Edward „Ned” Johnson III, który przekształcił Fidelity Investments w gigantyczną firmę świadczącą usługi finansowe i pomógł ukształtować branżę zarządzania pieniędzmi, zmarł w środę. Miał 91 lat.
Johnson, który odziedziczył towarzystwo funduszy inwestycyjnych po swoim ojcu podczas bessy w latach 1970., odegrał kluczową rolę w budowaniu branży zarządzania aktywami, umożliwiając
Główna ulica
inwestorzy do udziału w rynku tak jak inwestorzy instytucjonalni – co pozwala ludziom inwestować swoje pieniądze u takich gwiazd, jak Peter Lynch.
W trakcie stworzył instytucja siebie, a Fidelity zakończyła ubiegły rok z aktywami administrowanymi na poziomie około 11.8 biliona dolarów i nadzorując aktywa o wartości prawie 4.5 biliona dolarów.
„Prawdziwym geniuszem Neda było zrozumienie, że jeśli mógł zatrudniać i awansować najlepszych menedżerów finansowych, mógł stworzyć i rozwijać odnoszącą największe sukcesy firmę aktywnie zarządzającą – i właśnie to zrobił” — mówi Jim Lowell, który jako pierwszy spotkał Johnson jako dziecko w letnim domu swoich dziadków w North Shore w stanie Massachusetts i przez dziesięciolecia śledził firmę jako redaktor biuletynu Fidelity Investor.
„Większość inwestorów naprawdę kupiła pasywną linię partii – i to może nigdy się nie zmienić. Ale na zawsze pozostanie to, że Ned Johnson postanowił stworzyć firmę składającą się z doskonałych, aktywnych menedżerów i udało mu się to” – dodaje Lowell, który twierdzi, że Johnson stał się ekspertem w dowolnej dziedzinie, która go interesowała.
Jednym z największych, ale mniej rozpoznawalnych odcisków Johnsona w branży może być różnorodność płci w branży, która od dawna pozostaje w tyle na tym froncie. „Jego największym wpływem jest bez wątpienia to, że zorganizował pomyślne przejście na przywództwo między nim a jego córką, Abigail Johnson, która jest jedną z najpotężniejszych kobiet w finansach” — mówi Lowell.
Śmierć Johnsona wraz z śmierć założyciela Vanguard Group, Jacka Bogle trzy lata temu, stanowi kamień milowy dla branży i możliwy zwrot w sytuacji, gdy walka pomiędzy produktami aktywnymi i pasywnymi trwa. „W związku z jego śmiercią w tej chwili pojawia się pytanie, czy fundusze wspólnego inwestowania jako całość wycofują się z rynku” – mówi Lowell.
Wierność również zmieniała się z biegiem czasu. „Nie sądzę, aby można było argumentować, że Fidelity jest instytucją, która służy milionom różnych inwestorów, dużych i małych, i naprawdę rozwinęła się dalej od swoich korzeni”, mówi Ben Johnson, dyrektor globalnych badań funduszy giełdowych w
Morningstar
.
„Niezliczeni inwestorzy skorzystali z ich szerokiego spektrum możliwości, od Fidelity Contrafund po indeksowe fundusze inwestycyjne i ETF-y z zerową opłatą, a także z ich niedawno ogłoszonej pierwszej wyprawy w kierunku bezpośredniego indeksowania. Wierność przeszła długą drogę od miejsca, w którym się zaczęła”.
Napisz do Reshma Kapadii na [email chroniony]