Pomimo tego, co mówisz, nie ma „bąbelków” i na pewno nie ma „bąbelków karmionych”

Był grudzień 1994 roku. Meksyk zrobił to, co często robią biedne kraje i zdewaluował swoje peso. Dewaluacja waluty jest oczywistym spowolnieniem gospodarczym, ponieważ najpierw okrada obywateli z owoców ich pracy, tylko po to, by ponownie odczuć jej gorzkie owoce poprzez zmniejszenie inwestycji, które logicznie zmniejszają ilość i jakość pracy.

Rok 1994 jest wspomniany tylko dlatego, że Washington Post felietonista George Will spotkał się z przyszłym przewodniczącym Izby Reprezentantów Newtem Gingrichem w grudniu tego samego roku, tylko po to, by Gingrich wyraził obawę przed wyprzedażą na światowym rynku wywołaną nieudolnością w Meksyku. Will spokojnie przypomniał Gingrichowi, że jeśli „wszyscy sprzedają”, to z definicji „wszyscy kupują”.

Prawda Willa wyrażona Gingrichowi jest czymś, co rutynowo zapominają leniwi w myślach, którzy przypisują „bańkę” każdemu scenariuszowi rynkowemu zdefiniowanemu przez entuzjazm lub – wzdychając – rosnące ceny. W rzeczywistości nie ma czegoś takiego jak „bańka”. Jak argumentuję w mojej nowej książce Zamieszanie z pieniędzmi, taki słabo przemyślany punkt widzenia zakłada istnienie rynku tylko kupujących, albo, co śmieszy, sytuację rynkową, w której tylko kupujący są świadomi „bańki”, tak że „więksi głupcy” sprzedają nabywcom poinformowanym, zupełnie nieświadomym, że sprzedają się nisko.

Wszystko to prowadzi nas do Rezerwy Federalnej. Ponieważ ta kolumna głosi od wielu lat, pogłoski o sile Fedu, który może wpływać na rynki w górę lub w dół, zmieniając stopy procentowe w stosunku do przestarzałych banków, są szalenie przesadzone. Skąd po pierwsze wiemy, że ma to związek z kluczową prawdą o dynamicznych gospodarkach: przyszłość z definicji nie przypomina przeszłości, ponieważ wcześniejsze przemyślenia wytrącają moce, które są z ich pozycji. Troglodytyczne wyobrażenie o interwencjach Fed wspierających rynki akcji zakłada, że ​​inwestorzy będą kibicować bankowi centralnemu zamrażającemu teraźniejszość kosztem znacznie lepszej przyszłości. GoogleGOOG
dziesięciu najcenniejszych amerykańskich firm w 2000, 2010 i 2015 roku, aby zobaczyć, jak głupi jest taki punkt widzenia. Mówiąc wprost, gdyby Fed mógł wesprzeć rynki, nie byłoby rynków, które można by wesprzeć.

Pomimo tego, co wydaje się oczywiste, istnieje uporczywy pogląd, że machinacje Fedu są katalizatorem ruchów kapitałowych: uważa się w szczególności, że akcje rosną, gdy Fed obniża stopy procentowe. Rzeczywistość empiryczna kpi z konwencjonalnej mądrości (patrz m.in. ogromne obniżki stóp Fed w latach 2001, 2008 i 2020), ale utrzymuje się pogląd, że skoro inwestorzy uważają Fed za potężny, to tak właśnie jest.

To jest komentarz często skierowany do ciebie: może to prawda, że ​​siła Fed jest przesadzona, ale to naprawdę nie ma znaczenia. Inwestorzy myśleć Fed ma bardzo duże znaczenie dla rynków i dlatego tak jest. Ok, ale nie tak szybko. Patrz wyżej.

Jeśli to prawda, że ​​inwestorzy śledzą (staraj się nie śmiać) poczynania ludzi takich jak Ben Bernanke, Janet Yellen i Jerome Powell, aby dowiedzieć się, kiedy kupować akcje, od kogo kupują akcje? Czy ci, którzy im sprzedają, nie są inwestorami? Jest to ważne, biorąc pod uwagę to, co „wszyscy wiedzą” o inwestorach, którzy wierzą, że Fed jest w stanie włączać i wyłączać hossy poprzez manipulowanie stopami.

Co więcej, czy naprawdę mamy wierzyć w kontynuację tak zdumiewającej asymetrii informacyjnej, dzięki której liczni i zupełnie nieświadomi sprzedawcy nadal będą chętni do wydawania akcji nabywcom, którzy są wyjątkowo świadomi zdolności Fedu do podniesienia cen akcji poprzez obniżki stóp procentowych? Jeśli „wszyscy wiedzą”, że Fed może zaprojektować hossę za pomocą obniżek stóp, to dlaczego w ogóle jest jakaś wyprzedaż wśród obniżek stóp? Jeśli korelacja jest oczywista, czy wolumen obrotu na rynkach akcji nie załamie się po obniżeniu stóp, ponieważ znani inwestorzy mocno trzymają się swoich akcji?

Pytania te po raz kolejny przypominają o podstawowej prawdzie, że siła Fedu w zakresie zmiany ceny czegokolwiek jest mocno zawyżona. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, że nie ma czegoś takiego jak rynek samych sprzedających i podobnie nie jeden z kupujących, ale jest to również prawdą właśnie dlatego, że są rynki. Pomyśl o tym.

W rzeczywistości rynki ze względu na to, że są rynkami, zawierają pasje byków, niedźwiedzi i sentyment pomiędzy nimi. Co mówi nam, co jest prawdą: nie ma większości poglądów, że ślepa interwencja ekonomistów oszukuje niewiarygodnie głębokie i poinformowane rynki akcji, ale prawdopodobnie jest kilku głupców, którzy wierzą w to, co jest tak empirycznie i logicznie absurdalne.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/johntamny/2022/11/06/pomimo-what-youre-told-there-no-bubbles-and-pewno-no-fed-bubbles/