Nie bądź zbyt podekscytowany niedawnym rajdem na giełdzie. Niektórzy eksperci z Wall Street twierdzą, że może to być pułapka, a bessy nadal będą siać spustoszenie

Giełda nagle patrzy w górę. Albo to jest?

Rynki akcji rosły jak piła przez cały maj, zgodnie z przewidywaniami inwestorów spadające prognozy wzrostu gospodarczego i mniej niż gwiazdorskie prognozy zysków od sprzedawców.

Pomimo niedźwiedzich wiadomości, ciągłej zmienności i spójnych prognoz zbliżającej się recesji, S&P 500 zakończył miesiąc mniej więcej bez zmian po wzroście w ciągu ostatnich kilku tygodni.

Odbicie ma niektórych na Wall Street twierdzących, że nadszedł czas być oportunistą i kupować upadłe firmy, które wciąż mają mocne fundamenty, ale nie każdy bank inwestycyjny mówi swoim klientom, aby wyszli i kupili akcje.

We wtorkowej notatce badawczej, a Morgan Stanley kierowany przez głównego stratega giełdowego USA, Michaela Wilsona, argumentował, że odrodzenie akcji w drugiej połowie maja było niczym więcej niż typowym rajdem na rynku bessy.

„Podsumowując, naszym podstawowym założeniem pozostaje to, że siła z zeszłego tygodnia okaże się w końcu kolejnym rajdem rynku niedźwiedzia” – napisali. „Widzimy maksymalny wzrost w pobliżu 4250-4300 w kategoriach S&P 500 Nasdaq a spółki o małej kapitalizacji prawdopodobnie zwyżkują bardziej procentowo, co jest typowe podczas takich rajdów”.

Do tego stopnia, że ​​rajdy bessy są historycznie powszechne.

W środowej nocie badawczej, Bank Ameryki Stratedzy badań, kierowani przez Savitę Subramanian, zauważyli, że 65% bessy odnotowało wzrost o 10% lub więcej od 1929 r., ale po rajdach zazwyczaj inwestorzy odczuwają dalsze problemy.

„Z poprzednich 26 rynków niedźwiedzi od 1929 r., 17 (65%) miało wzrosty powyżej 10%, występujące średnio 1.5 raza na rynek niedźwiedzi” – napisali stratedzy. „Niedźwiedzi rynek w latach 1932–33, który trwał 116 dni sesyjnych, miał sześć wyraźnych wzrostów o ponad 10%”.

Stratedzy Bank of America powiedzieli, że widzą „powody, aby być konstruktywnym” w stosunku do akcji w najbliższym czasie, ale argumentują również, że czeka ich większa zmienność. Zalecili klientom przesunięcie ekspozycji kapitałowej na „wysokiej jakości” nazwy z wysokimi dochodami, defensywnymi graczami dochodowymi i firmami o sile cenowej, które mogą skorzystać na inflacji.

A Morgan Stanley był jeszcze większym pesymistą.

Wilson i jego zespół podtrzymali swoje przewidywania, że ​​S&P 500 spadnie do 3400 do połowy sierpnia, czyli około 18% w stosunku do obecnych poziomów, pomimo niedawnego odbicia na giełdzie.

Stratedzy stwierdzili, że obecna zwyżka na rynkach akcji jest w dużej mierze wynikiem przekonania inwestorów, że akcje zostały „wyprzedane” i że Rezerwa Federalna może rozważać przerwę w podwyżkach stóp procentowych w sierpniu, ale uważają, że inwestorzy nie doceniają gotowości banku centralnego do „zaszokowania rynków” podwyżkami stóp procentowych w celu opanowania inflacji.

„Najważniejsze jest to, że inflacja pozostaje zbyt wysoka jak na gust Fed, więc jakikolwiek zwrot, na który mogą liczyć inwestorzy, będzie naszym zdaniem zbyt nieistotny, aby zmienić trend spadkowy cen akcji” – napisali.

Zespół Morgan Stanley argumentuje również, że Fed będzie zacieśniał politykę pieniężną w celu spowolnienia wzrostu gospodarczego, a szacunki zysków korporacji pozostają zbyt wysokie. Jeśli mają rację, kupowanie rajdu może nie być najlepszym posunięciem dla inwestorów.

Wilson utrzymuje 3900-miesięczną cenę docelową 12 dla S&P 500, co stanowi potencjalny spadek o 5% w stosunku do obecnych poziomów.

„Nic z tego nie zakłada recesji gospodarczej, która tylko pogorszy sytuację” – dodał.

Ta historia została pierwotnie przedstawiona na fortune.com

Źródło: https://finance.yahoo.com/news/don-t-too-excited-stock-174647166.html