Adam Silver odnosi się do obaw związanych z zarządzaniem obciążeniem w NBA podczas weekendu gwiazd

SALT LAKE CITY – Mniej więcej na godzinę przed sobotnimi wydarzeniami All-Star NBA komisarz Adam Silver stanął na podium przed wypełnioną po brzegi salą i wygłosił doroczną konferencję prasową All-Star.

Po wyrażeniu wdzięczności społeczności Salt Lake City i właścicielowi Utah Jazz, Ryanowi Smithowi, za spotkanie i zorganizowanie weekendowych uroczystości, Silver zadał pytania, które obejmowały zarówno zbliżające się negocjacje CBA, jak i możliwą ekspansję w przyszłości.

Zdecydowana większość jego prelegentów koncentrowała się na bieżących planach NBA dotyczących „zarządzania obciążeniem” lub nieaktywnych graczy w celu odpoczynku. Ponieważ supergwiazdy odpoczywały jeden po drugim w różnych miastach drogowych w ciągu ostatnich kilku lat, stało się to głównym tematem w lidze i głównym problemem wśród fanów – szczególnie na platformach społecznościowych. Liczba meczów, które przegapili sportowcy, szczególnie w miejscach, w których lokalni kibice mają ograniczone możliwości zobaczenia swoich faworytów, to tylko jeden z wielu powodów, dla których starsze pokolenia źle wypowiadają się na temat obecnego produktu.

Jeśli chodzi o zarządzanie obciążeniem, Silver twierdzi, że biuro ligi NBA jest zawsze w dialogu ze Stowarzyszeniem Graczy (NBPA), związkiem zawodowym reprezentującym sportowców ligi, podczas gdy oni wspólnie pracują nad znalezieniem potencjalnych rozwiązań.

Źródłem problemu jest intensywny i wyczerpujący harmonogram 82 meczów NBA. Ze względu na obawę przed utratą dochodów (na poziomie stadionu i za pośrednictwem sieci telewizyjnych) skrócenie harmonogramu o 5-10 meczów zwykle nie wchodziło w grę dla biura ligi i dyrektorów operacyjnych drużyny.

Zapytany w sobotę, czy nastąpiła jakaś zmiana w skupieniu się na odejściu od grindu 82 gier, komisarz nie usunął tego ze stołu. Ale upewnił się, że poruszył sezon 2021, który obejmował 72 mecze i jak zareagowały na to zespoły.

„Nigdy nie powiem nigdy” — powiedział Silver o wycięciu kilku meczów z przyszłego harmonogramu. "To interesujące. Jak pamiętacie, zaledwie dwa sezony temu wychodząc z bańki, rozegraliśmy 72 mecze. Teraz ślad był nieco mniejszy, ale był to interesujący eksperyment, ponieważ nie zmienił tak bardzo zachowania zespołu, jeśli chodzi o skupienie się na obciążeniu i graczach. Do twojej sprawy, to nie tylko gra, ale drużyny decydujące się nie ćwiczyć, drużyny decydujące się zrobić wszystko, co w ich mocy, aby utrzymać graczy na optymalnej pozycji do rywalizacji podczas meczów. Trwają rozmowy ze Stowarzyszeniem Graczy. To nie jest nowy problem. W tym sezonie nie dzieje się nic szczególnego, czego nie widzieliśmy w ciągu ostatnich kilku sezonów”.

Teraz z pewnością warto zauważyć, że istnieje zasadnicza różnica w eksperymencie z 2021 r., o którym wspomniał Silver, a tym, jak plan wyglądałby w tradycyjnym sezonie.

Natychmiast po zakończeniu bańki 11 października 2020 r. Oficjalny poza sezonem NBA został bardzo skrócony. Było ich tylko 72 dni między koronacją Lakers na mistrzów a rozpoczęciem kolejnego sezonu 22 grudnia 2020 r. Nastąpił szybki zwrot, który, szczerze mówiąc, nikomu nie przyniósł korzyści. Tak więc oczywiście zespoły działały ostrożnie i zdecydowały się delikatnie stąpać ze swoimi gwiazdami.

Porównaj to z zeszłego roku, ponieważ sezon 2021-22 był pierwszym „normalnym” harmonogramem po tym, jak liga musiała poradzić sobie z poważnym okresem dostosowawczym po Covid. Od nocy, w której Golden State zdobyło mistrzostwo w 2022 roku, między finałem play-offów a rozpoczęciem kolejnego sezonu minęły 124 dni. To dodatkowe 52 dni, które gracze musieli odmłodzić.

To porównanie jabłek do pomarańczy, które nie powinno być używane jako argument za utrzymaniem nienaruszonego harmonogramu 82 meczów. W przyszłych sezonach, na które pandemia nie ma wpływu, zmniejszenie liczby meczów (i przestrzeganie tradycyjnego harmonogramu od października do kwietnia) pozwoliłoby na więcej dni regeneracji i treningów zespołowych.

Jeśli chodzi o fanowską stronę dyskusji na temat „zarządzania obciążeniem”, widzieliśmy już w tym sezonie wiele przypadków, gdy fani konkretnego gracza podróżowali na różne areny, mając nadzieję zobaczyć swojego ulubionego sportowca w mundurze, tylko po to, by odkryć, że zostali wykluczeni. W niektórych przypadkach jest to uraz lub dolegliwość, z którą mają do czynienia. Innym razem, zwłaszcza jeśli jest to mecz jeden po drugim, personel medyczny drużyny decyduje się dać gwiezdnemu zawodnikowi odpocząć.

Z perspektywy płacącego klienta jest to dalekie od ideału. Kiedy weźmiesz pod uwagę, że ceny biletów na mecze NBA na niektórych rynkach rosną z roku na rok, a krótkie przerwy między meczami nie dają wystarczającej jasności co do statusu gracza, frustracja jest uzasadniona. Dla rodziny z wieloma dziećmi decyzja o zakupie grupy biletów na mecz nigdy nie jest łatwa, nie mając jasnego wskazania, czy gwiazda będzie aktywna i mając nadzieję, że nie będzie to strata czasu. Na niektórych rynkach bilety na jeden mecz dla rodziny mogą równać się lub przekraczać typowe wakacje.

To trudna pigułka do przełknięcia. Silver nie jest ślepy na tę rzeczywistość. W tej chwili nie ma poprawnych odpowiedzi ani rozwiązań dla takich sytuacji.

„Rozumiem to z punktu widzenia fanów, że jeśli kupujesz bilety na konkretny mecz, a ten gracz nie gra, nie mam na to dobrej odpowiedzi poza tym, że jest to głęboka liga z niesamowitą konkurencją” – powiedział. . „Ale sposób myślenia naszych drużyn i graczy w dzisiejszych czasach, jak sugeruje twoje pytanie, jest taki, że powinni optymalizować wydajność przed play-offami”.

Jak wspomniał, zespoły są przygotowane do walki o mistrzostwo. Choć może się to wydawać zimne, troska franczyzy jest bardziej nastawiona na sukces po sezonie niż na zapewnienie fanom miejsca w harmonogramie sezonu regularnego. Można argumentować, że często jest to policzek dla fanów, którzy wspierają ligę i zapewniają przytłaczającą część dochodów zawodnikom i personelowi. Ale to tylko rzeczywistość biznesowa i sytuacja. Zespoły starają się zrobić wszystko, co w ich mocy, aby zatrzymać graczy na momenty wygranej lub powrotu do domu.

Silver zwrócił na to uwagę, zastanawiając się, czy większość fanów wybrałaby tę ścieżkę, czy alternatywę.

„Trudność polega na tym, że fani tych drużyn również chcą, aby to zrobili” — zauważył Silver w przypadku drużyn, dla których priorytetem są play-offy. „Pomyśl tylko o niektórych kontuzjach, które mamy teraz w All-Star. Myślę, że dla fanów, gdybyś powiedział, że gdyby Steph Curry opuścił te dwa mecze w tym momencie na początku sezonu, gdyby to było takie schematyczne i ludzie mówili, że dlatego byłby dziś zdrowy i byłby tutaj, może ludzie przyjąłby ten kompromis”.

Osobiście nie wziąłem tego pod uwagę w odniesieniu do dyskusji na temat zarządzania obciążeniem. Gdybyś miał przeprowadzić ankietę wśród procentu fanów zespołu, a nawet osób, które określają się jako „fani piłkarzy” i niekoniecznie dbają o przynależność do zespołu… lub pozwolić im grać po drobnych kontuzjach, czy też zachować długoterminowe podejście i dać tym graczom największą szansę na zdobycie tytułu?

Aby było całkowicie jasne — i uczciwe dla obu stron — nie ma gwarancji, że odpoczynek jeden po drugim w środku harmonogramu lub opuszczenie 15 meczów w ciągu 82 meczów sezonu pozwoli zawodnikowi osiągnąć najwyższą wydajność w kwietniu i może. Nie ma dowodów na to, że to doskonały plan. Ale, logicznie rzecz biorąc, jest to bezpieczniejsza metoda niż pozwolenie graczowi na wpadnięcie na ziemię.

To kolejny punkt, z którym walczył Silver. W przeciwieństwie do publicznego oburzenia, które widzieliśmy, że gracze są „zbyt miękcy” lub że „nie szanują gry”, nie starając się zagrać w ponad 80 meczach, krytyka jest często kierowana do niewłaściwej strony.

W prawie każdym przypadku w lidze tak jest nie decyzja gracza o tym, czy grają jeden po drugim. To nie jest decyzja gracza, aby siedzieć z dokuczliwą kontuzją, nawet jeśli fizycznie byłby w stanie założyć garnitur i zagrać 30 minut. I to nie decyzja gracza, w których pojedynkach będzie aktywny.

We współczesnej NBA, w przeważającej części, profesjonalne sztaby medyczne i szkoleniowe wykonują te wezwania. Oczywiście nadal wymaga to komunikacji ze strony graczy – jak się czują, z jakim bólem mają do czynienia, czy jakiego rodzaju ruchy sprawiają im największy dyskomfort. Po tym, jak zespoły dokładnie zbadają zawodnika, istnieje wiele czynników, które wpływają na to, czy trener wyczyści tę osobę, czy nie. W dialog mocno zaangażowana jest również kadra trenerska, która często dba o to, by uratować zawodnika przed samym sobą.

To już nie lata 80-te czy 90-te. To nie początek ani połowa 2000 roku, kiedy supergwiazdy, takie jak Kobe Bryant, ignorowały laskę i decydowały się na wszystko, na co pozwala ich ciało. Jest też powód, dla którego jest bardzo szanowany i uważany za gracza z pierwszej dziesiątki w historii NBA — głównie dlatego, że miał niezrównaną mentalność. Można również argumentować, że jego długi czas gry na odcinku od kwietnia 10 roku, bez kogoś, kto wkroczył, by to cofnąć, doprowadził do zerwania ścięgna Achillesa, które skutecznie zakończyło jego karierę supergwiazdy w wieku 2013 lat.

Jeśli fani tęsknią za tego typu NBA lub za zawodnikami, którzy zmierzą się z profesjonalistami medycznymi w ich organizacji, to po prostu się nie wydarzy. Jeśli to jest punkt sporny, nigdy nie będzie rozwiązania, które zadowoli fanów. Zespoły są mądrzejsze w tej erze, przez co stają się bardziej odpowiedzialne za swoje decyzje.

Silver dał jasno do zrozumienia, że ​​zachęcanie graczy do występów, gdy są kontuzjowani, nie byłoby w najlepszym interesie ligi, niezależnie od stopnia, w jakim by to było.

„Świat, który kiedyś mieliśmy tam, gdzie był, po prostu wyjść i grać pomimo kontuzji, na przykład, nie wydaje mi się, aby był odpowiedni” — powiedział Silver. „Oczywiście, mam na myśli, na koniec dnia, są to ludzie, z którymi wielu z was rozmawia i dobrze ich zna, którzy często igrają z ogromnym bólem, którzy przeżywają wszelkiego rodzaju – wiesz, waham się, czy je nazwać. kontuzjom, ale regularnie gram przez różnego rodzaju bóle. Myślę, że sugestia, że ​​ci ludzie powinni być tam częściej dla niej samej, nie kupuję”.

Kiedy zapytano go bezpośrednio, czy uważa, że ​​najlepsi gracze ligi są wystarczająco aktywni, po raz kolejny stanął w ich obronie i zauważył, że nie jest to takie oczywiste.

— Nie jestem pewien — odpowiedział. „Widzisz, waham się, czy zastanawiać się, czy gracze grają wystarczająco dużo, ponieważ istnieją prawdziwe dane medyczne i naukowe dotyczące tego, co jest właściwe. Czasami wydaje mi się, że przesłanka pytania, czy gracze grają wystarczająco dużo, sugeruje, że tak powinien grać więcej; że w istocie powinno istnieć pojęcie „wyjdź i graj”. Będąc w lidze przez długi czas, spędzając czas z wieloma naszymi wspaniałymi legendami, niekoniecznie uważam, że tak jest.

Jako komisarz drugiej pod względem popularności lig sportowych w Ameryce, Silver wciąż rozumie znaczenie wkładu fanów i wysłuchania ich punktu widzenia. Wczuwa się w ich przemyślenia na temat odpoczywających graczy. Ale jednocześnie uważa, że ​​jest to trochę przesadzone.

„Myślę, że z drugiej strony jest aspekt fanów, który mówi:„ w porządku, jeśli tak się stanie, że gracze nie będą mogli uczestniczyć w określonej liczbie gier, jaka powinna być odpowiedź pochodzić z ligi, a jak powinieneś prezentować swój produkt? To interesujące, ponieważ nawet biorąc pod uwagę, gdzie jesteśmy teraz, nie sądzę, aby problem był taki, jak niektórzy sugerują. To znaczy, nie brakuje naszych gwiazd że wiele gier dla odpoczynku. To znaczy, mamy kontuzje. Myślę, że wszyscy zgodzimy się, że to osobna kwestia. Ale jako miara pojedynczych meczów nietrafionych, nie jest tak źle.

Według Silvera, pomimo wrzawy i negatywnych komentarzy na temat obecnych gwiazd – w tym niektórych osobistości z TNT, głównego krajowego partnera telewizyjnego NBA – liga jest na dobrej drodze do sprzedania największej liczby biletów, jakie kiedykolwiek miała. Chociaż krytyka zarządzania obciążeniem krążyła w mediach społecznościowych, tak naprawdę nie wpłynęła ona na komponent biznesowy.

„Ale gdybyśmy mieli zasugerować, że tak będzie w przyszłości (z graczami, którzy przegapili tak wiele gier), wtedy patrzę na dane i myślę, w porządku, cóż, w tym roku będziemy mieli – my” prawdopodobnie pobije rekord wszech czasów sprzedanych biletów. Prawdopodobnie pobijemy rekord wszechczasów w odnowieniach biletów okresowych. Więc nasi fani niekoniecznie sugerują, że są zdenerwowani produktem, który prezentujemy, a nasze oceny telewizyjne utrzymują się pomimo wcześniejszego pytania o spadek pewnej tradycyjnej infrastruktury kablowej.

Cała rozmowa będzie ostatecznie wymagała kompromisu. To dylemat, który nie ma bezpośredniego rozwiązania, głównie dlatego, że nie ma silnej korelacji między obciążeniem zawodnika a historią kontuzji lub przyszłym ryzykiem.

Jeśli liga szuka sposobu potencjalnie zmniejszyć liczbę kontuzji i pozwolić na włączenie dni odpoczynku do harmonogramu – a wszystko to przy zachowaniu dochodów, których nikt nie chce stracić – jedynym rozwiązaniem byłoby wydłużenie kalendarza NBA. Mógłbyś prawdopodobnie skrócić (lub skrócić) przedsezon i pozwolić drużynom rozpocząć sezon w pierwszy wtorek października zamiast w trzeci. Jeśli chcą stać się bardziej agresywni, harmonogram może rozpocząć się pod koniec września.

Nie tylko mogłoby to pomóc w wyeliminowaniu spotkań jeden po drugim, ale wydłużyłoby czas, w którym dyskusje NBA dominują w cyklu wiadomości, na czym zdecydowanie zależy lidze.

Wtedy pojawia się pytanie, czy piłkarze byliby za skróceniem przerwy między sezonami o 2-3 tygodnie. Jednak bez względu na to, jak go pokroisz, konieczne będzie poświęcenie, jeśli harmonogram się zmieni.

Silver utrzymuje, że odbyły się zdrowe rozmowy ze Stowarzyszeniem Graczy na temat różnych scenariuszy, ale dopóki nie będzie wystarczających dowodów na poparcie zmiany, nie będzie żadnych bezpośrednich działań. Omówił, ile kontuzji, które obserwujemy w każdym sezonie, można przypisać przypadkowości lub pechowi.

„To jest coś, co… nie sądzę, żebyśmy podchodzili do tego koniecznie w sposób kontradyktoryjny ze Stowarzyszeniem Graczy” — powiedział Silver o potencjalnej zmianie harmonogramu. „Pracujemy wspólnie z naszymi lekarzami, naszymi analitykami danych i próbujemy sprawdzić, czy istnieje optymalny sposób na wydajność graczy. Jeśli oznacza to, że w pewnym momencie dojdziemy do wniosku, że lepiej wydłużyć harmonogram, aby na przykład zredukować liczbę spotkań jeden po drugim, warto się temu przyjrzeć. Gdybyśmy uznali, że zmniejszenie liczby gier ma sens, zrobilibyśmy to. Ale w tej chwili nie ma danych, które sugerowałyby, jak powiedziałem, w oparciu o wcześniejsze eksperymenty lub nawet gdy patrzymy na dane w ciągu sezonu i kiedy gracze doznają kontuzji, tak nie jest - można by pomyśleć, że byłoby to przypadek, że kontuzje będą się zwiększać wraz z upływem sezonu, a to też niekoniecznie. Możliwe, że istnieje spora doza losowości, jeśli chodzi o to, kiedy gracze doznają kontuzji.

W rzeczywistości nie myli się co do przypadkowej natury obrażeń. Wszystkie trzy razy, kiedy Kevin Durant skręcił MCL od 2017 roku, dotyczyło to upadku gracza (dwóch kolegów z drużyny) na nogi, gdy stał blisko kosza. Nie ma to praktycznie nic wspólnego z jego wcześniejszym obciążeniem pracą przed meczem. Kiedy zawodnik upada i kontuzjuje sobie nadgarstek podczas upadku, skręci kostkę, lądując na czyjejś stopie po strzale lub kontuzjuje sobie ramię w wyniku kontaktu z innym graczem, niezwykle trudno jest wskazać coś innego niż straszny pech.

„Powiem jedną rzecz, wiem z rozmów z graczami, myślę, że częścią uświadomienia sobie w dzisiejszych czasach grania w tej lidze jest to, że jest to teraz pogoń przez cały rok” – dodał Silver. „Myślę, że część unikania kontuzji polega na tym, jak zawodnicy traktują swoje ciała przez cały rok, w jaki sposób drużyny wchodzą w interakcje z zawodnikami przez cały rok i wykorzystują najlepsze dane, aby stwierdzić, co pozwoli graczom zachować zdrowie i grać na parkiecie tak długo, jak to możliwe. tak długo, jak to możliwe. To bardzo rozwlekły sposób na powiedzenie, że jesteśmy bardzo skoncentrowani na tym. Słyszymy to od naszych fanów, gdy graczy nie ma. Uważamy, że możemy wykonać lepszą robotę, ale nie mamy jeszcze konkretnego rozwiązania”.

Wspomniał, że bez względu na to, co zdecydują się zmienić w systemie, nadal będzie dużo szarej strefy, ponieważ dotyczy to starszych weteranów, którzy potrzebują więcej czasu na regenerację niż inni. Jak liga może próbować ustanowić coś takiego, skoro ciało każdego gracza jest inne, a w całej NBA istnieje szeroki przedział wiekowy?

„Być może będziemy musieli zresetować się w pewien sposób pod względem oczekiwań” – powiedział. „Myślę, że jest kilka rzeczy, które możemy zrobić w rozmowach ze Stowarzyszeniem Graczy, które mogą stworzyć nieco większą zachętę dla niektórych graczy. Ale myślę, że istnieje kilka wybitnych przykładów niektórych graczy, którzy są w lidze od dłuższego czasu, którzy mogą potrzebować dodatkowej ilości odpoczynku dla swoich ciał, co niekoniecznie wskazuje na wyższą ligę, gdzie masz dosłownie najbardziej konkurencyjni ludzie na świecie, którzy chcą być tam każdej nocy, grając na pełnych obrotach”.

Zespoły pracują nad optymalizacją swojego udziału w fazie play-off i mistrzostwa, a większość graczy chce wydłużyć swoje kariery, aby grać przez około dwie dekady, trudno będzie wdrożyć cokolwiek, co zmieni krajobraz.

Tak długo, jak popularność NBA będzie rosła, co niewątpliwie ma miejsce, może nie być powodu do dostosowywania się.

„Na końcu istnieje rynek fanów, którzy pod koniec dnia są ostatecznymi sędziami, czy jest to produkt wart obejrzenia i zapłacenia” — podsumował Silver. „W tej chwili mówią nam, że kochają NBA i uczęszczają na nią i oglądają ją na rekordowych poziomach. Ale jesteśmy bardzo skoncentrowani na tym.”

Źródło: https://www.forbes.com/sites/shaneyyoung/2023/02/19/adam-silver-addresses-nba-load-management-concerns-at-all-star-weekend/