We wtorek akcje giganta handlu elektronicznego ponownie traciły na wartości. Alibaba zostaje wciągnięty w tę sprawę rozbicie ogarniętego walką chińskiego sektora technologicznegoi nie ma powodów sądzić, że katalizator zwrotu nastąpi w najbliższym czasie.
Akcje Alibaba (ticker: BABA) notowane na giełdzie w USA spadły o 5.5% w notowaniach przed otwarciem sesji we wtorek, po spadku o 10.3% w poniedziałek. To oznacza, że od końca ubiegłego tygodnia akcje spółki mogą stracić ponad 25% swojej wartości, co stanowi jeden z najgorszych okresów w historii. W tym roku akcje spółki spadły o ponad 35%.
Akcje Alibaba notowane w Hongkongu (9988.HK) spadły we wtorek o 11.9%, co stanowi największy dzienny spadek od czasu notowania spółki w tym kraju w 2019 r., pobijając poprzedni rekord jednodniowego spadku o 10.9%, który został ustanowiony w poniedziałek.
Wyprzedaż wykracza poza Alibaba. Udziały w peerach
JD.com
(JD) – spadek o 5% na wtorkowej sesji przedsprzedażnej – straciły od ostatniej środy 35% swojej wartości rynkowej. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku internetowego giganta
Tencent
(0700.HK), która w tym samym okresie spadła o 25%. Indeks Hang Seng Tech w Hongkongu spadł o 22%.
Traderzy stają przed presją sprzedaży wynikającą z czynników regulacyjnych, geopolitycznych i zdrowotno-ekonomicznych, które tworzą bolesną trójkę dla chińskich akcji.
Najważniejszym z nich są obawy chińskich firm, takich jak Alibaba może grozić usunięcie z giełdy w USA W zeszłym tygodniu Komisja Papierów Wartościowych i Giełd wymieniła chińskie spółki, które mogą zostać wycofane z giełdy, jeśli nie będą przestrzegać zasad rachunkowości, i oczekuje się, że wkrótce zostaną podane nazwy kolejnych firm.
„Niedawne słabe wyniki wynikają z ciągłych obaw związanych z wycofaniem ryzyka z giełdy oraz napięciami między USA a Chinami” – powiedział Bo Pei, analityk w brokerze US Tiger Securities Barrona. „Wydaje się, że rynek nie wierzy w szybkie rozwiązanie tego problemu, biorąc pod uwagę obecne stosunki USA-Chiny, które dodatkowo komplikuje wojna na Ukrainie”.
Inwazja Rosji na Ukrainę tylko mąci wody ze względu na stosunki Chin z Rosją. Wojna w Europie Wschodniej w zasadzie doprowadziła do bezprecedensowych i surowych sankcji na Moskwę niszcząc giełdę w kraju, i istnieją niedawno pojawiły się doniesienia że Rosja zwróciła się do Chin o pomoc wojskową.
„Międzynarodowi inwestorzy obawiają się, że Chiny mogą spotkać się z amerykańskimi sankcjami i szydzą z tego” – powiedział Pei. „Przyglądanie się temu, jak ostatnio radziły sobie rosyjskie akcje, mogłoby wystraszyć niektórych inwestorów inwestujących w chińskie akcje”.
Presję zwiększa ponowny wzrost zachorowań na Covid-19 w Chinach wraz z ponownym zamknięciem miasta Shenzen, głównego ośrodka technologicznego i przemysłowego, a także miasta portowego liczącego około 18 milionów mieszkańców. Byłaby fala Covid-19 oczekuje się, że będzie mieć wpływ na grupy handlu elektronicznego jak Alibaba i JD.com, które w dużym stopniu opierają się na uznaniowych wydatkach zarówno konsumentów, jak i sprzedawców.
We wtorek ceny akcji Alibaba mają wzrosnąć poniżej 75 dolarów za akcję, co stanowi najniższy poziom od początku 2016 roku. Pozostaje jednak ważna debata na temat tego, czy chińskie akcje reprezentują wartość lub pułapkę wartości.
As Barrona zgłosił wcześniej, do zmiany sytuacji w Alibaba potrzebne są co najmniej dwa kluczowe czynniki: wyraźna poprawa otoczenia regulacyjnego i zmiana podstaw chińskich wydatków konsumenckich. Żadnego z nich nie było przed wojną rosyjsko-ukraińską, co od tego czasu skomplikowało oba.
Podczas gdy analitycy były w dużej mierze optymistyczne mimo wszystkich kłopotów Alibaby nerwy puszczają. Analityk Alex Yao z JP Morgan niedawno dwukrotnie obniżył rekomendację Alibaba do Underweight z Overweight i obniżył cenę docelową do 65 dolarów ze 180 dolarów. Oznacza to oszałamiającą zmianę nastrojów.
Niektórzy uczestnicy rynku pozostają jednak optymistami, jeśli chodzi o Chiny jako całość.
„Pomimo gwałtownych strat i oczekiwań większej zmienności w nadchodzących tygodniach, pozostajemy pozytywnie nastawieni do naszych perspektyw wobec Chin i podtrzymujemy nasze najbardziej preferowane stanowisko w sprawie ich akcji w ramach naszej strategii azjatyckiej” – zespół kierowany przez Marka Haefele, głównego inwestora poinformował we wtorkowej notatce dyrektor UBS Global Wealth Management.
Akcje w Hongkongu osiągnęły najniższy poziom od 2016 r., więc inwestorom wybaczy się brak optymizmu.
Napisz do Jacka Dentona na [email chroniony]