać robotów, takich jak 6-osiowy robot Fanuc, który może unieść w powietrze palety o masie 1,200 kilogramów, oraz inne mniejsze roboty ze zręcznymi „palcami” do lżejszych i delikatniejszych przedmiotów, pomyśleć, że nadchodzą dni, kiedy wszystkie prace związane z wysyłką i realizacją zamówień będą mogły być wykonywane przez roboty.

I oczywiście zarządzane przez złożone oprogramowanie w celu optymalizacji czasu i produktywności.

„Naprawdę przekształcamy te magazyny w cyfrowe centra dowodzenia” – powiedział mi Leavitt. „Wszędzie tam, gdzie tworzymy dashboardy, instalujemy monitory. Widzimy, że nie tylko przełożeni i kadra kierownicza patrzą na te pulpity nawigacyjne, ale także patrzą na nie pracownicy: mogą zobaczyć, jak ich działania wpływają na wydajność magazynu. W związku z tym mogą podjąć działania.”

Z Amazonem i Walmartem prawie związany jeśli chodzi o odsetek sprzedaży detalicznej w USA i setki, jeśli nie tysiące innych sprzedawców detalicznych walczących z konkurencją, tego rodzaju automatyzacja ma kluczowe znaczenie nie tylko dla Walmartu, aby móc konkurować, ale także dla każdego innego sprzedawcy detalicznego.

W zeszłym miesiącu firma Locus Robotics dodała do swojej floty dwa nowe roboty, które będą obsługiwać cięższe ładunki, a także pobierać produkty na poziomie skrzynek i palet – ale jeszcze nie pojedyncze przedmioty. Obydwa są dostępne w modelu robotów jako usługi.

Globalny gigant logistyczny DHL twierdzi, że pracuje:

„Innowacyjne rozwiązanie Locus obejmujące wiele botów pomogło DHL konsekwentnie podwoić produktywność naszych pracowników na całym świecie” – powiedział w oświadczeniu Adrian Kumar, dyrektor wykonawczy DHL. „Ta nowa linia robotów – charakteryzująca się różnymi kształtami i współpracującymi ze sobą w skoordynowaną flotę – oznacza, że ​​zawsze przypisujemy odpowiedniego robota, nawet jeśli nasze potrzeby zmieniają się dynamicznie w ciągu dnia pracy”.

Konkurentami są Fanuc z długą listą robotów do magazynów, a także do zastosowań produkcyjnych i przemysłowych, OTTO, Grabit, Fetch Robotics (przejęty przez Zebra) i nie tylko.

Subskrybuj TechFirst tutajlub zdobądź pełny zapis naszej rozmowy.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/johnkoetsier/2022/04/04/keeping-up-with-amazon-how-warehouse-robotics-is-revolutionizing-the-on-demand-economy/