Sklepy z rybami i frytkami boją się o przetrwanie, ponieważ ceny energii idą w górę

SKEGNES, Anglia – 30 sierpnia 2022: Sklep z rybą i frytkami Salt w Skegness, Lincolnshire. Menedżer Liam Parker powiedział CNBC, że rodzinna firma chce obniżyć koszty przez zimę, ponieważ rosnące ceny energii i ryb obciążają małe firmy.

Elliota Smitha/CNBC

SKEKGNESS, Anglia — Tradycyjne brytyjskie sklepy z rybami i frytkami stoją w obliczu „wyginięcia”, ponieważ ceny energii i ryb gwałtownie rosną, ostrzega oficjalny organ branży i właściciele sklepów.

Wielka Brytania stoi w obliczu historycznego kryzysu kosztów utrzymania z powodu utrzymującej się spirali wzrostu rachunków za energię, która doprowadziła do dwucyfrowej inflacji i oczekuje się jej pogorszenia w przyszłym roku, uderzając w konsumentów i małe firmy.

Tymczasem ceny ryb, ziemniaków i oleju poszybowały w górę w związku z inwazją Rosji na Ukrainę i kolejnymi międzynarodowymi sankcjami. Rosja jest jednym z największych na świecie producentów owoców morza, i jest kluczowym dostawcą ryb białych do wielu krajów.

„Zaczyna nas trochę okaleczyć – wakacje [letnie szkolne] kończą się w przyszłym tygodniu, a ludzie sami będą koncentrować się na cenach energii, więc myślę, że ta zima będzie ciężka” – David Wilkinson, właściciel restauracji The Blue Fin w Skegness w Lincolnshire, powiedział CNBC w zeszłym tygodniu, dodając, że firma odnotowała już 60% wzrost rachunków za energię w tym roku.

„Większość ludzi mówi o otwarciu na kilka dni w tygodniu, ponieważ jest tu tak cicho. Myślę, że wiele pójdzie na mur, jeśli nie otrzymamy pomocy od rządu”.

David i jego partnerka Eileen Beckford od siedmiu lat prowadzą restaurację w centrum nadmorskiego miasteczka na wschodnim wybrzeżu, które jest tradycyjnym miejscem letnich wakacji dla wielu Brytyjczyków.

SKEGNES, Anglia – 30 sierpnia 2022 r.: David Wilkinson (R) i partner Eileen Beckford (L), właściciele The Blue Fin w Skegness w Lincolnshire, martwią się o przyszłość, ponieważ rosnące ceny ryb i energii uderzają w tradycyjną brytyjską rybę z frytkami sklepy.

Elliota Smitha/CNBC

„Kiedyś restauracja była otwarta na górze i na dole, mnóstwo pracowników — teraz nie mogę tego zrobić, po prostu musimy położyć ją na tackach, pobierać tę samą cenę, oszczędzać na kosztach, co pomaga trochę obniżyć koszty . To na pewno spory margines — powiedział. Błękitny Fin również ma problemy ze znalezieniem pracowników, ponieważ rynek pracy w kraju pozostaje bardzo napięty.

Przed pandemią płacił 70 funtów (81.16 dolarów) za 3 ryby (42 funty), ale teraz osiągnął 270 funtów, przy czym większość jego ryb pochodziła z Rosji. Rząd Wielkiej Brytanii wprowadził dodatkowe 35% cła na import owoców morza z Rosji w ramach środków karnych po wojnie na Ukrainie, a dostawcy Wilkinsona poinformowali go, że prawdopodobnie uderzy to jeszcze mocniej przez zimę.

Wiele sklepów z rybami i frytkami zwraca się zamiast tego do Skandynawii, a przedstawiciele Krajowej Federacji Frytek Rybnych (NFFF) niedawno udali się do Norwegii, aby spróbować złagodzić problem rosnących cen.

Kluczową kwestią, przed którą stoi branża, jest zakres, w jakim sklepy rybne z frytkami mogą przerzucić wzrost kosztów na konsumentów, zanim zaczną tracić na rynku, przy czym rybę z frytkami od dawna uważa się za przystępną cenowo przysmak, zwłaszcza w tradycyjnie pracujących obszarach kraju .

'Boimy się'

Liam Parker, kierownik sklepu rybnego Salt's Fish and Chip Shop na przeciwległym końcu miasta, zauważył, że ceny energii podwoiły się w okresie letnim, kiedy otwierano go w wydłużonych godzinach handlowych, a firma stara się oszczędzać energię w jak największym stopniu przez całą zimę.

„Zimą Skegness zmienia się z bardzo ruchliwego w miasto duchów. Będziemy mieć wszystko na oku i nie przesadzać” – powiedział CNBC w zeszłym tygodniu.

„Oczywiście godziny nieco się skracają, ale staramy się zarobić jak najwięcej pieniędzy w lecie, aby przetrwać zimę”.

Rynek pracy w Wielkiej Brytanii jest bardzo napięty według historycznych standardów, mówi ekonomista

Parker szacuje, że rodzinna firma została zmuszona do dwukrotnego podniesienia w tym roku cen ryb ze względu na wzrost cen hurtowych o około 20 funtów za pudełko. Dostawcy wymieniają większe wymagania dotyczące podróży i rosnące koszty paliwa do zbierania ryb jako kluczowe czynniki wzrostu cen.

„W tej chwili mamy nadzieję, ale nie zrozum mnie źle, jako właściciele, boimy się. Rozmawialiśmy między całą rodziną, co czytamy i nie jesteśmy pewni, co przyniesie przyszłość” – powiedział Parker.

Biznes od roku lub dłużej kontaktuje się z dostawcami, próbując zablokować ceny, ale niepewność perspektyw makroekonomicznych i geopolitycznych oznacza, że ​​wielu nie jest skłonnych do takich rozmów – dodał.

„Wyginięcie”

Andrew Crook, prezes brytyjskiej Narodowej Federacji Frytek Rybnych i właściciel restauracji Skippers of Euxton w Chorley w hrabstwie Lancashire, powiedział w poniedziałek CNBC, że był to potencjalnie najgorszy kryzys, z jakim zmagała się branża.

Cena ryb z frytkami w Skippers wzrosła o 1.60 funta od początku roku, ale Crook powiedział, że cena, jaką płaci za rybę, podwoiła się. Zasugerował, że prognoza jest „bardzo przerażająca”, ponieważ wpływ 35% ceł na rosyjski import nie został jeszcze w pełni odzwierciedlony w cenach pobieranych przez dostawców.

Tymczasem susza w Wielkiej Brytanii utrudniła uprawę roślin, co, jak przewiduje Crook, spowoduje dalszy wzrost cen ziemniaków, a cena oleju słonecznikowego, używanego przez wiele sklepów z rybami i frytkami, podwoiła się, chociaż zaczęła się wyrównywać wraz z podażą. złagodzenie niedoborów.

„To bardzo ponury obraz, ale jesteśmy odporni, mamy świetny produkt i jestem pewien, że branża sobie z tym poradzi. Po drodze może to sprowadzić sporo osób – jestem prawie pewien, że tak – powiedział Crook. 

„Nie sądzę, że dotyczy to tylko sklepów z rybami i frytkami, chociaż odczuwamy wyjątkową presję z powodu konfliktu, w którym polegamy na niektórych produktach pochodzących z Rosji i Ukrainy, więc prawdopodobnie bierzemy na siebie to, ale myślę, że to naprawdę jest wydarzenie wymierania dla małych firm bez interwencji rządu.

SKEGNESS, Anglia – 30 sierpnia 2022: High Street w Skegness, Lincolnshire, potocznie znana jako Chip Pan Alley.

Elliota Smitha/CNBC

NFFF lobbuje na brytyjskim rządzie, aby zreformował swój system podatkowy dla małych firm, a VAT (podatek od wartości dodanej) – podatek od towarów i usług na każdym etapie łańcucha dostaw – powrócił do 20% od kwietnia po pakiecie ulg podczas pandemia Covid-19.

„Zawsze mieliśmy dość niską marżę, ponieważ ryby są drogie i zawsze mieliśmy dość niską cenę sprzedaży, ale pracujemy nad wielkością. Zawsze czuliśmy ból związany z podatkiem VAT – myślę, że teraz reszta gościnności mówi to samo” – powiedział Crook. 

"Teraz jest czas. Potrzebujemy odważnego rządu, który podejmie te trudne decyzje i uzna je za inwestycję w przyszłość, ponieważ zapewniamy świetne miejsca pracy”.

Komercyjni odbiorcy energii nie mają takich samych swobód jak gospodarstwa domowe, jeśli chodzi o zmianę dostawcy w okresie obowiązywania umowy – wyjaśnił. NFFF wzywa również do przeglądu systemu zaopatrzenia w energię, aby zaoferować większe wynagrodzenie firmom inwestującym w personel i przyjazne dla środowiska praktyki operacyjne.

„Małe firmy są największym pracodawcą w kraju. Zawsze byliśmy znani jako naród sklepikarzy — szczerze mówiąc, nie wiem, kim jesteśmy teraz — powiedział Crook.

Źródło: https://www.cnbc.com/2022/09/07/fish-and-chip-shops-fear-for-survival-as-energy-prices-surge.html