Kiedy Lucy Yu miała 7 lat, powiedziała mamie, że chce przejść na emeryturę i pewnego dnia otworzyć księgarnię. Zawsze uwielbiała czytać i jako jedyne dziecko wychowywane głównie przez samotną matkę, która wyemigrowała z Chin, zwróciła się do książek jako źródła pocieszenia.
Teraz, w wieku 27 lat, Yu spełnia swoje marzenie o emeryturze jako pełnoetatowa praca. W grudniu otworzyła Yu and Me Books w Chinatown na Manhattanie w Nowym Jorku pierwsza księgarnia należąca do Amerykanki pochodzenia azjatyckiego skupia prace autorów kolorowych, imigrantów i ludzi ze zmarginalizowanych społeczności – miejsce, które Yu mówi, że zawsze chciała zobaczyć, ale nigdy nie znalazła, dopóki sama go nie stworzyła.
„To był mrzonka” — mówi Yu w rozmowie z CNBC Make It. „Nie zdawałam sobie sprawy, że przestrzeni, której pragnę dla siebie, pragną też inni ludzie. To wiele dla mnie znaczy.
Zwrócenie się do książek przez żal i wypalenie
Postanowiła wziąć trzy tygodnie urlopu – cały jej przydział WOM na rok – na raz.
„Jako osoba, która przez całe życie zmagała się z depresją i stanami lękowymi, podjęcie takiej decyzji było dla mnie bardzo rzadkie” — mówi Yu. „I wszystko, co robiłem w tym czasie, to czytałem dwie książki dziennie. Czułem, że to wszystko, co dawało mi uzdrowienie i sprawiedliwą przestrzeń, której potrzebowałem”.
Zdała sobie sprawę, że od najmłodszych lat „kiedy jestem w chwilach silnego stresu lub niepokoju, zawsze sięgam po książki, ponieważ dają mi takie poczucie komfortu, gdy odwiedzam inne miejsca i historie poza moimi”.
Pewnej nocy przy winie odpaliła Google i zaczęła szukać sposobów na otwarcie księgarni i umieszczanie pomysłów w arkuszu kalkulacyjnym. „Nagle była druga w nocy i przygotowałam ten zarys” biznesplanu, mówi. W następnych dniach i tygodniach starała się ożywić go.
W maju uruchomiła stronę crowdfundingową GoFundMe i zebrała pieniądze prawie 16,000 XNUMX dolarów. Wzięła te fundusze, wraz z oszczędnościami całego życia, na wynajem powierzchni, pokrycie kosztów ogólnych i zbudowanie inwentarza.
Otworzyła Yu and Me Books w grudniu 2021 roku, w hołdzie dla inicjałów jej matki „YM”.
Yu kontynuowała swoją codzienną pracę do lutego, kiedy to zrezygnowała i zaczęła prowadzić księgarnię na pełny etat. „Po prostu spróbowałam i miałam nadzieję, że wyjdzie to na dobre” — mówi — „i bardzo się cieszę, że teraz pracuję na własny rachunek. Nigdy nie myślałem, że to będzie opcja dla mnie”.
Jej matka początkowo zastanawiała się, dlaczego rzuciła stałą pracę od 9 do 5, aby otworzyć księgarnię w epoce Amazonii. Ale po oficjalnym otwarciu sklepu, mówi Yu, jej matka przyleciała z Kalifornii do Nowego Jorku i „zostawała ze mną w księgarni codziennie przez trzy tygodnie, co było szalone, ponieważ azjatyckie mamy tego nie robią” — żartuje Yu.
„Myślę, że jej postrzeganie tego, czym jest księgarnia i jak bardzo ludzie byli nią podekscytowani, zmieniło się wraz z jej pobytem tutaj” — dodaje Yu.
Miejsce dla społeczności
„Społeczność w Chinatown jest fenomenalna” — mówi Yu. „Myślę, że to najbardziej czułem się jak w domu w dzielnicy mieszkającej w mieście. I każdy właściciel sklepu pojawia się dla siebie”, zwłaszcza w obliczu pandemii napięte biznesy z powodu trudności finansowych i Ksenofobia napędzana przez Covid.
Yu rozumie, jak ważne jest prowadzenie księgarni w czasach nasilającej się przemocy i dyskryminacji wobec Azji. Oprócz około 1,700 starannie dobranych tytułów, które koncentrują się na historiach AAPI i imigrantach, Yu and Me Books organizuje rozmowy autorskie, odczyty społeczności i inne wydarzenia. W lokalu znajduje się kawiarnia i kącik do czytania, a Yu planuje organizować więcej imprez klubu książki i rozszerzyć zasięg sklepu poza Nowy Jork.
Źródło: https://www.cnbc.com/2022/05/17/how-grief-burnout-and-a-google-search-led-to-nycs-yu-and-me-books.html