Gdy Gareth Bale przechodzi na emeryturę, LAFC ma więcej niż warte swoich pieniędzy

Być może gwiazda muzyki country Toby Keith najlepiej podsumowane Najlepsze dziedzictwo LAFC Garetha Bale'a:

„Nie jestem już tak dobry jak kiedyś. Ale jestem równie dobry pewnego razu jak zawsze”.

Bale stał się najnowszą gwiazdą Major League Soccer, która ogłosiła w poniedziałek poważną zmianę życiową, ujawnia się na Twitterze odchodzi na emeryturę i kończy 17-letnią karierę zawodową.

I chociaż Bale będzie najbardziej zapamiętany ze swoich bohaterskich czynów, które pomogły Walii w zdobyciu drugiego Pucharu Świata (i pierwszego od 1958 r.) oraz roli, jaką odegrał w kilku drużynach Realu Madryt, które wygrały LaLigę i Ligę Mistrzów UEFA, fani LAFC będą go ciepło wspominać jako autora najwspanialszego momentu w historii ich klubu.

Bale rozegrał tylko 12 meczów i 355 minut w rozgrywkach ligowych po swoim przybyciu tego lata i przez większość tego czasu wyglądał w dużej mierze nieskutecznie podczas radzenia sobie z drobnymi kontuzjami i problemami ze sprawnością. W pierwszych dwóch rundach MLS Cup Playoffs stał się nawet wspomnieniem menedżera LAFC Steve'a Cherundolo, który został wykluczony z listy drużyn w wygranym półfinale konferencji z rywalem LA Galaxy i pozostawiony niewykorzystany na ławce rezerwowych w finale konferencji. Austin FC.

Tak też było przez pierwsze 96 minut finału MLS Cup przeciwko Philadelphia Union, zanim Cherundolo ostatecznie wysłał Bale'a w dogrywce. A kiedy Filadelfia objęła prowadzenie 3:2 cztery minuty przed końcem drugiej dogrywki, 33-latek wciąż nie oddał strzału w meczu.

Potem wydarzyło się to:

Po tym, jak Bale wyrównał, LAFC wygrało powszechnie uważany za najlepszy finał MLS Cup wszechczasów w rzutach karnych, dostarczając najbardziej poszukiwane trofea MLS jednemu z nielicznych klubów MLS, który był pretendentem od razu po sezonie ekspansji.

I nawet jeśli ocenisz gola Bale'a jako jego jedyny znaczący wkład w zdobycie tytułu LAFC, musisz powiedzieć, że było warto. Według danych MLS Players Union, Bale prawdopodobnie zarobi tylko połowę swojego całkowitego gwarantowanego rocznego wynagrodzenia w wysokości nieco poniżej 2.4 miliona dolarów, ponieważ jego kontrakt obowiązywał od połowy 2022 do połowy 2023 roku.

Ta ogromna obniżka płac z jego czasów w Realu Madryt, choć prawdopodobnie spowodowana umowami marketingowymi poza boiskiem, które nie były wliczane do kontraktu, pozwoliła LAFC zachować trzecie miejsce na wyznaczonego gracza. Wykorzystali to, by pozyskać Denisa Bouangę, który przybył z St. Etienne i od razu stał się jednym z ich najważniejszych graczy. A wszelkie pieniądze, które Bale zarobił na marketingu poza boiskiem, były prawdopodobnie tego warte, biorąc pod uwagę ogromny szum i uwagę, jaką wniósł do klubu i ligi.

Jednak Bale mógł być również bardziej kluczowym czynnikiem przyczyniającym się do biegu LAFC, niż pokazują statystyki, zarówno w oczekiwany, jak i nieoczekiwany sposób. Jego koledzy z drużyny bardzo wyraźnie polubili go wcześnie, podobnie jak inny weteran lata, nabywający Giorgio Chielliniego, kolejną gwiazdę Euro zredukowaną do stosunkowo niewielkiej roli na boisku. Przywództwo i wgląd tego duetu prawdopodobnie zapewniły impuls, którego nie można określić ilościowo.

Ale cała uwaga skupiona na Bale'u w szczególności mogło również pomóc w przesunięciu punktu ciężkości z dala od reszty drużyny, która od sezonu ekspansji była uważana za notorycznie słabszych w play-offach, a zwłaszcza od czasu zdobycia Tarczy Kibiców w 2019 roku.

Przybycie Bale'a zdecydowanie różniło się od większości poprzednich dobrze znanych europejskich gwiazd, które przybyły do ​​MLS, ponieważ nie naprawdę mieć wpływ na podniesienie oczekiwań. Były już tak wysokie, jak tylko mogły. Inaczej było w przypadku LA Galaxy przed Davidem Beckhamem czy ostatnio Zlatanem Ibrahimoviciem i Javierem „Chicharito” Hernandezem. Inaczej było w przypadku New York Red Bulls przed Thierrym Henrym czy DC United przed przybyciem Wayne'a Rooneya. Prawdopodobnie nie będzie tak, jeśli od dawna plotkowano o przeprowadzce Lionela Messiego do Interu Miami kiedykolwiek faktycznie się zmaterializuje.

To ciekawy pomysł – gwiazda pod koniec swojej kariery może faktycznie złagodzić presję na drużynę taką jak Philadephia Union czy Austin FC, jeśli w tym roku ponownie będą walczyć o swoje pierwsze tytuły MLS Cup. I prawdopodobnie zobaczymy, jak inne kluby będą próbowały to powtórzyć.

Ale to nie będzie łatwe. Bale spadł do LAFC w wyjątkowo wyjątkowych okolicznościach — pod koniec swojej klubowej kariery, ale pod koniec sezonu zbliżał się niezwykle ważny międzynarodowy turniej, który pozwolił mu się skoncentrować. To oczywiście nie powtórzy się w najbliższej przyszłości, biorąc pod uwagę wyjątkowy czas Mistrzostw Świata FIFA 2022.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/ianquillen/2023/01/09/as-gareth-bale-retires-lafc-got-more-than-their-moneys-worth/