Concord otwiera się na temat nabycia praw do muzyki Genesis i Phila Collinsa: „Nasza reputacja jest dobra”

Od kilku lat typowo senna branża wydawnicza muzyki przeżywa coś w rodzaju przebudzenia. Publikacje branży muzycznej poświęciły mnóstwo czasu i atramentu (przynajmniej cyfrowo) na znaczące przejęcia niektórych z największych graczy w kosmosie, którzy czasami płacą setki milionów, aby kupić prawa do katalogów od supergwiazd, takich jak Bob Dylan, Bruce Springsteen, David Bowie, i niezliczonych innych. Każdego roku, wydaje się miliardy w ten sposób, a wartość poszukiwanych dyskografii stale rośnie.

W tym samym czasie do gry dołączyło wiele instytucji finansowych i nowych funduszy, podnosząc zarówno tempo wychwytywania katalogów, jak i cenę, jaką osiągają.

We wrześniu 2022 roku Concord, jedno z najbardziej szanowanych niezależnych nazwisk w branży praw muzycznych, na nagłówkach kiedy zerwał z pierwszeństwem i kupił prawa do zespołu Genesis, a także trzech członków - Phila Collinsa, Tony'ego Banksa i Mike'a Rutherforda (a także jego drugiej grupy Mike + the Mechanics). Pomiędzy nimi nagrali dziesiątki albumów z pierwszej dziesiątki i niezliczone hity, a ich popularność trwa nawet dziesiątki lat po tym, jak większość ich zwycięstw zniknęła z list przebojów.

Według doniesień, transakcja była warta 300 milionów dolarów Wall Street Journal, i to znak, że Concord być może trochę zmienia sytuację i nie boi się wydawać jak najwięksi kupujący.

Ale w jaki sposób dochodzi do tak ogromnej transakcji? Jak długo to trwa i dlaczego zespół taki jak Genesis, który prawdopodobnie mógłby zbierać oferty od wszystkich i każdego, wybiera niezależną firmę? Rozmawiałem z dyrektorem generalnym Concord Scottem Pascuccim i prezesem Bobem Valentinem — którzy dopiero niedawno otwierają się przed prasą — o ich dużym zakupie, aby uzyskać wgląd w jedno z najbardziej imponujących przejęć w 2022 roku.

Hugh McIntyre'a: Concord kojarzy mi się z wieloma fajnymi zespołami indie, więc kiedy dowiedziałem się o Genesis i Philu Collinsie… to było nieoczekiwane. Opowiedz mi trochę o tym. Ponieważ umowa nie wyszła z lewego pola, prawda?

Boba Walentego: Więc mieliśmy związek z chłopakami z Genesis w ramach naszej działalności wydawniczej. Zarządzaliśmy ich prawami, więc już mieliśmy ich publikację w naszym katalogu. W pewnym momencie [ich zespół] skontaktował się z nami i powiedział: „Hej, chłopaki myślą o sprzedaży. Rozmawiamy z kilkoma innymi osobami, ale chcielibyśmy poznać Twoją opinię. Wiele z tych rozmów zaczyna się w ten sposób, co oznacza, że ​​nie są pewni, czy sprzedadzą. Słyszeli, że wyceny mieszczą się w tym przedziale. Sprawdzają rynek. A jeśli mają rację, jeśli to, w co wierzą, zostanie udowodnione na rynku, jest szansa, że ​​będą sprzedawać… i [z] bardzo różnych powodów, prawda? Jak bezpieczeństwo podatkowe, powody planowania majątku, wiele różnych powodów. Zwykle to artyści w określonym wieku znajdują się w określonej sytuacji finansowej, w której ich doradcy finansowi mówią im: „Hej, jeśli możesz zdywersyfikować lub jeśli możesz wyciągnąć te rzeczy ze swojej posiadłości…”. Szczerze mówiąc, tak naprawdę nie wiemy, dlaczego zdecydowali się to zrobić.

Ostatecznie staje się to po prostu kombinacją punktu widzenia na temat tego, ile warte są prawa, a także rozmowy skupiającej/rekrutacyjnej na temat tego, dlaczego jesteśmy najlepszym domem dla twoich aktywów w porównaniu z Warner Music lub Hipgnosis. Ta rozmowa jest zawsze trójwymiarowa. Zwykle zaczyna się od: „Nie chodzi tylko o pieniądze”. Tak, pieniądze są ważne, nie zrozum mnie źle. Prawdopodobnie nie będą sprzedawać, jeśli liczba nie będzie prawidłowa. Ale w pewnym momencie chodzi o relacje i ich pogląd na dziedzictwo oraz ich pogląd na to, jak ich aktywa będą traktowane i traktowane.

W niektórych przypadkach wdaliśmy się w rozmowę i dowiedzieliśmy się, że tak naprawdę chodziło o pieniądze. Myślę, że wykonaliśmy dobrą robotę w tych rozmowach i myślę, że nasz dotychczasowy sukces z innymi katalogami pokazał, że naprawdę myślimy o tym, co mówimy i robimy to, co obiecujemy, że zrobimy – i to wzbudziło pewne zaufanie do rynek. Myślę, że dało nam to przewagę w tej rozmowie nad innymi zaangażowanymi osobami. Więc tak naprawdę to się wzięło. To nie było niespodziewane: „Hej, byłoby wspaniale posiadać prawa Genesis i Phila Collinsa”. To naprawdę był związek, a potem się przeniósł.

WIĘCEJ OD FORBESOpowieść o tym, jak Rosalia i TikTok nawiązały współpracę, aby zdobyć nieprawdopodobną nominację do nagrody Grammy

Scotta Pascucciego: A ich muzyka odtwarza się wyjątkowo dobrze.

Cicha sympatia: Szczególnie w odniesieniu do ich katalogu, jeśli spojrzeć na występy na żywo – zarówno solo Phila, jak i materiał Genesis – jest on niezwykle międzynarodowy. Oto rodzaje rzeczy, o których myślisz w świecie przesyłania strumieniowego. Czy jest skoncentrowany na USA? Czy jest globalny? Skąd bierze się ten wzrost strumieniowy? Jaki jest wiek i dane demograficzne fanów? Czy dostaniesz dłuższy ogon, biorąc pod uwagę wiek tej bazy fanów? Wszystkie te rzeczy wchodzą w grę. Genesis i Phill Collins, dużo sprawdzali. Transmisja strumieniowa ma wiele zalet, które zapewniły nam komfort tej umowy.

McIntyre: Ile czasu minęło od momentu, w którym skontaktowali się, aby rozpocząć rozmowę, do ogłoszenia tego przez Ciebie?

Pascucci: Dziewięć miesięcy prawdziwego skupienia.

Cicha sympatia: To było prawdopodobnie, powiedziałbym, od 12 do 18 miesięcy. A gdybym miał się zabezpieczyć, powiedziałbym, że jest to bliżej 18 miesięcy niż 12. Miałem umowy, które trwały dwa, trzy lata. Bo to jest emocjonalne, prawda. To nie jest tak, jak sprzedaż domu. Jest w tym element emocjonalny, który czyni to bardziej skomplikowanym.

Pascucci: A potem masz etap zawierania transakcji, a następnie masz etap staranności. Każda z tych rzeczy może trwać przez jakiś czas.

Cicha sympatia: A w przypadku Genesis i Phila Collinsa były to właściwie trzy oddzielne umowy, ponieważ jest Genesis, są solowe rzeczy Phila Collinsa, jest Mike + the Mechanics. Nawet w Księdze Rodzaju istnieje wczesna Księga Rodzaju i późna Księga Rodzaju. Stało się to bardzo skomplikowane, ponieważ przez wiele dziesięcioleci dysponowałeś ogromną kolekcją praw, które zmieniały się, mieszały i splatały razem w spuściznę tych facetów.

McIntyre: Jak myślisz, co takiego było w Concord, że zdecydowali, że jesteś właściwym partnerem do tego?

Pascucci: Oni już nas znali, a my znamy ich menadżera jeszcze dłużej. Znali nas jako firmę i nam zaufali. Odkładając to na bok, na rynku jesteśmy znani jako firma, która, kiedy mówimy, że jesteśmy zainteresowani umową, robi wszystko, co mówimy, że zrobimy. Nie próbujemy zmieniać naszej ceny, chyba że istnieje naprawdę dobry powód. Stawiamy na nasze propozycje i zamykamy, a zamykanie dużych, skomplikowanych transakcji nie zawsze jest proste. Musisz mieć zespół, który jest w stanie realizować duże i skomplikowane transakcje. Musisz mieć zdolność finansową. A jeśli powiesz, że zamierzasz zamknąć w dniu X, jeśli wszystko inne zostanie zrobione, musisz być w stanie zamknąć w tym dniu.

Nie każdy konkurent w branży może mówić takie rzeczy. I ludzie wiedzą to o niektórych konkurentach. Ludzie wiedzą, że jeśli dotrą do miejsca, w którym uzgodnimy cenę, wiedzą, że transakcja zostanie zawarta we właściwym czasie i że mamy mądrych ludzi, którzy mogą rozwiązać naprawdę trudne problemy. I mogą wystąpić bardzo skomplikowane kwestie, szczególnie gdy kupujesz aktywa za granicą [między] wieloma stronami. Mamy całkiem niezły zespół, który przeprowadził wiele takich transakcji i wie, jak radzić sobie z komplikacjami. Nasza reputacja jest dobra.

WIĘCEJ OD FORBESWewnątrz Spotify Wrapped: „Każdy może świętować, kim jest”

McIntyre: Powiedziałeś, że to nie wyszło z lewego pola i pracowałeś z nimi przez długi czas, ale przed tą umową, czy myślałeś, że Concord powinien to zrobić, tego rodzaju przejęcie chwytające nagłówki gazet, które widzimy często w tych dniach w tej przestrzeni? Czy byłeś już w takim nastawieniu?

Cicha sympatia: Powiedziałbym, że to było dla nas nietypowe. Nie byliśmy w świecie wielkich, rozbryzganych zakupów katalogowych artystów. Z pewnością przyjrzeliśmy się wielu z nich. Z wieloma z nich rozmawialiśmy. Pomogło nam to, że byliśmy w dialogu i [mieliśmy] już relacje z artystami. Te inne wielkie transakcje, które były na pierwszych stronach gazet w ciągu ostatnich dwóch lat, to już z kimś jest związek. Wiele z tych transakcji zostało zawartych przez główne firmy, ponieważ ci artyści byli w związkach. Myślę, że wiele rozmów toczy się w tym kierunku.

Myślę więc, że w takich sytuacjach jest to ważne dla tych artystów. Nie wszyscy to zrobili. Oczywiście Neil Young sprzedał Hipgnosis i nie sądzę, żeby to była ta sama sytuacja. Z naszej perspektywy, zakładając, że wszystko jest takie same, wolelibyśmy, aby Phil Collins był na zawsze jednym z reprezentatywnych tytułów z listy A w naszym katalogu. Nie chcieliśmy obudzić się pewnego dnia i pomyśleć, że moglibyśmy utrzymać ten związek i sprzedawać tę muzykę przez następne 20, 30, 40 lat. To jest muzyka przełomowa. Mamy związek. W tej konkretnej sytuacji powinniśmy skorzystać z relacji, którą już mamy i zawrzeć umowę, której inaczej, z neutralnej perspektywy, prawdopodobnie byśmy nie zawarli.

Pascucci: Istnieje również wiele czynników bramkowania w umowach. Jednym z nich jest to, czy jeśli kupisz aktywa, będziesz mieć kontrolę nad aktywami, czy też będziesz otrzymywać pasywny dochód od kogoś, kto ma kontrolę przez długi czas lub na zawsze. Jeśli szukasz dużej umowy z artystą-gwiazdą, ale jego nagrania lub publikacje są zamrożone przez bardzo długi czas, wpływa to na to, jak patrzysz na umowę, ponieważ twoja zdolność do maksymalizacji wartości i właściwej kontroli rzeczy jest ograniczona. znacznie bardziej ograniczone.

Cicha sympatia: To absolutnie odgrywa rolę w każdym przejęciu, któremu się przyglądamy. Możliwość rzeczywistego kontrolowania własnego losu w odniesieniu do tego, co robimy z muzyką jako firma.

McIntyre: Właśnie powiedziałeś, że jest to nietypowe i niekoniecznie szukasz więcej przejęć na tym poziomie, ale teraz, gdy jesteś w tej przestrzeni, teraz, kiedy zrobiłeś tak duży plusk, co chciałbyś zrobić w następnym przejęciu -mądry?

Cicha sympatia: Świat, w którym zwykle żyliśmy, rozwijając firmę przez ostatnie 10 lat, składał się z mniejszych transakcji. Przez jakiś czas kupiliśmy kilka niezależnych wytwórni płytowych, ponieważ wierzyliśmy, że z czasem nagrana muzyka będzie wyglądać bardziej jak wydawnictwo, gdy przeniesiemy się do świata streamingu. Pomyśleliśmy, że wprowadzenie praw do nagrań muzycznych ma więcej zalet, ponieważ istnieje rozdźwięk między tym, jak branża ceniła płyty, a tym, jak cenili publikacje. Zawsze istniał taki historyczny pogląd, że wydawanie, ponieważ jest to bardziej licencjonowanie, rodzaj biznesu B2B, że tantiemy są bardziej stabilne i że jest w nich więcej opcjonalności. Ale kiedy przenieśliśmy się do świata z TikTok i Spotify, główna strona rzeczy wygląda bardziej jak publikowanie z perspektywy przychodów.

Nadal wierzymy, że wszystko jest równe, prawdopodobnie w ciągu najbliższych pięciu lat będzie więcej możliwości po stronie nagrań niż po stronie wydawcy, zarówno z punktu widzenia oceny, jak i po prostu jest wielu, wielu, wielu innych niezależnych operatorów, którzy są z jakiegokolwiek powodu powód, myśląc o sprzedaży. Te mniejsze umowy wprowadzą nas w różne gatunki, w których nie jesteśmy teraz po stronie płytowej i poszerzyłyby zakres naszej pierwszej linii biznesowej. Więc myślę, że przez następne pięć lat prawdopodobnie będziemy patrzeć na mistrzów trochę bardziej niż na publikację. Ale nie lubię zamykać się w szufladzie, bo wtedy coś może się wydarzyć.

Jest inny profil wzrostu, inny profil dystrybucji. Decyzje o wydaniu pieniędzy na marketing, czy to wznowienie czegoś 20 lat po jego wydaniu, czy zatrudnienie większej liczby osób do publikowania postów o artyście w mediach społecznościowych, jest wiele, wiele różnych rzeczy, które mogą poruszyć igłę mistrzów, które są interesujące. Podczas gdy w przypadku publikacji jesteś trochę zależny od tego, co robi wytwórnia płytowa. W takich sytuacjach siedzisz za kimś innym. Więc nadaje się do myślenia o płytach kontra publikacjach. W przypadku Phila Collinsa i Genesis mamy jedno i drugie. W idealnym świecie masz wszystko, w takim przypadku możesz poruszyć igłą dla obu. To nie zdarza się zbyt często. W wielu sytuacjach jest to mało prawdopodobne, ponieważ artyści z jakiegoś powodu nie odzyskali wszystkiego lub nie mają wszystkiego pod kontrolą.

WIĘCEJ OD FORBESZdobywca nagrody Emmy, Ben Winston, opowiada o kulisach historycznego koncertu Eltona Johna na platformie Disney+

Pascucci: Jesteśmy dość agnostyczni w kwestii patrzenia na oferty i zawsze przyglądamy się wielu z nich. Nie mamy obsesji na punkcie atrakcyjnych ofert. W naszej przeciętnej cotygodniowej rozmowie przyjrzymy się transakcjom tak małym jak milion dolarów i porozmawiamy o transakcjach, które wynoszą setki milionów dolarów. Każdy z nich jest w stanie sprawdzić wystarczającą liczbę pudełek i dopasować nasz biznes i nadać mu sens. To nie rozmiary Phila Collinsa sprawiają, że mówimy, że było to dla nas trochę niezwykłe. Chodziło raczej o to, że była to transakcja, która przyciągała uwagę.

McIntyre: W czasach, gdy wydaje się, że wyścig zbrojeń polega na tym, kto może zdobyć największą ofertę i kto może sprawić, że wszyscy będą o nim mówić przez cały dzień w handlu, lubię słyszeć, że niekoniecznie jest to celem.

Pascucci: W ciągu przeciętnego roku zrobimy od 30 do 50 transakcji, a większość z nich jest niewielka i nie usłyszysz o nich.

Cicha sympatia: Mamy teraz tak duży katalog, że wiele umów, które zawieramy, dotyczy relacji z artystą. Mają udziały licencyjne w jakimś mistrzu i chcą sprzedać swój udział w nich. Zadzwonią do nas i powiedzą: „Hej, wiesz, czy byłbyś zainteresowany wykupieniem mojego udziału w tantiemach?” To wcale nie jest nagłówek. To tylko transakcja, którą możemy zrealizować w 30 dni. To płynny rynek opłat licencyjnych. Tego nie było 20 lat temu. Fakt, że ludzie są teraz świadomi, że mogą do nas zadzwonić i powiedzieć: „Hej, rozumiem, że kupisz ode mnie te rzeczy”, to zjawisko stworzone przez Bruce'a Springsteena i Boba Dylana oraz wszystkich sprzedających swoje prace.

WIĘCEJ OD FORBESTikTok — najlepsze piosenki i artyści 2022 roku

Źródło: https://www.forbes.com/sites/hughmcintyre/2022/12/14/concord-opens-up-about-acquiring-genesis–phil-collins-music-rights-our-reputation-is-good/