Jak Tari Eason może pomóc rozwiązać największe problemy Chicago Bulls

Chicago Bulls znajdują się obecnie w trybie „wygraj teraz”, co było widoczne w procesie podejmowania decyzji w 2021 r., kiedy to przejął Nikolę Vucevica w ostatecznym terminie transakcji, a później nabył oba DeMar DeRozan i Lonzo Ball podczas wolnej agencji.

Zamiast tego zwykle sensowne byłoby, gdyby Bulls dokonali wyboru w pierwszej rundzie draftu 2022 (18. ogólna selekcja) dla weterana. W końcu rozwój nowicjusza zajmie kilka lat, a on po prostu nie ma tego czasu.

Tyle że Bulls wkraczają w okres pozasezonowy z kilkoma dużymi znakami zapytania wiszącymi nad nimi, co powinno zmienić równanie.

Niepewność Zacha LaVine’a

Obrońca All-Star Zach LaVine jest nieograniczonym wolnym agentem, który może opuścić Bulls, jeśli tak zdecyduje. Ze względu na charakter jego statusu wolnego agenta Bulls nie otrzymaliby w zamian żadnych aktywów, gdyby LaVine zdecydował się podpisać kontrakt z zespołem, który ma wystarczająco dużo miejsca w ramach górnego pułapu wynagrodzeń, aby pozwolić sobie na jego usługi.

Należy wspomnieć o kosztach prowadzenia interesów z LaVine, to kontrakt na maksymalnym poziomie.

Choć droga LaVine’a do Chicago jest otwarta, zespół, który może zaoferować mu najwięcej pieniędzy, to jest NBA. Nic nie jest gwarantowane. Bulls być może będą w stanie zaoferować najwięcej pieniędzy i zwycięską sytuację, ale jeśli serce LaVine’a jest skupione na czymś innym, Chicago nie może nic na to poradzić. Co prowadzi nas do początkowego aspektu jego delikatnej sytuacji.

Gdyby LaVine zdecydował się opuścić miasto, oznaczałoby to znaczną zmianę składu, biorąc pod uwagę, że LaVine jest klejnotem w koronie tego, co starają się zbudować Bulls. W związku z tym dokonanie wyboru wersji roboczej zamiast jej wysyłania staje się tym ważniejsze.

(Należy zauważyć, że jakakolwiek potencjalna wymiana picków Chicago musiałaby nastąpić po rozpoczęciu darmowej agencji, biorąc pod uwagę, że Bulls w zeszłym roku zrezygnowali z selekcji w pierwszej rundzie na rzecz Orlando Magic, który w sumie wybrał Franza Wagnera na 8. miejscu.)

Zatem jakiego typu zawodnika Bulls powinni wybrać w drafcie? Przydałoby się znaleźć zawodnika, który powinien być w stanie natychmiast wnieść swój wkład – w przypadku powrotu LaVine’a – ale także być solidnym zawodnikiem na dłuższą metę, gdyby LaVine odszedł.

Nazwisko, które pasuje do tego opisu, to napastnik LSU Tari Eason, jeden z najbardziej produktywnych graczy w całej uniwersyteckiej koszykówce w tym sezonie.

W duchu pełnej przejrzystości Eason mógłby zostać wybrany znacznie wyżej niż tam, gdzie wybierają Byki. Podczas gdy w niektórych próbnych draftach jest on poza loterią, jego gra ma wystarczająco dużo zalet, że z łatwością mógłby spaść z planszy przed konkluzja loterii.

Eason pasuje do Chicago

Nie jest tajemnicą, że Bulls potrzebują kolejnego napastnika, który potrafi się bronić, zbierać i wnosić wkład w ofensywie. Eason wpasowuje się w ten poziom niemal idealnie, biorąc pod uwagę, że zebrał 100 przechwytów i bloków łącznie (odpowiednio 64 i 36) w zaledwie 806 rozegranych minut. Ta produkcja nie jest dla niego nietypowa, gdyż rok wcześniej zebrał ich 56, będąc w Cincinnati, w zaledwie 451 minut.

Dla tych, którzy notują wyniki na własnym boisku, oznacza to 156 akcji (przechwytów i bloków) w 1,257 minutach kariery w NCAA.

Przy odpowiednim przygotowaniu Eason może stać się koszmarem w defensywie, który można łatwo zmienić dla przeciwnych drużyn, szczególnie w połączeniu z napastnikiem Chicago obecny długoterminowy projekt Patrick Williams, który w tym momencie jest lepszym obrońcą w środku pola niż na obwodzie.

Zdolność Easona do wymuszania strat w połączeniu ze zdolnością Williamsa do biegania po parkiecie przy wzroście 6 cm i wadze 8 funtów dodałaby bardzo potrzebnej energii napastnikom, których brakowało w tym sezonie.

Eason stałby się także atutem na boisku, gdzie Chicago również mogłoby potrzebować pomocy. „Duże skrzydło” 6'8 który ma rozpiętość skrzydeł prawie 7 stóp 3, podczas swojej kariery w college'u zbierał 6.3 zbiórki na mecz, co jest imponujące, biorąc pod uwagę, że grał zaledwie 24.4 minuty na mecz. Taki poziom zwiększonej produkcji na minutę byłby mile widzianym dodatkiem do rotacji Chicago.

Obraźliwie, Easonie prowadził LSU z notą 16.9 punktu pomimo wchodzenia na ławkę rezerwowych w 29 z 33 meczów w tym roku. Choć jego zdobyta punktacja na minutę wynosząca 27.7 punktów na mecz w ciągu 40 minut jest imponująca, Eason nie jest naturalnym strzelcem z pola karnego. Jest jednak niezwykle atletycznym napastnikiem, który potrafi zaciekle atakować obręcz i wykonuje mnóstwo rzutów wolnych. Jego 188 prób rzutów wolnych plasowało się na trzecim miejscu w SEC, z dwoma zawodnikami przed nim (Scotty Pippen Jr. i Quentona Jacksona) grając w sezonie zarówno więcej minut, jak i więcej meczów.

Bulls zakończyli sezon na 17. miejscu pod względem prób rzutów wolnych, 23. w przechwytach, 25. w blokach i 28. w zbiórkach. Eason powinien pomóc poprawić te liczby, zwłaszcza biorąc pod uwagę brak rezerwowego Williamsa na czwartej pozycji. Byłoby całkowicie realistyczne, gdyby jego atletyzm i ogólna wydajność były dokładnie tym, czego obecnie szukają Bulls.

Czy Eason jest produktem gotowym? Nie na dłuższą metę. 20-latek musi uporządkować swoją grę ofensywną, ograniczyć faule i straty oraz poprawić rzut z wyskoku, w wyniku którego wypuszcza piłkę przez prawe ramię. Co więcej, musi znacząco rozwinąć lewą rękę i prawdopodobnie pierwsze kilka lat w NBA spędzi na graniu z twórcami, a nie sam będzie musiał zajmować się tymi obowiązkami.

Pozostało mu wiele do zrobienia, ale podstawy, na których zbudowana jest jego gra, mogą pomóc Chicago w rozwoju, i to w niemałym stopniu. Zarówno z usługami Zacha LaVine’a, jak i bez nich.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/mortenjensen/2022/05/10/how-tari-eason-could-help-solve-the-chicago-bulls-biggest-issues/