Zdesperowane wojska rosyjskie podobno strzelały pociskami przeciwlotniczymi do ukraińskich celów na lądzie

Według doniesień rosyjskie siły na Ukrainie wystrzeliły rakiety przeciwlotnicze S-300 w kierunku ukraińskich celów… na ziemi.

Jeśli to prawda, jest to kolejny dowód na pogłębiający się problem armii rosyjskiej w miarę, jak szersza wojna na Ukrainie trwa już piąty miesiąc. Rosjanom kończy się amunicja precyzyjna do uderzeń dalekiego zasięgu.

Jako pierwszy poinformował o atakach S-300, Witalij Kim, ukraiński administrator obwodu mikołajowskiego na południu Ukrainy. Rosjanie wystrzelili sześć S-300, które wylądowały w ogrodzie w obwodzie – napisał w sobotę Kim w mediach społecznościowych. „Święty Mikołaj nas chroni” – dodał napisał. „Bez ofiar”.

Nie jest niczym niezwykłym, że zużyte rakiety ziemia-powietrze lądują w ogrodach, polach lub miastach. W końcu to, co wznosi się, musi spaść. Jednak południowe dowództwo ukraińskich sił zbrojnych stwierdziło, że Rosjanie celowo używali S-300 w ataku lądowym.

Jeśli to prawda, to… mniej niż optymalnie. Baterie S-300 wystrzeliwują 25-stopowe rakiety z małymi, 300-funtowymi głowicami bojowymi i zapalnikami radarowymi, które doskonale sprawdzają się przeciwko słabym aluminiowym samolotom, ale nie tak dobrze przeciwko pojazdom naziemnym o konstrukcji stalowej lub betonowym budynkom.

Wytyczne również są problemem. Niektóre baterie S-300 wystrzeliwują rakiety z „półaktywnym” naprowadzaniem radarowym, co oznacza, że ​​rakiety podążają za sygnałami z radaru naziemnego. Inni wystrzeliwują rakiety z własnym, „aktywnym” naprowadzaniem radarowym.

Żaden typ naprowadzania nie sprawdzi się zbyt dobrze w przypadku konstrukcji. I wcale nie przeciwko ruchomym celom naziemnym, takim jak pojazdy.

Żeby było jasne, istnieją SAM-y ze skutecznym trybem ataku lądowego —na przykład SM-6 amerykańskiej marynarki wojennej— ale słowo „tryb” jest aktualne. Zaprojektowanie rakiety wyposażonej w głowicę naprowadzającą i głowicę bojową, która działa równie dobrze przeciwko celom w powietrzu i na powierzchni, to jedno. Czym innym jest rzucenie rakiety w jednym skutecznym trybie – powietrze-powietrze – w cel na ziemi.

To pachnie desperacją. Tak jakby Rosjanom na południu Ukrainy brakowało innych środków bombardowania Mikołajowa z ich własnych linii, jakieś 50 mil na południe.

Jest oczywiste, że siłom rosyjskim kończy się amunicja precyzyjna dalekiego zasięgu. Coraz częściej widzimy, jak Rosjanie używają do ataku lądowego rakiet, które tak naprawdę nie były Oznaczało do ataku lądowego. I nie tylko S-300.

Rosyjska marynarka wojenna ostrzeliwała ukraińskie oddziały lądowe rakietami przeciwokrętowymi Bastion. Rosyjskie siły powietrzne niedawno uderzyły w ukraińskie centrum handlowe rakietą Kh-32, której zamierzonym zadaniem jest zatapianie amerykańskich lotniskowców.

„Nie jest… zoptymalizowany pod kątem dokładnego uderzania w cele naziemne, zwłaszcza w środowisku miejskim” – stwierdziło Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii stwierdził, w odniesieniu do Kh-32. „To znacznie zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia szkód ubocznych w przypadku celowania w obszary zabudowane”.

Urzędnicy amerykańscy spodziewali się widocznego niedoboru rosyjskich rakiet. „Oceniamy, że przelatują przez swoje precyzyjnie naprowadzane rakiety w dość szybkim tempie” – powiedział dziennikarzom 10 maja rzecznik Pentagonu John Kirby.

Rosja nie może łatwo zastąpić około 2,000 precyzyjnych rakiet, które jej siły wystrzeliły na Ukrainę w ciągu ponad czterech miesięcy intensywnych działań wojennych. Rakiety są drogie, a ich wyprodukowanie wymaga czasu. Bardziej niepokojące dla Rosji jest to, że wymagają one wyrafinowanej elektroniki i kompaktowych silników, które Rosja ma tendencję do importowania ze względu na brak wiedzy specjalistycznej i kontroli jakości w swoim przemyśle.

Jak na ironię, Rosja kupowała swoje małe silniki rakietowe… od Ukrainy.

Sankcje zagraniczne, które zaostrzyły się po ataku Rosji na Ukrainę pod koniec lutego, w dużej mierze zablokowały eksport do Rosji całych klas komponentów rakietowych, poważnie ograniczając rosyjską produkcję. „W sumie Rosja może wyprodukować nie więcej niż 225 rakiet balistycznych manewrujących i taktycznych rocznie” – dodał. napisał Paweł Łuzin, niezależny ekspert ds. rosyjskiej armii.

W takim tempie Rosja musiałaby maksymalizować produkcję przez dekadę –i zaprzestać strzelania dodatkowymi rakietami, aby uzupełnić swój arsenał.

Alternatywą jest oczywiście dalsze niedopasowywanie amunicji i celów. Strzelanie rakietami przeciwokrętowymi w czołgi. Rakiety przeciwlotnicze w budynki. Jasne, prawdopodobnie przegapią. Tak, istnieje większe ryzyko dla ludności cywilnej w okolicy.

Nie jest jasne, czy Kreml tak bardzo martwi się tą nieprecyzyjnością.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/davidaxe/2022/07/11/desperate-russian-troops-apparently-lobed-anti-air-missiles-at-ukrainian-targets-on-land/