Arsenal pokazuje, że zakłócenia w Pucharze Świata zostały przesadzone

Schowana w luksusowym apartamencie na Emirates Stadium znajoma twarz dopingowała Arsenal w wygranym 3:1 meczu z West Ham United.

Po raz pierwszy od 2018 roku legendarny menedżer Arsene Wenger postanowił odwiedzić swoje dawne miejsce i obejrzeć grę swojego byłego zespołu.

Minęło ponad ćwierć wieku, odkąd francuski pisarz pojawił się w północnym Londynie ze swoim niskim alzackim akcentem i dużymi okularami.

Zwolniony przez rywali, takich jak Sir Alex Ferguson, jako ktoś, kto nie nadaje się do „angielskiego meczu”, Wenger nadzorował rewolucję w profesjonalizmie, która zmieniła nie tylko Arsenal, ale resztę ligi.

Obecny szef Mikel Arteta chciał wyjaśnić, że dziedzictwo jego poprzednika jest nadal mocno odczuwalne.

„Dziękuję bardzo za jego przybycie i mam nadzieję, że przechodząc przez budynek, poczuje wszystko, co wszyscy o nim myślą, wszystko, co tu zostawił, ale także jego obecność jest czymś, co musi być bardzo związane z tym klubem piłkarskim. Dziękuję, że to zrobiłeś, ponieważ to wiele znaczy dla wszystkich w klubie” – zachwycał się po ostatnim gwizdku.

„Oczywiście, to wspaniałe, a mój dobry nastrój będzie lepszy, gdy będę z nim rozmawiał i przebywał z drużyną. Wybrał odpowiedni moment. To naprawdę wyjątkowy dzień, ponieważ Boxing Day [26 grudnia] to piękny dzień na grę w piłkę nożną i myślę, że dzisiejszy występ był na poziomie, na który zasłużył i mam nadzieję, że by sobie tego życzył - dodał.

Ale to nie była tradycyjna poświąteczna runda meczów, w których Wenger brał udział. Był to pierwszy mecz krajowej piłki nożnej po miesięcznej przerwie na mistrzostwa świata.

Nie żeby Francuz, który jest szefem FIFA ds. globalnego rozwoju piłki nożnej, musiał przypominać o wyjątkowym harmonogramie najważniejszej imprezy jego pracodawcy w tym roku.

Od początku kampanii 2022/23 przerwa w Pucharze Świata wywołała niekończące się spekulacje na temat potencjalnego wpływu na przebieg sezonu

Uważano, że w szczególności Arsenal, w środku rozpalonej do czerwoności passy formy, która pozwoliła im wspiąć się na szczyt tabeli, może być narażony na zakłócenie utraty kilku kluczowych graczy na dłuższy okres czasu.

Nawet Arteta przyznał, że boi się tego, co turniej może zrobić z wielką wartością niematerialną; pęd.

„Dotknę drewna i mam nadzieję na najlepsze”, powiedział, gdy Arsenal przesunął się o pięć punktów przewagi nad Manchesterem City w ostatniej rundzie spotkań przed przerwą.

„Kiedy wszyscy wrócą, ocenimy, gdzie jesteśmy i stamtąd wyruszymy”.

Jeśli większość wyników w pierwszej rundzie meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej Anglii była czymś, co można było uznać za pewnik, to wszelkie rozmowy o zakłóceniach były mocno przesadzone.

Biznes jak zwykle

Nie chodziło tylko o to, że drużyny, które miały wygrać, zrobiły to tak przekonująco, zespoły, które były w dobrej formie przed przerwą, kontynuowały tam, gdzie przerwały.

Newcastle pokonało Leicester City, wszechstronne zwycięstwo Brighton and Hove Albion nad Southampton utrzymało dobrą passę klubu w tym sezonie, a zwycięstwo Fulham 3:0 nad Crystal Palace pokazało, że przerwa nie zaszkodziła klubowi.

Arsenal, jedyna strona, która wydawała się być okaleczona przez konkurencję, która straciła kluczowego napastnika Gabriela Jesusa, również była niezakłócona wygraną z West Hamem.

Chociaż uważa się, że trzymiesięczna nieobecność Jezusa może być kluczowa na dłuższą metę, warto podkreślić, że był to bardziej nieszczęśliwy wypadek niż wynik turnieju, który spowodował szkodliwe obciążenie nóg Jezusa. Nie był nawet pierwszym napastnikiem w kraju i został kontuzjowany, gdy zastępował go w meczu, którego Brazylia nie musiała wygrać.

W rzeczywistości, gdyby był to sezon regularny, Brazylijczyk grałby o wiele więcej dla Arsenalu niż dla swojego kraju.

Arteta ze swojej strony miał filozoficzne podejście do jedynej kontuzji, która zepsuła jego skądinąd różowy obraz. „Jeśli zamierzasz być na szczycie, czekają cię wyzwania” — powiedział przed wygraną 3:1 z West Hamem.

Kac, jaki kac?

Uświadomienie sobie, że turniej nie był tak wyczerpujący energii, jak niektórzy przewidywali, oznaczało, że debata na temat wpływu koncentruje się teraz na skutkach psychicznych.

„To nieznane terytorium”, ostrzegł Jonathan Wilson w „Guardianie”, „Kac po mistrzostwach świata wpływa na różnych graczy na różne sposoby, a określenie ogólnego wpływu jest trudne. Ale to, że istnieje wpływ, wydaje się trudne do zakwestionowania.

Szybko takie dyskusje przeradzają się w pojedynczych graczy lub dynamikę mikrozespołów.

„Jak Hugo Lloris zareaguje na rozczarowanie przegraną w finale?” Wilson zapytał: „Czy Harry'ego Kane'a będzie prześladować jego niecelny rzut karny przeciwko Francji? Czy Kevin De Bruyne jest bardziej zmotywowany po wyjściu Belgii z fazy grupowej, ale jeśli tak, to czy to może trwać? Jak zareaguje Fabian Schär po koszmarnym meczu z Portugalią? Czy Bernardo Silva i Bruno Fernandes kipią po wyjściu Portugalii z Maroka w ćwierćfinale?”

Prosta odpowiedź na wszystkie te pytania brzmi: wsiądą i zagrają. Dla wielu z tych zawodników te rozczarowania trwają już kilka tygodni, mieli urlop i czas wolny przed powrotem do swoich klubów.

Finaliści, Francja i Argentyna, mieli łącznie zaledwie 10 graczy Premier League w swoich składach, mniej niż jedną dziesiątą całkowitej liczby, która udała się do Kataru.

Jeśli weźmiesz pod uwagę, ilu opuściło rozgrywki wcześniej lub w ogóle nie grało, liczba ta jeszcze bardziej się zmniejszy.

Przeciążony terminarz meczów, z którymi gracze spotkają się po drugiej stronie Świąt w wyniku rozgrywek, może sprawiać problemy.

Ale sam turniej, jak pokazało zwycięstwo Arsenalu nad West Hamem, był mocno przesadzony.

Źródło: https://www.forbes.com/sites/zakgarnerpurkis/2022/12/27/arsenal-shows-world-cup-disruption-has-been-overblown/