Od niklu po ropę i akcje — rynki są w zawirowaniach. Czy są zepsute?

Od czasu rozpoczęcia przez Moskwę inwazji na Ukrainę Wall Street charakteryzowała się dużą zmiennością, co spowodowało ostre sankcje nałożone na Rosję – głównego producenta kluczowych towarów – co spowodowało zamieszanie na rynku. Wyższe ceny wzbudziły obawy inflacyjne i zwiększyły ryzyko powszechnych zakłóceń gospodarczych, w tym recesji w Europie. 

Niektóre ruchy na akcjach i towarach są zadziwiające. Na rynkach widać ewidentne zamieszanie – ale czy są one załamane?

Na szczęście na wysokim poziomie odpowiedź wydaje się brzmieć „nie”.

Kiran Ganesh, specjalistka ds. strategii ds. multiaktywów w UBS, stwierdziła, że ​​na podstawie niezależnych pomiarów funkcjonowania rynku niewiele wskazuje na załamanie rynku. Barrona. Szwajcarski bank przyjrzał się kluczowym wskaźnikom napięć w systemie finansowym, w tym spreadom amerykańskich obligacji skarbowych i płynności na rynkach kredytowych. Wskaźniki te jak dotąd sygnalizują pewne napięcia, ale nie zbliżone do poziomów obserwowanych podczas gwałtownej wyprzedaży pod koniec 2018 r., nie mówiąc już o krachu związanym z Covid-19 w marcu 2020 r.

„Oczywiście, masz bardzo duże ruchy” – dodał Ganesh. „Ale myślę, że to tak naprawdę odzwierciedla fakt, że istnieją trzy lub cztery główne czynniki wpływające na rynki światowe, które podlegają ciągłym zmianom”.

Złożone obliczenia dotyczące ruchomych piasków spowodowały spustoszenie w szczególności na akcjach, ponieważ inwestorzy próbują wyceniać akcje w oparciu o wiele niewiadomych w perspektywie krótko-, średnio- i długoterminowej. Może to objawiać się pozornym chaosem, ale można to wyjaśnić.

Zachowanie rynku w tej chwili jest tak naprawdę symptomem faktu, że ruchy są napędzane przez nagłówki gazet w szybko zmieniającej się sytuacji, powiedział Craig Erlam, analityk rynku w brokerze Oanda Barrona. „To znak, że rynek działa. To niezwykła sytuacja i dlatego reakcja rynku jest niezwykła.”

Handlowcy próbują dostosować się do wielu czynników, na które wpływa ta sama, nieprzewidywalna siła: wojna. Do najważniejszych czynników należy ryzyko szerszej eskalacji ze strony Moskwy, rynek obligacji z trudem reagujący na szok inflacyjny oraz wpływ wyższych cen towarów na zyski przedsiębiorstw.

„Jak byś wycenił tę kwotę w sytuacji, gdy perspektywy za sześć miesięcy, za 12 miesięcy, za 24 miesiące mogą różnić się w tak ogromnym stopniu?” – zapytał Erlam.

Ganesh powiedział: „Jest naprawdę zmienny, ponieważ jest raczej niepewny niż zepsuty”.

Pojawiły się jednak pęknięcia, szczególnie w przypadku towarów.

Londyńska Giełda Metali zawiesiła we wtorek handel niklem i anulowała dotknięte kontrakty po tym, jak ceny wzrosły powyżej 100,000 XNUMX dolarów za tonę. „Bieżące wydarzenia są bezprecedensowe” – stwierdziła giełda w oświadczeniu, obwiniając za sytuację wojnę na Ukrainie. To sytuacja najbardziej zbliżona do faktycznego załamania rynku, jaki widzieliśmy.

Zarówno Rosja, jak i Ukraina są potęgami towarowymi, dostarczającymi znaczną ilość światowej ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla, pszenicy, kukurydzy oraz szeregu metali przemysłowych i rzadkich, takich jak nikiel, stal i pallad. Konflikty i sankcje wstrząsnęły łańcuchami dostaw i spowodowały karkołomny wzrost cen.

„Rynki towarowe potrafią być brutalne” – powiedział Giovanni Staunovo, strateg ds. surowców w UBS Barrona. Towary nie są wyceniane w przyszłości, jak akcje, ale raczej tu i teraz.

„Jeśli istnieje rozbieżność między podażą a popytem, ​​ceny muszą wzrosnąć, aby obie strony osiągnęły podobny poziom” – stwierdził Staunovo. „Ceny eksplodują, dopóki nie wywołasz zniszczenia popytu. Częściowo jest to to, co widzimy teraz.”

Rozumie się, że głównymi czynnikami stojącymi za gwałtownym wzrostem cen niklu były krótkie zawężenia rynku i być może dziwactwa w strukturze londyńskiego rynku metali, ale niewykluczone, że coś podobnego stanie się z innym towarem.

W końcu „to, co się obecnie dzieje, jest naprawdę szalone” – stwierdził Staunovo. Według stratega surowcowego sytuacja może stać się jeszcze bardziej szalona, ​​szczególnie na rynku ropy naftowej – choć dalszy wzrost cen ropy może również oznaczać przejrzystość rynku.

Obecnie dynamika podaży i popytu reaguje na sankcje nałożone na Moskwę, ale istotne ograniczenia na rosyjską ropę nie przyniosły jeszcze powszechnego efektu. Ropa dostarczona w ostatnich dniach jest powiązana z kontraktami podpisanymi przed wybuchem wojny, powiedział Staunovo; od przetargu do dostawy mija około dwóch tygodni, zatem prawdziwe wyschnięcie podaży nastąpi dwa tygodnie po wejściu w życie sankcji.

„Powinniśmy spodziewać się większych zakłóceń” na rynku kasowym, powiedział Staunovo. „W nadchodzących dniach powinniśmy uzyskać większą jasność”.

Dokąd to prowadzi inwestorów?

„Rynki są odporne” – powiedział Christopher Rossbach, dyrektor ds. inwestycji w anglo-szwajcarskiej firmie zarządzającej aktywami J. Stern & Co. Barrona. 

„Amerykańskie i europejskie rynki [akcji] pokazały, że są odporne i mają płynność – a jeśli można zobaczyć ruchy na rynku, myślę, że w rzeczywistości były one umiarkowane w porównaniu z niektórymi ruchami na rynkach towarów” – dodał. .

W rzeczywistości wpływ cen surowców jest prawdopodobnie główną troską inwestorów kapitałowych, stwierdził Rossbach, ale inwestorzy długoterminowi mogą to analizować, aby zrozumieć, jakie będą trwałe wyzwania i jaki wpływ będzie to miało na poszczególne akcje.

Perspektywa Rossbacha, podzielana przez innych, jest optymistyczna: chociaż wojna na Ukrainie pozostaje bez wątpienia wyniszczającą tragedią ludzką, która musi się zakończyć, jest mało prawdopodobne, aby spowodowała powszechne zakłócenia gospodarcze.

Zarządzający aktywami stwierdził, że wchodząc w 2022 r., gospodarka światowa znajdowała się w solidnej sytuacji, po silnym ożywieniu po pandemii, do czego przyczyniły się zyski przedsiębiorstw i stały popyt konsumencki. Ostatecznie niewiele zmieniło obraz makro.

„Jeśli wystąpi wpływ na gospodarkę, PKB, wydatki i inflację, będzie to wpływ, który zostanie przezwyciężony, podobnie jak poprzednie skutki zostały przezwyciężone” – powiedział Rossbach. „Rządy, banki centralne i organy regulacyjne są bardzo świadome tych zagrożeń i myślę, że podejmą racjonalne i proaktywne działania, aby je zrównoważyć”.

Napisz do Jacka Dentona na [email chroniony]

Źródło: https://www.barrons.com/articles/stock-market-oil-nickel-51646924221?siteid=yhoof2&yptr=yahoo