Weteran komiksów Liam Sharp sięga po gwiazdy ze swoim nowym projektem, którego właścicielem jest twórca

Liam Sharp wkroczył w komiksy w latach 1990., kiedy modne były ozdobne, zorientowane na akcję, niezwykłe dzieła sztuki, a artyści szukali inspiracji w postaci Franka Frazetty, Barry'ego Windsor-Smitha i Moebiusa. Ponieważ trendy pojawiały się i znikały, Sharp pozostał wierny swoim estetycznym broniom, a ostatecznie branża odkryła go na nowo, popychając go do epickiej pięcioletniej serii, w której zdobywał najlepsze tytuły DC, w tym Batmana, Wonder Woman i Zielona Latarnia.

Ale Sharp to coś więcej niż tylko suma jego szczegółowych linii. W trakcie swojej kariery napisał kilka powieści, współtworzył platformę komiksów cyfrowych Madefire, prowadził kilka sześciocyfrowych Kickstarterów, aby publikować swoje książki o sztuce, uruchomił zajęcia na internetowej platformie edukacyjnej Domestika i jest jednym z najlepszych w branży. gawędziarzy. W swoim najnowszym projekcie łączy przedsiębiorczość, opowiadanie historii i zainteresowania naukowe w ambitnym nowym serialu science fiction dla Image Comics zatytułowanym Starhenge, a pierwszy numer ukaże się w lipcu.

Miałem okazję porozmawiać z Sharp o jego nowym projekcie i karierze. Nasza rozmowa została zredagowana pod kątem długości i przejrzystości.

Rob Salkowitz, współtwórca Forbesa: Opowiedz mi trochę o Starhenge. O co chodzi i jaka była Twoja inspiracja?

Liama ​​Sharpa: Zawsze kochałem mit i historię. Chciałem zrobić coś z mitycznym pochodzeniem królów Wielkiej Brytanii od klasycznych bogów i legend arturiańskich. W Niegdyś i przyszły król, jest taka koncepcja, że ​​Merlin rodzi się w przyszłości i umiera w przeszłości, i pomyślałem: „dlaczego miałby wracać do przeszłości?” Zacząłem oddawać się mojej miłości do science fiction i fantasy, wymyślając ten scenariusz, w którym w przyszłości ludzkość odkryje obcą rasę, w której AI przejęła kontrolę i zagraża całemu organicznemu życiu we wszechświecie. Jedyną rzeczą, która może ich powstrzymać, jest magia, ale magia istnieje tylko w przeszłości. Tak więc AI wysyłają roboty z powrotem do przeszłości, aby wymazały tę linię magii. To wszystko jest strasznie zawiłe, ale świetna zabawa! Pierwsze kilka problemów dotyczy ustanowienia wszechświata, aby rozpocząć, a potem staje się opowieścią przygodową.

RS: Jakie masz ambicje związane z tym projektem? Czy jego przeznaczeniem jest wyjście poza stronę komiksów?

LS: Byłoby miło. Byłoby fajnie jako seria. Ludzie lubili Gra o Tron, czyli fantazja, i Fundacja, co jest science fiction, ale język wizualny nie różni się zbytnio. Jest więc publiczność zainteresowana tego rodzaju epickim materiałem. Na razie nie mogę się doczekać zrobienia pierwszej serii (w druku), potem drugiej, a dlaczego nie 3 i 4 od tyłu? Będziemy je zbierać w miękkiej oprawie handlowej, ale myślę też o wydaniu w twardej oprawie dla kolekcjonerów. W każdym razie chodzi o stworzenie solidnie zbudowanego wszechświata, który może być tak duży, jak chcesz lub tak intymny, jak chcesz.

RS: Właśnie skończyłaś 5-6 letnią walkę z czołowymi postaciami DC. Dlaczego teraz jest odpowiedni czas na samodzielny projekt?

LS: Czas był idealny podczas tego biegu w DC, zwłaszcza na Zielona Latarnia [napisane przez Granta Morrisona]. Nigdy nie byłem zadowolony z posiadania jednego stylu, a ta książka pozwoliła mi zbadać różne techniki od numeru do wydania, w służbie historii. To świadome podejście do stylu stało się moim stylem; definiuje pracę, którą wykonuję. Po odrzuceniu w DC kilku propozycji projektów, które chciałem napisać i narysować, zdałem sobie sprawę, że muszę zrobić coś, co należy do twórcy. Pomyślałem, że to właściwy czas. Moja publiczność może być na tyle duża, że ​​jest to opłacalne, a to ważne, gdy masz dach i rodzinę. Skontaktowałem się z Image [wydawcą] Ericiem Stevensonem. Rozmawialiśmy o Starhenge, kochał to i to było to.

RS: Ostatnio prowadziłeś kilka udanych Kickstarterów. Jakie są Twoje wrażenia na temat crowdfundingu jako zrównoważonego modelu publikowania komiksów i dlaczego nie zdecydowałeś się na finansowanie społecznościowe Starhenge?

LS: Kickstarter świetnie nadaje się do projektów, które już istnieją lub książek jednorazowych. Jest to świetne rozwiązanie dla niezależnych twórców, którzy chcą wydać książkę lub serial, aby rozpocząć karierę i pokazać, co potrafią. Ale w przypadku trwającej serii przeliczyłem liczby i po prostu bardziej opłaca się zrobić to na Image, który jest znaną marką. Kickstarter jest niesamowity i planuję za jego pośrednictwem tworzyć edycje kolekcjonerskie w twardej oprawie, ale jednocześnie muszę uważać na to, czego chce moja publiczność i jakie platformy chcą wspierać.

RS: Jesteś zarówno artystą, jak i przedsiębiorcą. Jak ważne w dzisiejszych czasach dla artystów jest posiadanie tych instynktów biznesowych i jak możesz skupić się na bardzo pracochłonnej grafice, jednocześnie żonglując sprawami biznesowymi?

LS: Szczerze to trudne. Twórcy muszą nauczyć się promować siebie. To po prostu droga świata. Jeśli chcesz mieć jakąkolwiek szansę na dotarcie do publiczności, twoje poczucie tego, kim naprawdę jesteś, idzie znacznie dalej niż studio lub osoba trzecia próbująca przeforsować twoje rzeczy. W świecie Instagrama, Facebooka i wszystkiego innego ludzie są przyzwyczajeni do poczucia więzi z ludźmi, którzy ich inspirują. Ten autentyczny głos jest kluczowy i niezbędny, aby dotrzeć do każdego. W przeciwnym razie znikniesz w mroku. To ciągła walka, próba rozwoju platformy. To prawdziwa frustracja. Czasami po prostu muszę wycofać się z sieci i skupić na pracy.

RS: Kiedy pojawiłaś się w latach 90., komiksy były w dużej mierze napędzane przez artystów, z gorącymi artystami napędzającymi sprzedaż. W dzisiejszych czasach jest prawie całkowicie napędzany przez pisarzy; jesteś jednym z niewielu artystów, których nazwisko może sprzedać książkę. Co sądzisz o tej zmianie?

LS: To frustrujące. Kiedyś kołysał się tam iz powrotem. Lata 70. to więcej sztuki, 80. pisarze, 90. powrót do artystów. Teraz od dłuższego czasu chodzi głównie o pisarzy. Chodzi o pisarzy i postacie korporacyjne, postacie z tentami. Ludzie kupują tylko Marvela lub DC i denerwują się, gdy zmieniają się postacie. Trudno to zrozumieć jako kogoś bardziej zainteresowanego szeregiem tytułów i kreatywnymi zespołami dla jakiejkolwiek książki, jakiejkolwiek firmy.

Zawsze byłem pisarzem, ale bardziej rozpoznawalny jestem dzięki mojej sztuce. Jako artyście naprawdę trudno jest poważnie potraktować pisanie. Sztuka zajmuje dużo więcej czasu. Moja możliwość pisania została znacznie zmniejszona o czas potrzebny na wyprodukowanie mojej grafiki. Ale zdaję sobie sprawę, że pisarze pchnęli branżę, dlatego więcej piszę.

Dlatego jestem tak podekscytowany Starhenge. To moja historia, to mój styl. Robię malowane komiksy, których nie widzieliśmy od dłuższego czasu. Mam nadzieję, że spróbują tego ludzie, którzy lubią komiksy z głównego nurtu.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/robsalkowitz/2022/06/10/comics-veteran-liam-sharp-reaches-for-the-stars-with-his-new-creator-owned-project/