Akcje Alibaba (symbol: BABA) spadły we wtorek o 3% po spadku o około 5% w sesji przed otwarciem sesji. Jest na dobrej drodze do jednego z najbardziej znaczących jednodniowych spadków w roku, porównywalnego do słabych wyników z 13 stycznia, kiedy w centrum uwagi znalazły się chińskie koncerny gospodarcze, a akcje spadły o 4.4%.
Chiński gigant technologiczny radził sobie gorzej od swoich konkurentów
JD.com
(JD) Wtorek, który spadł o 1.3%, a także w szerszym sektorze technologicznym. Zaawansowany technologicznie
Nasdaq Composite
spadła 1.1%.
Na ostatni kryzys Alibaby składa się prawdopodobnie wiele czynników.
Po pierwsze, inwestorzy mogą winić znane obawy: wysoką inflację, oczekiwania na podwyżki stóp procentowych i zaostrzenie polityki pieniężnej Rezerwy Federalnej oraz znaczny wzrost rentowności obligacji. Wszystkie te czynniki przyczyniają się do wtorkowej wyprzedaży akcji spółek technologicznych.
Rentowność referencyjnych 10-letnich amerykańskich obligacji skarbowych była na najwyższym poziomie od stycznia 2020 r. i we wtorek wyniosła 1.84%. Wyceny wielu szybko rozwijających się spółek z sektora technologicznego opierają się na perspektywie zysków w wiele lat w przyszłości, a wyższe rentowności obligacji zazwyczaj dyskontują obecną wartość przyszłych środków pieniężnych.
Jednak rentowność obligacji rosła przez cały rok: rentowność 10-letnich obligacji rozpoczęła się w 2022 r. na poziomie 1.53%. Chociaż rosnącym rentownościom towarzyszył ogólny spadek cen akcji spółek technologicznych – jak dotąd Nasdaq-100 spadł w tym roku o prawie 6% – niekoniecznie było to prawdą w przypadku Alibaba. W tym samym okresie akcje spółki zwyżkowały o ponad 9%.
Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za niedawny wzrost był zakup dipów, ponieważ inwestorzy wykorzystali akcje, które po brutalnych 12 miesiącach wyglądały na stosunkowo tanie. Alibaba straciła prawie 50% swojej wartości rynkowej w 2021 roku w wyniku spowolnienia wzrostu sprzedaży i, co ważniejsze, obaw regulacyjnych. Analitycy byli ostatnio optymistami, że najgorsze już za nami i sytuacja regulacyjna zaczyna się klarować.
Czynniki makro, które we wtorek mocno uderzą w technologię, bez wątpienia również wpływają na akcję cenową Alibaby. Słabe wyniki akcji sugerują jednak, że kryje się za tym coś więcej. Winne mogą być doniesienia o nowych i nieoczekiwanych kontrolach regulacyjnych.
Według raportu Reuters, który powołuje się na trzy anonimowe źródła, Biały Dom bada działalność Alibaby w chmurze pod kątem potencjalnego zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego USA. Jak wynika z raportu, badanie koncentruje się na tym, w jaki sposób Alibaba przechowuje dane klientów w USA i czy chiński rząd może mieć do nich dostęp.
Jeżeli doniesienia okażą się prawdziwe, będzie to złe z dwóch różnych powodów.
Po pierwsze, oznaczałoby to, że Alibaba w dalszym ciągu boryka się z poważnymi obawami ze strony organów regulacyjnych i że mgła kontroli nie ustępuje tak szybko, jak oczekiwano.
Po drugie, stanowiłoby to realne zagrożenie dla działalności Alibaby w chmurze, która jest niedawnym źródłem wzrostu i obszarem, który według niektórych analityków jest znacząco niedoceniany. Jest to także oddział firmy, na którym kładzie się szczególny nacisk, zwłaszcza że chińskie wydatki konsumenckie – powiązane z podstawową działalnością e-commerce – spadły.
Napisz do Jacka Dentona na [email chroniony]