Rozmowa zaczyna się zmieniać wokół obowiązków prawnych deweloperów blockchain

Kiedy firma Tulip Trading po raz pierwszy podjęła kroki prawne przeciwko grupie twórców blockchain, argumentując, że mają wobec swoich użytkowników obowiązki prawne, które zmuszają ich do przywrócenia dostępu do zagubionych lub skradzionych monet, początkową reakcją branży było niedowierzanie, a nawet złość. Dla pewnej (obecnie kurczącej się) grupy entuzjastów aktywów cyfrowych, którzy uwierzyli w pogląd, że ich branża istnieje poza zakresem prawa, sugestia Tulip Trading może być postrzegana jedynie jako nierozsądna.

Ale czasy się zmieniają. Nie tylko pozew Tulip Trading został odciśnięty przez brytyjski Sąd Apelacyjny jako mający realne szanse na sukces, ale organy regulacyjne na całym świecie zaczynają nadążać za tokiem myślenia Tulip, który głosi, że rozwój technologii blockchain – taki jak jeśli chodzi o BTC – nie jest zdecentralizowany, ponieważ w rzeczywistości jest zarządzany przez ściśle kontrolowaną grupę programistów posiadających wyłączne uprawnienia do wprowadzania zmian w swoich sieciach. Ta scentralizowana władza przyciągnęła uwagę Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC), która uważa scentralizowaną władzę za kluczowy czynnik przy ustalaniu, czy zasób cyfrowy jest papierem wartościowym. Według Tulip Trading i innych taka centralizacja czyni tych programistów także powiernikami, co oznacza, że ​​mają długotrwałe zobowiązania prawne wobec swoich użytkowników.

Demonstrację tej zmieniającej się narracji można znaleźć w niedawnym odcinku In Early – The Crypto Podcast, prezentowanym przez kancelarię prawniczą Shoosmiths i jej lidera ds. sporów dotyczących Blockchain, Matta Greena. W marcu podcast gościł Nicka Smarta, zastępcę dyrektora ds. inteligencji blockchain w Crystal Blockchain Analytics, aby omówić Handel tulipanami sprawa i jej potencjalny wpływ na branżę aktywów cyfrowych.

Analiza sprawy przeprowadzona przez Greena i Smarta jest pod pewnymi względami chybiona, ale daleka od tego, jaki można uzyskać w przypadku Funduszu Obrony Prawnej (który wspiera oskarżonych w Tulipan), przedstawiają uczciwe podejście do sprawy i wyjaśniają, dlaczego sukces Tulipana może być bardziej prawdopodobny, niż większość przypuszczała.

Kilka wczesnych punktów jasności

Na początku rozmowy Green sformułował swoje pytanie dotyczące sprawy jako rozmowę na temat tego, czy sprawa powoda powinna być kontynuowana w oparciu o fakty. Należy od razu wspomnieć, że sprawa ta niewątpliwie jest w toku: została rozpatrzona przez Wysoki Trybunał Wielkiej Brytanii i zatwierdzona przez Sąd Apelacyjny, a panel składający się z trzech sędziów zdecydował, że pozew jest wystarczająco uzasadniony, aby skierować go do sądu.

Smart zachowuje się także nieco nieostrożnie, jeśli chodzi o nazwiska stron w sprawie: powodem nie jest dr Craig Wright, ale kontrolowana przez niego firma o nazwie Tulip Trading Limited. Skradziono własność tej firmy i to ona wnosi roszczenie.

Niemniej jednak gospodarze zdają sobie sprawę, że wokół tej sprawy narosło wiele szumu ze strony krytyków doktora Wrighta. W pewnym momencie Smart zauważa „wokalny” sprzeciw wobec doktora Wrighta

„Czy mógłby być jednym z grupy, którą był Satoshi Nakamoto? Jeśli Satoshi był grupą programistów, którzy to stworzyli, czy mógłby być jednym z nich? Myślę, że prawdopodobnie... był w pobliżu. Czy mógłby być pierwszym użytkownikiem tej technologii? Mógłby także zostać pionierem, co moim zdaniem mogłoby mieć miejsce”.

„Jego krytycy rzucają wokół niego wiele oskarżeń, że nie jest inteligentny. To bardzo mądry człowiek i nie możemy mu tego odebrać.

Twierdzenie: Nie możesz posiadać Bitcoina. FAŁSZ

Kolejnym punktem zamieszania ze strony Smarta jest własność Bitcoina. Wyjaśniając, że podczas włamania zniszczono klucze prywatne doktora Wrighta, wspomina, że ​​klucz nie „daje” Bitcoinów, ponieważ „nikt tak naprawdę ich nie posiada”.

W rzeczywistości jest to jeden z punktów, dla których sprawa Tulip Trading została pochwalona w raporcie brytyjskiej Komisji Prawnej z 2023 r. na temat prawa dotyczącego aktywów cyfrowych. Stwierdzono tam, że jedną z pewności, jakie sprawa wniosła do prawa już na tak wczesnym etapie, było to, że „uznaje, że kryptotokeny mogą być rzeczami, do których mogą odnosić się prawa własności osobistej, że mogą one być konkurencyjne i że ich cechy przejawiają się w aktywnym działaniu oprogramowania.”

To elementarna kwestia dla osób spoza branży (i wielu w niej też). Wszystkie prawa mające zastosowanie w jakimkolwiek innym kontekście – np. prawa własności – mają zastosowanie do zasobów cyfrowych. Konieczne może być ustanowienie precedensu prawnego, aby dokładnie określić, w jaki sposób powinno obowiązywać istniejące prawo. Tulip Trading wykazał to w odniesieniu do praw własności do aktywów cyfrowych, jednak o tej zasadzie należy pamiętać za każdym razem, gdy ktoś próbuje argumentować, że branża w jakiś sposób istnieje poza prawem.

Twierdzenie: Sprawa dotyczy ataku na oprogramowanie typu open source. FAŁSZ

Gospodarze popełniają kolejny krytyczny błąd, twierdząc, że sprawa Tulip Trading dotyczy oprogramowania typu open source. Tak nie jest: termin „open source” nie pojawia się nigdzie w pierwotnym pozwie Tulip Trading ani w wyrokach Wysokiego Trybunału i Sądu Apelacyjnego.

Sprawa koncentruje się wyłącznie na obowiązkach prawnych, jakie twórcy blockchain mają wobec swoich użytkowników. Jeśli pozew dotyczy jakiegokolwiek projektu open source, dzieje się tak dlatego, że akurat ten projekt pasuje do opisu oskarżonych w sprawie Tulip Trading.

Nie trzeba zgadywać, skąd gospodarze wpadli na ten pomysł. Fundusz Bitcoin Legal Defense Fund Jacka Dorseya forsuje tę narrację od miesięcy. Na przykład prawniczka LDF Jessica Jonas pojawiła się na wydarzeniu Bitcoin 2023 w Miami i stwierdziła, że ​​sprawa dotyczy „czy programiści open source powinni mieć obowiązek powierniczy wobec osób korzystających z ich kodu”.

To jest kłamstwo. Sprawa dotyczy wyraźnie twórców blockchain, niezależnie od tego, czy ich rozwój jest open source, czy nie. Porównaj język Jonasa z językiem, jakiego użył sąd apelacyjny do opisu sprawy:

„Pytanie w tym odwołaniu brzmi, czy deweloperzy, którzy opiekują się bitcoinem, mogą prawdopodobnie mieć obowiązki powiernicze lub deliktowe wobec właściciela tej kryptowaluty” – napisał Lord Justice Birss w jednomyślnej opinii sądu.

O to właśnie chodzi w tej sprawie: o nic więcej i nic mniej.

Choć kłamstwa LDF są odważne, łatwo zrozumieć, dlaczego LDF i oskarżeni deweloperzy tak bardzo starają się zmienić oblicze sprawy w ten sposób. Jak pokazuje Wcześnie w krypto dyskusji, propozycja leżąca u podstaw sprawy Tulip Trading nie jest dziwaczna ani nierozsądna. Kto nie zgodzi się ze stwierdzeniem, że właściciele zasobów cyfrowych potrzebują jakiejś drogi dochodzenia roszczeń, jeśli aktywa te zostaną skradzione? Dlatego Legal Defense Fund cynicznie próbuje pozyskać sympatię znacznie większej społeczności open source, mając nadzieję, że uda im się przekonać, że rozwój open source jest atakowany i należy go bronić…a tak przy okazji, czy nie przekażesz darowizny na rzecz Obrony Prawnejnse Fundusz pomóc?

Czy twórcy blockchain powinni mieć obowiązki prawne?

Kwestia open source jest zatem wygodną odskocznią dla programistów i ich zwolenników.

W rzeczywistości, Handel tulipanami ma na celu określenie kwestii prawnej kluczowej dla rozwoju prawa dotyczącego aktywów cyfrowych: czy twórcy blockchainów są powiernikami w stosunku do osób korzystających z nich i na nich polegających?

Smart zdaje sobie sprawę, że może to wydawać się ogromnym odejściem od status quo w branży aktywów cyfrowych. Ale jak wskazuje Smart, prawo powierników is status quo – a sugestia, że ​​powinno to dotyczyć twórców blockchain, nie jest oburzająca.

„Czasami mam wrażenie, że kryptowaluty lub kryptowaluty generalnie kierują się ideą dawinizmu finansowego, [która brzmi]: «Jeśli stracisz pieniądze w wyniku włamania lub oszustwa, cóż, przede wszystkim nie nadajesz się do tego życia.» To wspaniale, ale co, jeśli to Twój zarządzający funduszem ma Twoją emeryturę? Myślę, że możesz mieć inne zdanie.”

Dla Smarta argumenty popierane przez Tulip Trading są jasne. Jest to również konieczne dla dalszego przetrwania branży:

„W głębi duszy, jeśli ktoś jest ofiarą przestępstwa, chce mieć policjanta. Chcą zaznać sprawiedliwości. Myślę, że dla branży, która szybko dojrzewa w następstwie trwających skandalów, ważne jest, abyśmy pomyśleli o ochronie konsumentów… Jeśli chcesz, aby Twój produkt był traktowany poważnie i chcesz, aby był przyszłością waluty i wszystkiego innego, musisz muszę pomyśleć o tych rzeczach.

Twierdzenie: Sprawa dotyczy centralizacji rozwoju blockchain. PRAWDA

W istocie sprawa Tulip Trading dotyczy mitu decentralizacji w projektach dotyczących aktywów cyfrowych, takich jak BTC. Obowiązki powiernicze istnieją w sytuacjach, gdy dana osoba podjęła się działania w imieniu innej osoby w okolicznościach, które powodują powstanie relacji zaufania – często w wyniku powierzenia jej przez kogoś własności. Jednym z najbardziej widocznych zastrzeżeń wobec nakładania tych obowiązków na twórców blockchain jest stwierdzenie, że stanowią oni niestałą, zmienną grupę wolontariuszy, którzy działają bardziej jako bierni zarządcy swoich blockchainów niż aktywni menedżerowie i programiści. W tym duchu często określa się je mianem „zdecentralizowanych”. W rezultacie nie można powiedzieć, że użytkownicy blockchaina „powierzyli” cokolwiek twórcom, ani nie znajdują się w wystarczającej odległości od nich, aby kwalifikować się do któregokolwiek z tych obowiązków.

W samą porę ta iluzja zaczyna się rozwiewać, pomimo tego, co mówią zwolennicy BTC. SEC uważnie bada centralizację projektów dotyczących zasobów cyfrowych i uczyniła tę kwestię centralną częścią swoich badań Howey analizę mającą na celu określenie, które aktywa stanowią ofertę papierów wartościowych, a które nie. Na początku tego roku prokurator generalny Nowego Jorku podjął na tej samej podstawie działania przeciwko zasobom cyfrowym opartym na ETH.

Zarówno Green, jak i Smart uznali istnienie tego mitu. Green przeczytał z lutowego artykułu w Wall Street Journal zatytułowanego „Przyszłość Bitcoina zależy od garstki tajemniczych programistów”:

„Znani jako opiekunowie, koderzy służą jako stewardowie Bitcoin Core, otwartego programu, który aktualizuje cyfrową księgę kryptowaluty za pomocą tysięcy komputerów tworzących jej sieć. Obecna wartość Bitcoinów i przyszły potencjał spoczywają częściowo w rękach opiekunów Bitcoin Core: grupy wybieranej przez swoich rówieśników i często niejasnej co do ich miejsca pobytu.

„Luźna sieć darczyńców płaci pensje większości opiekunów. Przynajmniej raz opiekunowie potajemnie załatali błąd, który według zwolenników kryptowalut mógł zniszczyć wartość kryptowaluty.

Smart twierdzi, że nie wie, na ile ten opis pasuje do argumentacji Tulip Trading. Prawda jest taka, że ​​pasuje idealnie. W pozwie Tulip Trading czynniki te zidentyfikowano jako wyraźne dowody na to, że scentralizowana kontrola panuje nad wszystkim, co ma związek z BTC, a mianowicie, że sukces BTC zależy od pracy niewielkiej liczby możliwych do zidentyfikowania osób (co, nawiasem mówiąc, brzmi bardzo podobnie do Howey czynnik testowy, prawda?); że osoby te otrzymują wynagrodzenie za swoją pracę; oraz że osoby te regularnie korzystają ze swojej władzy, aby wprowadzać zmiany w sieci, nawet potajemnie (co powinno obalić wszelkie argumenty jakoby te osoby jedynie wpływały na demokratyczną wolę społeczności).

Innymi słowy, rozwój blockchainu BTC jest wysoce scentralizowany. Jak inaczej można wytłumaczyć ciągłe, drastyczne, a nawet ukryte majstrowanie przy podstawowym protokole?

Roszczenie: Żądania Tulip Trading są niemożliwe. FAŁSZ

Ostatecznie Tulip Trading zwraca się do sądu o nakazanie programistom przywrócenia dostępu do kluczy prywatnych, na przykład za pomocą łatki.

Kluczowym punktem pominiętym przez gospodarzy jest to, że Tulip Trading nie prosi o przepisanie łańcucha bloków w jakikolwiek sposób. Proponuje się jedynie dodanie nowej transakcji do łańcucha bloków, co spowoduje dołączenie poprzedniej nielegalnej transakcji: wcześniejsze transakcje pozostaną przejrzyste i możliwe do skontrolowania, podobnie jak kroki podjęte w celu ich cofnięcia. Integralność łańcucha bloków pozostaje zatem nienaruszona.

Niemniej jednak deweloperzy w dużej mierze skupili się w swojej obronie na twierdzeniu, że ulga, o którą prosi Tulip Trading, jest niemożliwa.

Historia pokazuje jednak, że taka łatka jest wykonalna, a nawet banalna: Bitcoin pierwotnie miał nawet taką funkcjonalność natywnie, zanim programiści BTC ją usunęli. Stowarzyszenie Bitcoin na rzecz BSV, które było jednym z pierwszych oskarżonych będących celem Tulip Trading, już to wykazało: szybko rozstrzygnęło sprawę, zgadzając się na wprowadzenie zmian żądanych przez Tulip Trading. W związku z tym dostępny jest już podgląd tego, jak może działać propozycja Tulip Trading.

Jednak, jak podkreśla Smart, istnieje precedens nawet poza tym.

„W 2016 roku doszło do ataku hakerskiego na Ethereum DAO. Skradziono mnóstwo Ethereum i w zasadzie twórcy Ethereum zjednoczyli się i powiedzieli: „zastosujemy łatkę, która odwróci zmianę polegającą na kradzieży pieniędzy”.

„A więc ogólnie rzecz biorąc, to, o co prosi, nie wykracza poza możliwości”.

Smart wskazuje, że potencjalna różnica polega na tym, że taka poprawka zależy od konsensusu, ale to jest mniej więcej sedno sprawy Tulip Trading. Zmiany w Ethereum miały rzekomo opierać się na konsensusie, a jednak odpowiedzialni za to programiści zaprojektowali i przeforsowali własne rozwiązanie (w celu rozwidlenia sieci).

Jak napisała akademiczka prawnicza Angela Walch w swoim szeroko cytowanym artykule „In Code(rs) we trust: Software Developers as Fiduciaries in Public Blockchains”:

„Pasja, dramat i gniew wokół hard forku Ethereum pokazują, jak wielka stawka była dla społeczności Ethereum, inwestorów w eter oraz tych, którzy budowali aplikacje i firmy na szczycie blockchainu Ethereum. Jednak tylko niewielka liczba programistów i górników w tym „zdecentralizowanym” systemie zdecydowała, jakie będzie rozwiązanie włamania do DAO, w efekcie determinując losy finansowe wszystkich osób polegających na blockchainie Ethereum, niezależnie od tego, czy zainwestowali w DAO, czy nie. .”

Smart zauważa również, że ta drastyczna zmiana w sieci, rzekomo spowodowana „zdecentralizowanym” sprawowaniem władzy, po dziś dzień pozostaje wysoce kontrowersyjnym rozdziałem w historii Ethereum. Bo oczywiście wcale nie było to zdecentralizowane. To byli identyfikowalni główni programiści Ethereum, którzy sprawowali swoją wyłączną władzę nad siecią.

Nawet jeśli spojrzymy poza projekty oparte na technologii blockchain, istnieje ugruntowane doświadczenie w zakresie interwencji sądów w przypadkach, gdy sieci peer-to-peer łamią prawo. W tych przypadkach fakt, że sieci były typu „peer-to-peer”, nie uratował ich.

Weźmy na przykład sprawę MGM Studios, Inc. przeciwko Grokster. Tam Sąd Najwyższy USA orzekł, że dystrybutorzy oprogramowania peer-to-peer (w pozycji analogicznej do wiecznie majsterkujących twórców BTC) ponoszą bezpośrednią odpowiedzialność za naruszenia, które umożliwili. W takim przypadku nie było żadnej łatki, która zapewniłaby zgodność oprogramowania Grokster, więc firma była zmuszona całkowicie zaprzestać działalności. Twórcy blockchain, którzy stoją przed pozwem Tulipa, mają więcej szczęścia. Łatka mogą zostać stworzone, aby zapewnić zgodność ich usług, a jeśli nie chcą, aby ich sieci skończyły jak Grokster, muszą to wdrożyć.

Żądania Tulip Trading są nie tylko rozsądne – są pożądane

W każdym razie Smart przyznaje, że obawy leżące u podstaw sprawy Tulip Trading – o których obszernie mówił dr Wright – są ważne.

„Lubię go czy nie, to naprawdę nie ma znaczenia…. Kiedy mówi o pomyśle, że kryptowaluta nie jest anonimowa i jakiego rodzaju kryptowaluty naprawdę chcesz, ten pomysł, że jak powiedziałeś, opis tych ludzi jako niewyraźnych, nieuchwytnych, ludzi za kulisami… [Dr. Wright] mówi: „komu naprawdę chcesz zarządzać swoimi pieniędzmi? Czy chcesz mieć grupę ludzi, których nigdy nie znasz, do których nie masz żadnych roszczeń i nie możesz im nic zrobić, jeśli cię skrzywdzą?? ”

Po czym gospodarz wydaje się rozumieć, o co chodzi: „Czy to, co proponuje, jest naprawdę aż tak radykalne?”

Smart niechętnie przyznaje, że nie, to wcale nie jest radykalne. Następnie jednak doskonale oddaje, w jaki sposób krytycy pozwu Tulip Trading w konfrontacji z rzeczywistością prawną popadają w niespójną i emocjonalną argumentację. Ubolewa nad tym, że programiści BTC „czują żar prawa” (co zwykle odczuwa się, działając poza granicami prawa) i mówi, że jeśli zatrudnisz kogoś do naprawy instalacji wodno-kanalizacyjnej, a potem dowiesz się o tym kilka tygodni później, zalał twój dom, nie podałbyś ich do sądu (na pewno byś to zrobił). Zamiast tego, mówi Smart, „rozwiązalibyście to między sobą”.

Należy pomyśleć, że mając więcej czasu na przemyślenie odpowiedzi, Smart nigdy nie powiedziałby tego ostatniego punktu. Wszystko, co musisz zrobić, aby zilustrować, dlaczego system prawny jest naprawdę jedyną opcją, to zadać sobie pytanie, dlaczego dziesiątki osób, którym skradziono zasoby cyfrowe, nie zwróciły się po prostu do programistów, aby „rozwiązali problem między sobą” – dzieje się tak dlatego, że ci programiści kazaliby swoim użytkownikom wybrać się na wycieczkę.

Właśnie dlatego prawo może wkroczyć.

Wszystkie pozostałe obawy wyrażone przez Green i Smart skupiają się na wpływie, jaki interwencja prawna miałaby na cenę tych monet: jest to nieistotne. Wartość BTC nie ma znaczenia dla prawa. Jeśli ostateczne egzekwowanie dawno ustalonych praw w kontekście aktywów cyfrowych spowoduje spadek wartości niektórych monet, takie nadęte wyceny były pożyczką.

Co więcej, jeśli jakikolwiek zasób cyfrowy ma kiedykolwiek odkryć swoją prawdziwą wartość, pozwy takie jak ten wniesiony przez Tulip Trading są niezbędnym problemem. Być może prawdą jest, że sukces Tulip Trading doprowadził do krachu cenowego w krótkim okresie, ale byłoby to prawdą tylko dlatego, że konieczne jest odblokowanie wzrostu w dłuższej perspektywie. Przemysł nie może prosperować poza obrębem prawa.

Obejrzyj: Objaśnienie odzyskiwania zasobów cyfrowych w Bitcoin

YouTube

Nowy w blockchainie? Sprawdź sekcję CoinGeek Blockchain dla początkujących, najlepszy przewodnik po zasobach, aby dowiedzieć się więcej o technologii blockchain.

Źródło: https://coingeek.com/the-conversation-is-starting-to-change-around-legal-duties-for-blockchain-developers/