Przeciwnie, eksperci Simpleton, „Fed” nie spowodował korekty na giełdzie

Każdy wzrost na giełdzie jest niezwykle ciężki. Innymi słowy, każdy wzrost na giełdzie jest prowadzony w górę przez bardzo nielicznych. Zasada Pareto 80/20, która definiuje większość życia, to 95/5, jeśli chodzi o akcje, a realistycznie 98/2.

Patrząc wstecz na wzrost popularności przełomu lat 1990. i 2000., firmy takie jak Cisco, Intel
INTC
Microsoft
MSFT
, GE, Dell i AOL były największymi bykami tamtej epoki. Jeśli zaś chodzi o te z ostatnich lat, to szkoda słów mówić, że Facebook, Amazon, Apple
AAPL
, Microsoft (ponownie), Google
GOOG
i Tesla
TSLA
były holowniki.

Weź pod uwagę wymienione firmy. Większość, choć nie wszystkie, była i jest skupiona na technologii. Jest to ważne po prostu dlatego, że jak głośno wskazują ich podniosłe historie, udało im się wbrew wszelkim przeciwnościom. Jeśli czytelnicy w to wątpią, wystarczy, że sięgną po nową, niezbędną książkę Sebastiana Mallaby’ego pt. Prawo energetyczne. Historię finansowania kilku z tych firm opisuje Mallaby i wszystkie są do siebie podobne: początkowe i kolejne rundy inwestycyjne charakteryzują się niezwykle kosztownym kapitałem; kapitał tak drogi, że finansowanie dłużne nie wchodziło w grę. Pomyśl o tym.

Myśląc o tym, zastanów się, dlaczego tak wiele wspomnianych firm cieszyło się historycznymi rajdami, które tak dogłębnie wzbogaciły nielicznych szczęśliwców, pierwszych akcjonariuszy. Gwałtowne wzrosty zapasów okazały się wzbogacające właśnie dlatego, że tak niewielu od początku dostrzegło w nich ogromny potencjał. Wszystko to wyjaśnia, dlaczego finansowanie miało charakter kapitałowy, a nie dłużny. Nie spodziewano się, że te firmy sobie poradzą, co oznaczało, że finansowanie dłużne nie wchodziło w grę.

Krótko mówiąc, można powiedzieć, że Rezerwa Federalna i jej daremne próby ustalenia kosztu pożyczek krótkoterminowych nie miały nic wspólnego z wczesnym, przedpublicznym finansowaniem spółek, które doprowadziły do ​​dwóch ostatnich wzrostów na giełdach . Jak to możliwe? Niemal w każdym przypadku te firmy nie były nawet bliskie oceny czegokolwiek, co przypominałoby finanse bankowe. Rysunek, który musi spełniać kredyty bankowe, co wyjaśnia, dlaczego banki płacą tak niskie odsetki od depozytów obecnie i dlaczego płaciły tak mało w 1999 r. Ani wtedy, ani teraz nie podejmowali dużego ryzyka.

Wszystko to wymaga wspomnienia, biorąc pod uwagę komentarz giełdowy, który nigdy się nie zmienia. Rezerwa Federalna, która projektuje swój mocno zawyżony wpływ na instytucje finansowe najbardziej niechętne ryzyku na świecie, jest uniwersalnym wyjaśnieniem wszystkiego, co dotyczy giełdy. Nigdy nie wyjaśniono, w jaki sposób. Giełda jest ryzykowna, banki starannie unikają ryzyka, ale drobne majstrowanie przez Fed przy krótkiej stopie procentowej kredytu rzekomo opowiada historię rynku. Smutne jest to, że narracja rzadko opisuje nawet najbardziej podstawowe przesłuchanie.

Między innymi, jeśli wzrosty rynkowe są tak proste, jak „łatwy” bank centralny, dlaczego japoński Nikkei 225 wciąż znajduje się znacznie poniżej maksimów osiągniętych ostatnio w 1989 roku? Dlaczego indeksy europejskie są tak daleko w tyle za indeksami amerykańskimi, pomimo rzekomo polityki EBC „łatwego pieniądza”, która tak często odzwierciedla politykę Fed? Na te pytania nigdy nie ma odpowiedzi. Podobnie nie ma odpowiedzi na pytanie, dlaczego amerykańskie firmy, które mają niechęć do ryzyka, nie zwróciłyby ani sekundy uwagi podczas swojego znacznie bardziej niż niepewnego wzrostu, ich losy są obecnie tak wyraźnie powiązane z rzekomą skąpstwem banków.

Co ważniejsze, jak okiem sięgnąć, widok jest wszędzie. Podobno w środę akcje zwyżkowały w oparciu o „ulgę”, że Fed podwyższył jedynie o 50 punktów bazowych. Inwestorzy najwyraźniej obawiali się 75. OK, ale następnego dnia akcje spadły. A w piątek spadły jeszcze bardziej. Czy przewodniczący Powell się wycofał? Czytelnicy znają odpowiedź, a przynajmniej powinni. Podwyżki stóp ogłoszone w tym tygodniu zostały wycenione kilka tygodni temu, a mimo to mamy wierzyć, że duże spadki na giełdach w ciągu ostatnich kilku dni były powiązane z Fed? To jest to, w co eksperci chcą, żebyśmy wierzyli. Zawstydzają siebie. Już nawet nie próbują być poważni ani dociekliwi. Ich rutynową odpowiedzią na pytanie, czy rynki idą w górę, czy w dół, jest stwierdzenie, że „Fed to zrobił”.

Przykro mi, ale rynki tak nie działają. Zawsze patrzą w przyszłość, a przyszłość, jeśli Fed majstruje przy stopach procentowych, została wyceniona dawno temu.

Fakt, że tak było, nasuwa oczywiste pytania dotyczące rzeczywistych czynników wpływających na niepewność na giełdach w zeszłym tygodniu. I chociaż rynki akcji są zbyt skomplikowane, aby je upraszczać w sposób, w jaki robią to prostacy z Fed tydzień po tygodniu i rok po roku, warto wskazać kilka możliwych źródeł niepewności na rynku. Po pierwsze, oczywiste jest, że administracja Bidena uważa, że ​​może „wygrać” wojnę zastępczą z Rosją o Ukrainę. Niezależnie od tego, czy to prawda, czy nie, nie wiemy, jak Władimir Putin ostatecznie zareagowałby, gdyby Stany Zjednoczone „zwyciężyły”. Rosja ma broń nuklearną… Miejmy nadzieję, że to nic, ale skoro akcje to spojrzenie w przyszłość, czy coś, co potencjalnie jest czymś, nie musiałoby być wycenione?

Chiny są w większości przypadków największym rynkiem amerykańskiej produkcji poza USA, a ich najbogatsze miasto w Szanghaju nieoczekiwanie pozostaje zamknięte. Być może kolejna niespodzianka dla inwestorów do przetrawienia?

W ubiegłym tygodniu doszło również do wycieku przyszłej opinii Sądu Najwyższego; opinia, która mogłaby pobudzić bazę wyborczą Demokratów, która miała być stosunkowo blada w stosunku do nadchodzących śródokresowych kadencji. Zwłaszcza że oczekiwana porażka Republikanów od pewnego czasu wpływała na ceny akcji, czy nie jest przesadą spekulowanie, że obalenie Roe v. Wade. Przebrnąć może po prostu zmienić listopadowe równanie?

Są to kwestie do rozważenia, gdy eksperci wycofują się do narracji banku centralnego, do której zawsze się wycofują. To takie banalne, że wydarzyło się to pięć minut temu i jest tak zakorzenione w formie finansowania, która być może miała znaczenie setki lat temu. Mądre umysły wyjdą poza Fed, co logicznie rzecz biorąc nie jest teraz tematem przewodnim i tak naprawdę nigdy nie było.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/johntamny/2022/05/08/to-simpleton-pundits-the-fed-is-the-answer-to-every-stock-market-question/