Jest to cykl dobrze znany doświadczonym inwestorom: odbicie akcji spółek wzrostowych po gwałtownym wzroście gospodarczym, który Rezerwa Federalna postanawia zahamować.
Wzrost i spadek akcji spółek wzrostowych był dramatyczny. The
Nasdaq 100,
indeks kapitalizacji dużych rynków i szybko rosnących spółek technologicznych, osiągnął najwyższy w historii poziom 16,573 19 listopada, potem zaczął spadać, aż uderzył 13,046 marca 14 120, co jest rekordowo niskim poziomem. Spadek w ciągu tych około 21 dni wyniósł XNUMX%.
Apple (symbol: AAPL), najmocniej ważona nazwa w indeksie, spadła o 18% od 3 stycznia do 14 marca. Tesla (TSLA), piąty co do wielkości holding, spadł o 38% od początku listopada do 14 marca.
Spadek akcji spółek wzrostowych był znacznie większy niż w przypadku spółek
Dow Jones Industrial Average
oraz
S&P 500,
które składają się głównie z akcji wartościowych. Dow Industrials stracił 11% a S&P 500 spadł % 13.
W przypadku spółek wzrostowych głównym winowajcą był rosnące rentowności obligacji długoterminowych–popychane oczekiwaniami co do tego, co Rezerwa Federalna zamierza zrobić w związku z najwyższą od 40 lat inflacją napędzaną przegrzaniem gospodarki.
Prezes Fed Jerome Powell zasygnalizował, że bank centralny w tym roku siedmiokrotnie podniesie stopy procentowe i zakończy program skupu obligacji, który niegdyś opiewał na kwotę 120 miliardów dolarów miesięcznie. Fed właśnie to zrobił, rezygnując z zakupów obligacji i wprowadzając pierwszą podwyżkę stóp procentowych.
Wycofanie tych pieniędzy z rynku obligacji powoduje obniżenie cen obligacji i podniesienie ich rentowności. Wyższe rentowności obligacji długoterminowych sprawiają, że przyszłe zyski są mniej wartościowe – spółki rozwijające się są wyceniane na podstawie tego, że będą generować znaczne zyski przez wiele lat.
Rentowność obligacji jest obecnie wyższa, ale akcje spółek wzrostowych zyskują, po części dlatego, że bank centralny włożył swoje pieniądze tam, gdzie ma usta.
Połączenia
Nasdaq 100
wzrósł o 11% od najniższego poziomu; Apple 13% i Tesla 30%. Częściowo zwiększa to pewność co do Fed. Wyceny wzrostu, czyli mnożniki akcji oczekiwanych zysków na przyszły rok, odzwierciedlają już znaczną część wzrostu rentowności, podczas gdy mnożniki spadły. Być pewnym, stąd rentowności mogą nadal rosnąć, ale zasoby wzrostu zostały już zniszczone.
„Wzrost i różnorodne technologie przez większą część 2022 r. były karane w postaci wzrostu stóp procentowych, ale teraz odbijają się one w nadziei na przejrzystość Fed” – napisał Tom Essaye, założyciel Sevens Report Research.
Dla początkujących inwestorów wszystko to może wydawać się przynajmniej trochę sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Jednak doświadczeni inwestorzy uważają to ożywienie wzrostu za całkiem normalne na tym etapie cyklu gospodarczego.
Zazwyczaj zanim Fed zaostrzy politykę pieniężną, akcje spółek wzrostowych pozostają w tyle za swoimi wartościowymi odpowiednikami. Dzieje się tak często dlatego, że silny popyt podnosi ceny konsumenckie, a akcje spółek wartościowych odnotowują silny wzrost zysków, gdy gospodarka nabiera tempa.
Następnie Fed próbuje okiełznać inflację podnosząc krótkoterminowe stopy procentowe, co powoduje spowolnienie, a czasem nawet recesję. Wszelkie spadki stanowią zachętę dla inwestorów do porzucenia spółek wartościowych na rzecz spółek wzrostowych.
A spowalniająca gospodarka może ograniczyć rentowność obligacji długoterminowych. Ogólnie rzecz biorąc, wyceny wzrostu przestają spadać, co pozwala oczekiwanemu wzrostowi zysków na wzrost cen akcji.
Długoletni ludzie pamiętają dwa jaskrawe przykłady sytuacji, w których zdarzyło się to wcześniej. Według danych RBC, w latach około 1990–1993 wzrost przedsiębiorstw o dużej kapitalizacji był niższy od wartości wzrostu przedsiębiorstw o dużej kapitalizacji. Następnie w 1993 r. Fed zaczął zacieśniać politykę, a wzrost gospodarczy przez kilka lat ograniczał wartość. W latach 2015–2018 wzrost ponownie nie nadążał za wartością. Gdy Fed zaczął zacieśniać politykę pieniężną w 2018 r., w pierwszej połowie 2021 r. wzrost gospodarczy przewyższał wartość.
A więc jesteśmy. To znowu déjà vu, jak powiedziałby Yogi Berra.
Napisz do Jacoba Sonenshine'a na [email chroniony]