Chicago Bulls wraca do play-offów z obrońcą mistrza NBA Milwaukee Bucks

Ostatni dzień sezonu zasadniczego NBA 2021-22 przyniósł intrygę dla Chicago Bulls, mimo że ich własny mecz z Minnesota Timberwolves był bez znaczenia. Chociaż rozstawienie Bullsów na szóstym miejscu było pewne, ich przeciwnik wciąż nie został ustalony, chociaż byli w kolejce do bycia mocnym słabszym bez względu na wszystko, biorąc pod uwagę ich upadek pod koniec sezonu i niesławne zmagania z elitarnymi drużynami.

Kiedy wszystko było już powiedziane i zrobione, Milwaukee Bucks przedarli się z drugiego miejsca w tabeli na trzecie miejsce po porażce i zwycięstwie Boston Celtics, rozpoczynając pojedynek w pierwszej rundzie pomiędzy rywalami z Dywizji Centralnej. Oczywiście rywalizacja nie była ostatnio zbyt duża, gdyż Bucks prowadzili w sezonie 2:4 i całkowicie dominowali w dwóch ostatnich pojedynkach, zdobywając łącznie 0 punktów. Tak naprawdę Giannis Antetokounmpo nie przegrał z Bulls od końca 49 roku. Milwaukee odwrócił sytuację od serii play-offów w 2017 roku.

Chicago będzie w tej serii ogromnym słabszym graczem i nie bez powodu. Po rozpoczęciu sezonu 39-21 Bulls zakończyli sezon z wynikiem 7-15, by zakończyć się wynikiem 46-36, odnosząc w niedzielę ostatnie zwycięstwo nad Minnesota Timberwolves w meczu przypominającym mecz Ligi Letniej. Chicago rzeczywiście dzięki występom Patricka Williamsa (35 punktów) i Ayo Dosunmu (26 punktów) w karierze przeszło do play-offów z pozytywnym nastawieniem, ale ostatnie dwa miesiące sezonu były w większości koszmarem.

Bulls ponieśli porażkę w czterech kolejnych meczach przed finałem sezonu przeciwko Timberwolves, nie wykazując ani odrobiny rywalizacji z czterema innymi zespołami posezonowymi Konferencji Wschodniej: Miami Heat, Bucks, Boston Celtics i Charlotte Hornets. Po przerwie w All Star utrzymała się tendencja do braku konkurencyjności, przy czym Chicago ostatecznie uzyskało po przerwie rating netto na poziomie minus 7.1, na NBA.com.

Kontuzje wytrąciły Bulls z równowagi po długich nieobecnościach Lonzo Balla i Alexa Caruso. Zach LaVine również nie był sobą z powodu dokuczliwej kontuzji kolana, podczas gdy Williams niedawno wrócił po paskudnej kontuzji nadgarstka, która go powaliła będzie dostępny przez prawie cały rok 2021–22. Tożsamość, którą Chicago rozwinęło się na początku sezonu, wyparowała, ustępując miejsca drużynie, która nie była w stanie nikogo zatrzymać i ostatecznie miała trudności ze zdobyciem gola w dalszej części sezonu, mimo że DeMar DeRozan przez większą część sezonu grał na poziomie bliskim MVP.

Powrót do play-offów po raz pierwszy od 2017 roku nadal sprawia, że ​​ten sezon jest sukcesem Bulls, ale gra w ciągu ostatnich kilku miesięcy pozostawiła plamę na tym odrodzeniu i zrodziła wiele pytań o przyszłość składu prowadzonego przez DeRozana, LaVine’a i Nikola Vucević. Mają teraz ostatnią szansę na zmianę narracji przeciwko obrońcom tytułu, co będzie dość trudne. Nie ma powodu sądzić, że Chicago może konkurować w tej serii z Milwaukee, zwłaszcza że Ball nie wróci, a LaVine i Caruso będą kontuzjowani. Nawet gdyby ci goście byli zdrowi, Bucks byliby zdecydowanym faworytem, ​​ponieważ mają Giannisa i dominowali (37-10), gdy gra ich gwiazdorskie trio.

Biorąc pod uwagę te okoliczności, presja na Bulls powinna już opaść w obliczu zbliżania się do play-offów. Nikt się po nich niczego nie spodziewa, więc muszą po prostu wyjść, zostawić wszystko na podłodze i zobaczyć, co się stanie. Najbardziej prawdopodobny wynik to stosunkowo łatwe zwycięstwo Bucks, ale Chicago może wyciągnąć pewne pozytywne doświadczenia z tej serii, nawet jeśli będzie to porażka.

Dla LaVine’a będzie to pierwszy występ w fazie play-off w jego karierze i być może ten gust zachęci go do ponownego podpisania kontraktu poza sezonem. Młodzi gracze, tacy jak Williams, Dosunmu i Coby White, zdobędą cenne doświadczenie po sezonie. Chicago nadal może coś ocalić z upadku w drugiej połowie.

Teraz zadaniem Bulls jest pokazanie, że potrafią konkurować. Nawet jeśli będą mieli przewagę uzbrojenia, porażka w rywalizacji nie jest wstydem. Jeśli jednak przerodzi się to w krwawą łaźnię wypełnioną paskudnymi porażkami, jak kilka ostatnich pojedynków, Chicago pozostanie jedynie z kolejnymi pytaniami dotyczącymi dalszego postępowania.

W niedzielę Bulls zmierzą się z Bucks w pierwszym meczu. Godzina meczu pozostaje jeszcze do ustalenia.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/jasonpatt/2022/04/11/chicago-bulls-return-to-playoffs-features-date-with-defending-nba-champion-milwaukee-bucks/