Jej obecna cena – 142.56 USD za akcję – jest oczywiście zła dla technologicznego giganta. Po środowej sesji Apple (symbol: AAPL) straciło pierwsze miejsce w rankingu najcenniejszych firm na świecie na rzecz Saudi Aramco (1.SA), giganta energetycznego wspieranego przez Arabię Saudyjską.
Ale być może jeszcze bardziej niepokojące: to zapowiedź dla innych akcji.
Od początku listopada akcje Apple osiągnęły dno na poziomie 150 USD za sztukę, co przyciągnęło inwestorów. Tym razem jednak nie kupili po 150 USD.
A ich decyzja o pozostaniu na uboczu sprawia, że znacznie trudniej jest ustalić, gdzie jest ta najniższa cena - i znacznie łatwiej jest myśleć, że akcje będą po prostu spadać. Akcje spadły o 2.7% w czwartek po spadku o 4.6% w środę, zbliżając się do czegoś rzadko spotykanego: Ostatni raz akcje spadły o 5% przez dwa dni z rzędu 14 i 15 października 2008 r., według danych Dow Jones Market.
Nic dziwnego, że inwestorzy są zaniepokojeni. Jeśli Apple nie może utrzymać linii, w jaki sposób szerszy rynek może radzić sobie znacznie lepiej - a nawet równie dobrze?
I słusznie pytają. The
S&P 500
spadła o 18% w ciągu roku, zepchnięta - najprościej mówiąc - przez niepokój. Obserwują, jak światowa gospodarka zmaga się z chińską polityką zerowego Covid-19 i rosyjskim atakiem na Ukrainę.
A na froncie wewnętrznym Rezerwa Federalna próbuje zarówno obniżyć niebotyczne ceny, jak i utrzymać silny rynek pracy – skutki pandemii i wojny.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy bank centralny wkroczył na ścieżkę podnoszenia stóp procentowych i zmniejszania posiadanych obligacji, aby walczyć z roczną stopą inflacji, której Amerykanie nie widzieli od 40 lat.
Wyższe stopy procentowe sprawiły, że zaciąganie pożyczek stało się droższe dla wszystkich, w tym dla firm, a zmniejszenie liczby posiadanych obligacji wywołało Wyprzedaż obligacji skarbowych, zwiększając rentowność obligacji. A wyższe zyski z obligacji o długim terminie zapadalności sprawiają, że przyszłe zyski rozwijających się firm, takich jak Apple, są mniej wartościowe.
Ale Apple jest wyjątkowy, a przynajmniej niezwykły, bo jest taką siłą na szerszym rynku. Jego kapitalizacja rynkowa wynosi około 7% łącznej kapitalizacji rynkowej S&P 500, co jest istotne, ponieważ poziom indeksu jest ważony wartościami rynkowymi jego składników.
A do środy Apple miał największą wartość rynkową ze wszystkich firm. Teraz ten tytuł należy do Saudi Aramco.
Akcje o wyższych wartościach rynkowych mają duży wpływ na ruchy indeksu. Kiedy więc akcje Apple spadają, indeksowi S&P 500 trudno jest dużo zyskać. Ta dynamika była w pełni widoczna w czwartek:
Invesco S&P 500 jednakowa waga
fundusz giełdowy (RSP), który równo waży wszystkie akcje w indeksie, zyskał 0.5% wczesnym popołudniem. Ale indeks S&P 500 ważony kapitalizacją rynkową spadł o 0.1%, a przeszkodą było Apple, które spadło jeszcze bardziej.
Wreszcie, nie można zaprzeczyć, że spadek Apple mówi wiele o nastrojach rynkowych.
Zwykle, gdy rynki są zaniepokojone sytuacją gospodarczą i wzrostem zysków, najbardziej ucierpią akcje, które odnotowują gwałtowny spadek oczekiwań co do zysków. Strumień zysków Apple jest postrzegany jako wysokiej jakości i spójny.
Fakt, że Apple jest tak mocno uderzony, jest czerwoną flagą, którą machają inwestorzy: można wierzyć, w poważnych liczbach, że popyt ekonomiczny może osłabnąć na tyle, że kupujący dwa razy zastanowią się nad zakupem tego nowego iPhone'a, iPada lub Maca.
„To niepokojący znak, gdy inwestorzy kwaśnieją na najlepszych nazwach ras w już trudnej taśmie” – napisał Nicholas Colas, współzałożyciel DataTrek. „Dzisiejszy ruch AAPL to kolejny powód, dla którego pozostajemy bardzo ostrożni w stosunku do akcji”.
Apple to najlepsza nazwa - i była. A z tym rankingiem i reputacją wiąże się duża rola, jaką odgrywa w szerszym kreatorze. Miej oko na giganta technologicznego. Może wiele powiedzieć o tym, w jakim kierunku zmierzają sprawy.
Napisz do Jacoba Sonenshine'a na [email chroniony]