Relacja z historycznego meczu zeszłej nocy między Kings a Clippers

W grze, która miała uwypuklić jednego z najczęściej dyskutowanych graczy NBA, rozpoczynającego nowy rozdział swojej kariery z Clippers, została porwana przez jedną z najlepszych ofensywnych wyników, jakie kiedykolwiek widziała gra.

W piątek wieczorem, w drugą noc pojedynku jeden po drugim, Kings odnieśli imponujące zwycięstwo na wyjeździe po podwójnej dogrywce i utrzymali przewagę nad Clippers w tabeli.

Ale to końcowy wynik sprawił, że ta gra była tak godna uwagi, ponieważ Sacramento po prostu pokonało LA 176-175, co oznacza drugą najwyższą liczbę punktów w historii NBA.

Łączna liczba 351 punktów jest porównywalna tylko z meczem Pistons-Nuggets 13 grudnia 1983 r., w którym Detroit wygrało w potrójnej dogrywce 186-184.

Jak więc te dwie drużyny ze średniej stawki z Konferencji Zachodniej podają liczby, które można pomylić z sumami meczów All-Star? Spójrzmy na wyniki w boksie.

Po pierwsze, patrząc na Sacramento, były duet Malik Monk i De'Aaron Fox z Kentucky stracił po 40 punktów, z 45 punktami przy 63% skuteczności i 6 trójkami dla Monka oraz 42 punktami i 12 asystami dla Foxa.

W sumie Kings mieli 7 strzelców w liczbach dwucyfrowych, ponieważ drużyna strzelała 59% z podłogi, 44% z głębi i 80% z linii.

Z drugiej strony Clippers mieli lepsze wskaźniki punktacji w prawie każdej kategorii jako zespół, ale wciąż brakowało im punktu do wygrania maratonu.

Prowadził Kawhi Leonard z 44 punktami przy 73% skuteczności, trafił 6 na 9 z głębi i znokautował wszystkie 6 rzutów wolnych.

Paul George podążył za Leonardem z 34 własnymi, podczas gdy Normal Powell i Nicolas Batum powalili po 5 trójek.

Russell Westbrook wydawał się idealnie pasować do ataku w swoim debiucie drużynowym, tracąc 17 punktów i rozdając 14 asyst.

Jako zespół Clippers strzelali 58% z parkietu, 60% zza łuku i 86% z paska charytatywnego. Mieli 7 dwucyfrowych strzelców, a walkę o zbiórki przegrali tylko jednym.

Jedyną różnicą była bitwa o rotację, ponieważ Clippers 25 razy wyrzucali piłkę do Kings 15, co obejmowało przełomową rotację Masona Plumlee, która doprowadziła do zwycięskiego wiadra Foxa.

W sumie Sacramento i Los Angeles łącznie oddały 209 strzałów, oddały 44 trójki i łącznie 124 rzuty z gry, co dało łącznie 351 punktów.

Dla porównania, gdyby te dwie drużyny były zmuszone do rozegrania dodatkowej dogrywki, tak jak Pistons i Nuggets w 1983 roku, obie drużyny były na dobrej drodze, by zakończyć ze 190 punktami, co byłoby rekordem wszechczasów.

Jak wspomniano, ten mecz miał wiele implikacji na resztę sezonu dla obu tych drużyn na Zachodzie, ponieważ nieoczekiwany rok dla Kings nadal świeci jak promień zapalany po każdym zwycięstwie u siebie.

Pomimo tego, że nie ma stereotypowej gwiazdy (chociaż DeAaron Fox zdobył swoje czwarte ponad 20 punktów w sezonie, a teraz ma kontrakt o wartości 30 milionów dolarów), ich głębia Domantasa Sabonisa, Harrisona Barnesa, Kevina Huertera i Monka stworzyła produkt bardzo wysokiej jakości. pora roku.

Mimo że zespół nie został w tym roku uznany za realne zagrożenie, może być drużyną, o której warto wiedzieć przed play-offami NBA.

Z drugiej strony Clippers mogą nagle znaleźć się w ostatnim roku okienka, mimo że Leonard i George mają kontrakt w przyszłym roku.

Jest to klasyczny przykład zespołu, któremu kończy się czas, podczas gdy inny pozornie zaczyna własny, ale tylko czas pokaże, czy bogactwo doświadczenia w play-offach przyniesie korzyści Clippers na tyle, aby przewyższyć młodą i głodną drużynę Kings, ponieważ jest szansa te dwie drużyny mogłyby zagrać w pierwszej rundzie.

Niezależnie od tego, czy to zrobią, czy nie, minie trochę czasu, zanim ktoś osiągnie poziom punktacji, jaki osiągnęły te drużyny zeszłej nocy.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/tylersmall/2023/02/25/breaking-down-last-nights-historic-game-between-the-kings-and-clippers/