Kryzys w pożyczaniu kryptowalut rzuca światło na podatności branży

Rynek kryptowalut wszedł w fazę niedźwiedzia, gdy ceny głównych kryptowalut spadły do ​​najniższego poziomu od czterech lat. Obecne pogorszenie sytuacji na rynku kryptowalut zmusiło kilka firm zajmujących się kryptowalutami do bankructwa, a wiele z nich dokonało poważnych zwolnień, aby utrzymać się na rynku.

Kryzys na rynku kryptowalut rozpoczął się wraz z klęską Terra, w wyniku której z rynku zniknęło 40 miliardów dolarów pieniędzy inwestorów. W tamtym czasie rynek kryptowalut wykazał dobrą odporność na tak masowe załamanie. Jednak następstwa załamania miały większy wpływ na rynek kryptowalut, zwłaszcza na firmy pożyczające kryptowaluty, które według wielu są odpowiedzialne za obecną fazę niedźwiedzia.

Kryzys kredytowy rozpoczął się w drugim tygodniu czerwca, kiedy czołowe firmy pożyczkowe zaczęły przenosić swoje fundusze, aby uniknąć likwidacji pozycji nadmiernie zadłużonych, ale intensywna wyprzedaż, która wywarła niedźwiedzią presję na ceny, doprowadziła do dalszego spadku.

Ryan Shea, ekonomista kryptowalut w instytucjonalnym dostawcy usług w zakresie aktywów cyfrowych Trekx, powiedział, że model udzielania pożyczek czyni go podatnym na niestabilne rynki, takie jak kryptowaluty. Powiedział Cointelegraphowi:

„Odwrócenie cen aktywów stanowi szczególne wyzwanie dla pożyczkodawców kryptowalut, ponieważ ich model biznesowy jest bardzo podobny do modelu zwykłego banku, a mianowicie opiera się na transformacji płynności i dźwigni finansowej, co czyni ich podatnymi na panikę bankową”.

„Podczas takich epizodów klienci przestraszeni myślą, że mogą nie odzyskać swoich pieniędzy, pospiesznie udają się do banku i starają się wypłacić swoje depozyty. Banki nie przechowują jednak pieniędzy swoich klientów w formie płynnej, pożyczają dużą część tych depozytów kredytobiorcom (niepłynnym) w zamian za wyższy zysk – różnica stanowi źródło ich przychodów” – dodał.

Powiedział, że tylko ci klienci, którzy działają szybko, są w stanie wypłacić swoje pieniądze, co sprawia, że ​​kryzysy płynności są tak dramatyczne, „co trafnie pokazuje upadek Lehman Brothers, a ostatnio Terra – kryptowalutowego odpowiednika”.

Wady niekontrolowanych dźwigni

Celsjusza Network, firma pożyczająca kryptowaluty, która była pod kontrolą regulacyjną swoich kont oferujących kryptowaluty, stała się pierwszą poważną ofiarą kryzysu rynkowego, ponieważ 12 czerwca zamroziła wypłaty na platformie, starając się zachować wypłacalność. 

Kryzys płynności Celsjusza rozpoczął się od ogromnego spadku ceny Etheru (ETH.) cen i do pierwszego tygodnia czerwca platforma miała jedynie 27% swojego płynu ETH. Doniesienia z różnych mediów z ostatniego tygodnia sugerowały również, że Sieć Celsjusza straciła głównych zwolenników i zatrudniła nowych prawników w obliczu niestabilnego rynku kryptowalut.

Według doniesień organy nadzoru rynku papierów wartościowych z pięciu stanów USA rozpoczął dochodzenie na platformę pożyczkową kryptowalut Celsjusza w związku z decyzją o zawieszeniu wypłat użytkowników.

Podobnie Babel Finance, wiodąca azjatycka platforma pożyczkowa, która niedawno zakończyła rundę finansowania o wycenie 2 miliardów dolarów, stwierdziła, że ​​stoi przed presja płynnościowa i wstrzymane wypłaty.

Później Babel Finance złagodził niektóre ze swoich bezpośrednich problemów z płynnością, sięgając umowy spłaty zadłużenia z niektórymi swoimi kontrahentami.

Three Arrow Capital, znany również jako 3AC, jeden z wiodących kryptowalutowych funduszy hedgingowych założony w 2012 roku i zarządzający aktywami o wartości ponad 18 miliardów dolarów, jest stoi przed kryzysem niewypłacalności , jak również.

Internetowe pogawędki na temat niemożności zrealizowania wezwania do uzupełnienia depozytu przez 3AC rozpoczęły się po tym, jak firma zaczęła przenosić aktywa w celu uzupełnienia środków zdecentralizowane finanse (DeFi) platformy takie jak Aave, aby uniknąć potencjalnych likwidacji w obliczu spadającej ceny Etheru. Istnieją niepotwierdzone doniesienia, że ​​3AC stanęło w obliczu likwidacji na łączną kwotę setek milionów z wielu pozycji. Według doniesień 3AC nie spełnił wezwań pożyczkodawców do uzupełnienia depozytu, co zwiększyło widmo niewypłacalności. 

Związane z: Kryzys Celsjusza obnaża problemy z niską płynnością na rynkach bessy

Oprócz czołowych firm pożyczkowych, seria likwidacji negatywnie wpłynęła także na kilka mniejszych platform pożyczkowych. Na przykład Vauld – startup zajmujący się pożyczkami kryptograficznymi – niedawno zmniejszył liczbę pracowników o 30%, zwalniając przy tym prawie 36 pracowników.

BlockFi przyznało, że miało kontakt z 3AC i nie mogło nadejść w gorszym momencie, ponieważ ma trudności z wybiciem nowej rundy, nawet jeśli jest z 80% rabatem w stosunku do poprzedniej rundy. Ostatnio udało się to BlockFi uzyskać odnawialną linię kredytową o wartości 250 milionów dolarów z FTX.

David Smooke, założyciel i dyrektor generalny Hackernoon, powiedział Cointelegraph:

„Aby kryptowaluta osiągnęła biliony, konieczne i oczekiwane było, aby tradycyjne instytucje kupowały i trzymały. Młoda branża często kieruje się starymi modelami biznesowymi, a w przypadku firm pożyczających kryptowaluty zbyt często oznaczało to, że firmy stały się lichwiarzami. Firmy, które obiecują niezrównoważone wysokie zyski za samo utrzymywanie rezerw, zrobią dokładnie to – a nie utrzymają”.

Czy winne są warunki rynkowe?

Choć z daleka mogłoby się wydawać, że głównymi przyczynami kryzysu większości tych firm pożyczkowych były warunki rynkowe, jeśli przyjrzeć się bliżej, kwestie wydają się bardziej dotyczyć codziennego funkcjonowania firmy i spiralnego wpływu kryzysu złe podejmowanie decyzji.

Kryzys upadłościowy firmy Celsjusza wydobył kilka jej występków z przeszłości, a tacy ludzie jak założyciel Swan Bitcoin Cory Klippsten i wpływowiec Bitcoin Dan Held ostrzegali przed podejrzanymi praktykami biznesowymi ze strony platformy pożyczkowej. W wątku na Twitterze 18 czerwca wymieniono szereg problemów związanych z operacjami Celsjusza od samego początku, które do tej pory pozostawały niezauważone.

Held podkreślił, że Celsjusza stosuje wprowadzające w błąd taktyki marketingowe i twierdził, że był ubezpieczony, podczas gdy założyciele wspierający projekt mieli wątpliwą przeszłość. Firma zataiła także fakt aresztowania jej dyrektora finansowego Yarona Shalema. Held powiedział: „Zastosowali zbyt dużą dźwignię finansową, wezwano depozyt zabezpieczający i zlikwidowano go, co doprowadziło do pewnych strat dla pożyczkodawców”.

Podobnie spółka 3AC poczyniła znaczne inwestycje w ekosystem Terra — firma zgromadziła aktywa znane obecnie jako Luna Classic (LUNC) o wartości 559.6 mln dolarów — obecnie rozwidloną Terra (LUNA) — przed ostatecznym upadkiem. Wartość wartej pół miliarda dolarów inwestycji 3AC wynosi obecnie kilkaset dolarów.

Dan Endelbeck, współzałożyciel platformy blockchain warstwy 1 Sei Network, powiedział Cointelegraph o kluczowych problemach z 3AC i dlaczego grozi mu niewypłacalność:

„Three Arrows Capital to firma handlowa, która jest bardzo nieprzejrzysta w zakresie swojego bilansu oraz tego, gdzie pożyczają i lokują kapitał. Uważamy, że brak przejrzystości wpłynął na ocenę ryzyka ich pożyczkodawców i doprowadził do upadku rynku. Okoliczności te mogą powodować ekstremalne ryzyko, szczególnie w okresach zmienności rynku. To, co się tutaj wydarzyło, to mocny sygnał, że DeFi będzie nadal się rozwijać i zapewniać większą przejrzystość i odpowiedzialność w tej przestrzeni”.

Plotki rynkowe wskazują, że 3AC zastosował duże dźwignie finansowe, aby zrekompensować straty LUNC, które nie przebiegły zgodnie z planem.

Dion Guillaume, dyrektor ds. komunikacji w platformie handlu kryptowalutami Gate.io, powiedział Cointelegraph:

„Zarówno Celsjusz, jak i 3AC ucierpiały z powodu swojej nieodpowiedzialności. Celsjusz uratował się przed katastrofą LUNY, ale został poważnie poparzony przez steth depeg. Wydawało się, że wykorzystują środki ETH swoich użytkowników w pulach stETH do generowania zysków. Doprowadziło to do niewypłacalności. W przypadku 3AC stracili około dziewięciu cyfr z powodu klęski LUNY. Aby odrobić straty, handlowali z dużą dźwignią. Niestety bessa sprawiła, że ​​ich zabezpieczenia stały się bezwartościowe, a firma nie odpowiedziała na wiele wezwań do uzupełnienia depozytu.”

Simon Jones, dyrektor generalny protokołu finansów zdecentralizowanych Voltz Labs, uważa, że ​​obecny kryzys wywołany projektami pożyczkowymi w zakresie kryptowalut jest dość podobny do recesji z 2008 roku. Jeżeli pożyczkodawcy posiadali w swoim bilansie aktywa wyjątkowo wysokiego ryzyka w formie zabezpieczenia, a te aktywa wysokiego ryzyka były zawyżone lub narażone na ryzyko nagłych (dużych) zmian wartości.

Najnowsze: Rachunek kryptograficzny Lummis-Gillibrand kompleksowy, ale nadal tworzy podział

Zawyżenie wyceny tych aktywów oznaczało, że pożyczkodawcy uważali, że mają wystarczająco skapitalizowane księgi kredytowe. Kiedy ceny aktywów uległy korekcie, kredytodawcom nagle pojawiło się ryzyko posiadania pozycji niedostatecznie zabezpieczonych. Aby zachować wypłacalność, trzeba było sprzedać zabezpieczenie. Jednak ze względu na ogromne ilości, które próbowano sprzedać w tym samym czasie, przyczyniło się to do spirali spadkowej wartości aktywów – co oznacza, że ​​pożyczkodawcy mogli sprzedawać jedynie za grosze za dolara. Jones powiedział Cointelegraphowi:

„Powinniśmy budować sektor usług finansowych, który będzie oparty na otwartym kodzie źródłowym, pozbawiony zaufania i antykruchy. Nie taki, który ma zamknięte źródło i przyjmuje wysoce lewarowane zakłady na depozyty detaliczne. To nie jest przyszłość finansów i powinniśmy się wstydzić, że dopuściliśmy do tego użytkowników detalicznych w firmie Celsjusza. Three Arrows Capital to fundusz hedgingowy – zatem nigdy nie będzie to fundusz typu open source – ale firmy pożyczkowe powinny były zastosować lepsze zarządzanie ryzykiem, ze szczególnym uwzględnieniem ryzyka systematycznego.

Yves Longchamp, szef działu badań w SEBA Bank, uważa, że ​​regulacje są kluczem do odkupienia rynku kryptowalut. Powiedział Cointelegraphowi:

„Ostatnie decyzje operacyjne nieuregulowanych dostawców usług kryptograficznych w branży odzwierciedlają potrzebę większej przejrzystości i regulacji w branży. W ten sposób możemy zapewnić przedsiębiorstwom i użytkownikom pewność działania w tym sektorze. Chociaż regulacje obejmują coraz więcej jurysdykcji, a zarówno Stany Zjednoczone, jak i UE są na zaawansowanych etapach opracowywania ram dotyczących zasobów cyfrowych, organy regulacyjne powinny uznać to za sprawę pilną”.