40%, 5x i koniec darmowych pieniędzy

Z rynku pracy napływają złe wieści. Cóż, to dobra wiadomość dla zrównoważonej gospodarki, ale zła wiadomość dla gospodarki krótkoterminowej. O jakim bałaganie mówię? Oto surowe stwierdzenie, które wypowiadałem przez większość mojej kariery przywódczej: „Specjaliści od technologii są powszechni, ale ci, którzy potrafią zastosować technologię do rozwiązania trudnego problemu, są rzadcy i bezcenni”.

Będąc najpierw dyrektorem ds. informacji, a następnie dyrektorem generalnym w karierze operacyjnej obejmującej 35 lat, zawsze stałem przy tym stwierdzeniu. Ale, jak można sobie wyobrazić, zdanie brzmi inaczej w różnych momentach, w zależności od całego szeregu efektów zewnętrznych, które istnieją w danym momencie. Moim zdaniem to, co nie zmieniło się od 30 lat, to rzeczywistość, w której większość ludzi, w tym dyrektorzy biznesowi, którzy nie posiadają umiejętności programowania komputerowego (inaczej inżynierii oprogramowania) ani umiejętności analizy danych (inaczej data science), uważa, że ​​ci, którzy mówią tajemniczo języków programowania komputerów i nie należy ich lekceważyć, aby nie wybrali pracy gdzie indziej. A jednak, ponieważ osoby posiadające te tytuły nadal otrzymują wynagrodzenie na najwyższym poziomie skali płac, szczególnie nasilone przez ostatnie półtorej dekady, pojawiają się pewne ważne realia, które są fundamentalnymi prawdami. Pozwólcie, że wyjaśnię tytuł tego artykułu kawałek po kawałku, a następnie połączę je w całość.

40%

Jest dobrze znanym faktem — i jestem dobrotliwy i konserwatywny — że co najmniej 40% projektów informatycznych kończy się niepowodzeniem. I prawie każdy CEO, CFO, CIO i CTO z jakimkolwiek doświadczeniem wie, że to hojność. Projekty rozwoju oprogramowania; tworzenie jezior danych i hurtowni danych w celu lepszego podejmowania decyzji; stworzyć zautomatyzowaną wydajność; i zmiany doświadczeń klientów poprzez transformację cyfrową są — krótko mówiąc — rzadko realizowane na czas lub w ramach budżetu i najczęściej nie przynoszą zamierzonych rezultatów. Jak na ironię, wydaje się, że im więcej pieniędzy i kadr kierowniczych wydaje im odwrotna zależność od sukcesu. Prawie tak, jakby stereotyp zbyt wielu kucharzy w kuchni mógł być prawdziwy! Próbując sprostać tym wyzwaniom, wielu genialnych konsultantów opracowało metodologie tworzenia oprogramowania, które debatują nad zaletami podejścia kaskadowego w porównaniu z tak zwanym podejściem zwinnym. Ponadto tworzenie oprogramowania i operacje IT zostały połączone w coś, co jest powszechnie znane jako devops w celu osiągnięcia zintegrowanej odpowiedzialności. W pokrewnej przestrzeni zawód zarządzania projektami w coraz większym stopniu wplata się w sferę projektów IT, aby zwiększyć odpowiedzialność i wydajność. Przede wszystkim zapewniło to lepszą widoczność odchyleń w harmonogramie i kosztach projektu.

Nie sugeruję, że wysiłki mające na celu zwiększenie prawdopodobieństwa sukcesu projektu IT nie są warte ani ważne, wręcz przeciwnie. Nie można jednak zaprzeczyć, że nie są to nowe działania, że ​​wskaźnik sukcesu nie jest znacząco wyższy niż dekadę czy dwie dekady temu, a co najmniej 40% projektów informatycznych wciąż kończy się niepowodzeniem. Wkrótce dowiemy się, dlaczego.

5xerów

Jak wspomniałem w wydanej przeze mnie książce pt. Nie tylko w chorobie, ale także w zdrowiunaprawdę świetni specjaliści IT są rzadkością, podobnie jak wyjątkowi zawodowi sportowcy. Podobnie jak w profesjonalnej drużynie sportowej, bez supergwiazdy, która zwykle gra w ataku, trudno jest wygrać z konkurencją. Przypomina mi się to w tej chwili, ponieważ moja ulubiona drużyna NFL miała jedną z najlepszych obrony w lidze i straszny rekord porażek w tym sezonie. W świecie tworzenia oprogramowania i nauki o danych usłyszysz o ludziach określanych jako 3xers, 5xers i czasami 10xers. Rozszyfrowanie znaczenia tych deskryptorów nie jest trudne, ponieważ mają one na celu przekazanie względnej produktywności i wartości jednostki w porównaniu z przeciętną osobą pracującą na podobnym stanowisku. Jeśli zdecydujemy się na rzadki 5xer, możesz popytać, ale wątpię, czy znalazłbyś zbyt wiele organizacji, które powiedziałyby nawet, że więcej niż 1 na 10 osób w ich zespołach inżynierów oprogramowania to 5xer. Używając odrobiny algebry, oznacza to, że w zespole 10-osobowym 10% zespołu wykonuje około 35% znaczącej pracy. Czy 5xer zarabia 3.5 razy więcej niż przeciętny pracownik o tym samym tytule – mało prawdopodobne.

Czy zespół potrzebuje 10 osób? Jeśli jest to 8 lub 5 osób, a faktycznie ograniczasz liczbę przeróbek, które muszą wykonać przeciętni lub słabi wykonawcy, możesz osiągnąć tyle samo lub więcej przy mniejszej liczbie osób. W tym miejscu wkracza polityka liczby pracowników, budżetu i metodologii oprogramowania. Menedżerowie ds. technologii informatycznych przez wiele lat osadzali w swoich budżetach procesy, które oddzielają rzeczywistą produktywność poszczególnych osób od całkowitej liczby pracowników, co prowadzi do posiadania zbyt małej liczby talentów na zbyt wysokim poziomie koszt. W ciągu ostatniej dekady 1xers i mniej niż 1xers byli w stanie przejść od jednego nieudanego lub niezrealizowanego projektu do następnej firmy. W rzeczywistości hamuje to rozwój lepiej opłacanych 1xerów, ponieważ nie stają się oni ekspertami w konkretnej firmie, produkcie lub branży. To z kolei prowadzi do makroprzesunięcia, które staje się logiczną wymówką dla menedżerów IT, aby powiedzieć, że muszą zwiększyć wynagrodzenia specjalistów IT lub stracić ich na rzecz innych firm. Koszty rosną, wydajność spada.

A oto jeszcze jedna uwaga, którą poczyniłem przez lata, która może naprawdę zdenerwować ludzi: wielu tak zwanych inżynierów oprogramowania lub danych nie wchodzi na rynek pracy poprzez rygorystyczne wykształcenie akademickie. Zamiast tego dostają pracę na podstawie tytułu ich stopnia naukowego lub certyfikatu. Jakie jest prawdopodobieństwo, że ktoś, kto nie radzi sobie znacznie powyżej średniej w standardowych testach z matematyki, logiki i rozumienia ze zrozumienia lub nie osiąga dobrych wyników w swoich GPA, będzie w stanie rozwiązać trudne problemy, które wcześniej stanowiły wyzwanie dla innych? ich? Może się to zdarzyć na pewno – i byłem tego świadkiem od czasu do czasu – ale jest to mało prawdopodobne.

Darmowe pieniądze

Podczas gdy podzbiór liderów biznesu jest zaangażowany w zawiłości podstaw technologii informatycznych, prawie wszyscy rozumieją potrzebę kapitału. To całkiem proste: albo Twoja firma lub jednostka, którą prowadzisz w swojej firmie, generuje większe przychody niż wydatki, albo zużywasz kapitał. Konsumpcja kapitału na rozwój szybko rozwijających się podmiotów była przez ostatnie 10-12 lat religią, podobnie jak pod koniec lat 1990-tych. Zasadniczo, jeśli nie możesz zarobić znaczącego, wolnego od ryzyka zwrotu ze swoich pieniędzy, zwiększa to apetyt na ryzyko. W ocenie ryzyka biorą udział absolwenci MBA, którzy obliczają wartości bieżące netto i wartości końcowe, a niewielu z nich kiedykolwiek prowadziło firmę.

Kiedy dodasz do puli wysoki wzrost, przewidywaną marżę brutto i tani kapitał, otrzymasz niesamowicie ekscytujący napar czarownic, który zwiastuje eksplozję zysków kapitałowych dla inwestorów. Ale, jak widać na rynkach inwestycji publicznych, jeśli zmienisz składnik pieniądza, aby przejść od prawie do darmowego, do zaledwie 5% stopy funduszy federalnych, napar czarownic przestaje się gotować. Dlaczego wlewamy więcej pieniędzy do tej puli, jeśli nie przyniesie ona bogactwa? I tak, znacznie szybciej, niż większość ludzi może o tym pomyśleć, stolica zaczyna szukać innych sposobów na zwrot. Zarządy, liderzy private equity i venture oraz menedżerowie operacyjni istniejących firm zaczynają pytać: „Dlaczego wydajemy pieniądze na rzeczy, które nie przynoszą bardziej pewnych zwrotów?” Cholera, jeśli umieścimy naszą gotówkę w krótkoterminowych obligacjach skarbowych, przynajmniej wiemy, że będziemy mieć więcej pieniędzy niż na początku. A tak przy okazji, jeśli gospodarka nie rośnie pod względem rzeczywistej produkcji, ale raczej tylko w dolarach z powodu jednostkowych kosztów pracy i towarów (tj. inflacji), to jeśli nie zaczniemy zmniejszać naszych kosztów i zwiększając naszą produktywność, możemy skończyć w świecie bólu!

Chociaż z pewnością prawdą jest, że oprogramowanie zjada świat i że prawie każda firma musi przejść przez pewien poziom transformacji cyfrowej, istnieje duży nacisk na to, co zawsze miało się wydarzyć. Czy więcej firm musi automatyzować działania związane ze sprzedażą, produkcją i dystrybucją? Jasne, ale w większości przypadków najwyższym kosztem są ludzie. Czy firmy technologiczne muszą zwiększyć efektywność tworzenia platform i aplikacji? Jasne, ale najwyższy koszt to ludzie. Czy firmy venture capital i private equity muszą oddzielić swoich ostatecznych zwycięzców w obecnych funduszach od tych, którzy po prostu nie przejdą do tego cyklu? Jasne, ale najwyższym możliwym do kontrolowania kosztem są ludzie.

Resetowanie tego, co ważne w technologii

Jeśli ludzie są najdroższą częścią rozwoju użytecznej technologii, to sposób, w jaki myślimy o ludziach, jest najważniejszą częścią przyszłego sukcesu. Mówiąc prościej, sposób, w jaki firmy będą uzyskiwać lepsze wyniki i sposób, w jaki specjaliści ds. technologii będą lepiej wykonywać swoją pracę i mieć lepszą pracę, jest taki sam. To się nazywa koncentracja na przemyśle! Musimy przestać traktować umiejętności programowania i nauki o danych jako ogólnie stosowane rzadkości, ale raczej jako fundamentalne podstawy kompetencji zawodowych. Firmy muszą inwestować i uczyć specjalistów od technologii informatycznych o branży i biznesie, w którym działają, oraz o ogólnych celach strategicznych i biznesowych. Jeśli uczynisz ich pracownikami akordowymi, to właśnie to dostaniesz. Aby jednak dokonać tej inwestycji, specjaliści ds. technologii informatycznych (inaczej pracownicy) będą musieli podjąć wieloletnie zobowiązanie do nauki firm, dla których opracowują i integrują rozwiązania. Innymi słowy, technolodzy muszą służyć biznesowi, a nie biznes kłaniać się technologom. "Niedorzeczny!" mówisz. Mówię, że gdy rzeczywistość 40%, 10xers i koniec darmowego pieniądza zacznie świtać liderom w obecnej gospodarce, ci, którzy wyprostują tę relację, będą zwycięzcami.

Rzeczywistość technologii służącej biznesowi zawsze taka była, ale przeżyliśmy okres zniekształceń, które nie poprawiły zgodności specjalistów IT z firmami, którym służą. Jestem przekonany, że jeśli liderzy biznesowi oraz specjaliści IT i danych będą pamiętać, że muszą wspierać głębsze zrozumienie biznesu przez pracowników, wrócimy na właściwą drogę do wprowadzania ogromnych innowacji biznesowych poprzez zastosowanie technologii.

Source: https://www.forbes.com/sites/forbesbooksauthors/2023/02/06/40-5x-and-the-end-of-free-money/