John Lee z Hongkongu lekceważy obawy inwestorów dotyczące warunków bezpieczeństwa narodowego w sprzedaży gruntów

Dyrektor naczelny Hongkongu, John Lee, zaprzeczył we wtorek, jakoby dodanie klauzul bezpieczeństwa narodowego do rządowych dokumentów sprzedaży gruntów miałoby wpływ na zaufanie inwestorów, mówiąc, że przepis prawny jest „oczywistą rzeczą” dla Hongkongu w celu ochrony bezpieczeństwa narodowego.

Rząd niedawno dodał ostrzeżenie do swoich dokumentów dotyczących przetargów na sprzedaż gruntów i krótkoterminową dzierżawę, które stwierdzają, że potencjalni nabywcy mogą zostać zdyskwalifikowani, jeśli oni lub ich spółki macierzyste zaangażują się w działania zagrażające bezpieczeństwu narodowemu lub zakłócające porządek publiczny.

Wiadomość, o której po raz pierwszy poinformowały lokalne media, przyczyniła się do spadku indeksu nieruchomości Hang Seng aż o 4.9% w poniedziałek, osiągając na krótko sześciotygodniowe minimum. Indeks, który śledzi akcje 10 spółek z branży nieruchomości, został również dotknięty wezwaniem o wartości 2.4 miliarda dolarów od największego azjatyckiego funduszu inwestycyjnego Link REIT.

„Wprowadzenie czynników bezpieczeństwa narodowego do naszej sprzedaży gruntów jest oczywistą rzeczą, która jest zgodna z naszą odpowiedzialnością za ochronę bezpieczeństwa narodowego” – powiedział Lee na konferencji prasowej. „Taki przepis istnieje już od dłuższego czasu, a od czasu jego wprowadzenia odbywały się wyprzedaże gruntów. Więc ten czynnik jest faktycznym czynnikiem, który moim zdaniem nie ma żadnego znaczenia dla jakiejkolwiek decyzji jakiejkolwiek firmy, która jest zainteresowana przetargiem na sprzedaż gruntów”.

Ekonomista Moody's Analytics, Heron Lim, powiedział jednak, że włączenie klauzul bezpieczeństwa narodowego do umów sprzedaży gruntów budzi niepewność w sektorze nieruchomości w Hongkongu, co może sprawić, że stosunkowo bezpieczne aktywa będą mniej atrakcyjne dla inwestorów.

„Wielką niewiadomą jest to, czy nowa polityka będzie postrzegana i wykorzystywana jako narzędzie odwetowe, czy też będzie bezpieczna w przypadku poważnych naruszeń bezpieczeństwa narodowego” – powiedział Lim w pisemnej odpowiedzi. „Jeśli to pierwsze, międzynarodowe firmy, zwłaszcza zachodni inwestorzy, prawdopodobnie ocenią to jako większe ryzyko i mogą nie składać wspólnych ofert z lokalnymi deweloperami”.

Według lokalnych mediów urzędnicy z Hongkongu zaczęli włączać klauzulę bezpieczeństwa narodowego do warunków sprzedaży gruntów w listopadzie ubiegłego roku.

Pierwszy projekt sprzedaży gruntów, który obejmował warunki bezpieczeństwa narodowego, dotyczył terenu w Kai Tak. Li Ka-shing CK Asset Holdings pokonało pod koniec grudnia pięciu innych oferentów i wygrało paczkę za cenę znacznie poniżej oczekiwań rynku.

W 2020 roku Pekin nałożył na Hongkong szeroko zakrojoną ustawę o bezpieczeństwie narodowym, która za akty secesji, działalności wywrotowej, terroryzmu i zmowy z zagranicznymi grupami grozi nawet dożywocie. Od czasu jej wdrożenia miejska policja aresztowała dziesiątki opozycyjnych posłów, aktywistów i dziennikarzy.

Ustawodawstwo było ostro krytykowane przez zachodnie rządy za podważanie swobód Hongkongu i jego praworządności. Tymczasem urzędnicy miasta nadal argumentują, że ustawa pomogła przywrócić porządek po masowych protestach antyrządowych, podkreślając, że jest ona wymierzona tylko w „niezwykle niewielką mniejszość przestępców”.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/zinnialee/2023/02/14/hong-kongs-john-lee-shrugs-off-investors-concerns-over-national-security-terms-in-land- obroty/