Potencjalna niewypłacalność Salwadoru – co z bitcoinem?

Odkąd we wrześniu Salwador uczynił bitcoin prawnym środkiem płatniczym, sytuacja nie jest różowa. Potencjalnie grożąca niespłacalność długów i wrogowie na bardzo wysokich stanowiskach sprawili, że mały kraj Ameryki Środkowej stał się celem krytyków bitcoina. Czy może przetrwać wystarczająco długo, aby skorzystać z kolejnej hossy na bitcoinie?

W związku z kolejną spłatą zadłużenia przewidywaną na styczeń 2023 r. Salwador może mieć trudności z wypełnieniem swoich zobowiązań. Jeżeli obecna niepewność gospodarcza utrzyma się przez resztę roku, wówczas taki scenariusz stanie się jeszcze bardziej prawdopodobny.

To, co tak naprawdę nie pomogło, to ogromny spadek ceny bitcoina. Nowy prawny środek płatniczy kraju stracił prawie 60% swojej wartości od szczytów z początku listopada ubiegłego roku.

Jeśli bitcoin będzie nadal spadał, wówczas potencjalnie rozważany jest bardzo realny scenariusz na kwotę 20,000 XNUMX dolarów i mniej. Prawdopodobieństwo, że Salwador przeżyje taką katastrofę, byłoby naprawdę bardzo nikłe.

Istnieją jednak oznaki wskazujące na to, że bitcoin osiąga dno, ponieważ główne wskaźniki handlowe pokazują, że kryptowaluta numer jeden staje się nadmierna, co oznacza, że ​​potencjalny wzrost jest przewidywany, przynajmniej w krótkim okresie.

Wydaje się, że nie ma wątpliwości, że prezydent Nayib Bukele ma siłę przekonania, dzięki której może spełnić wszystko, co obiecał w zakresie utrzymania bitcoina jako prawnego środka płatniczego, kontynuowania planów budowy centrum wydobycia kryptowalut napędzanego wulkanem oraz wydania obligacja państwowa powiązana z bitcoinem.

Jednak obligacje bitcoinowe są na razie odkładane na dalszy plan ze względu na niską cenę bitcoinów i problemy fiskalne nękające kraj. Pandemia również nie pomogła, biorąc pod uwagę dużą ilość środków przeznaczonych przez rząd Bukele na walkę z nią i jej skutkami gospodarczymi.

Pożyczanie waluty na bieżące potrzeby również staje się coraz trudniejsze. Pożyczkodawcą ostatniej instancji jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW). ta organizacja ma na celowniku Salwador Bukele.

MFW może być postrzegany jako podmiot narzucający dolar amerykański. Jej zadaniem jest udzielanie pożyczek zubożałym krajom rozwijającym się, ale za te pożyczki płaci się cenę odzierania wydatków socjalnych kraju do szpiku kości i zmuszania tego kraju do sprzedaży wielu swoich aktywów inwestorom zagranicznym po najniższych cenach.

MFW wezwał Salwador do zaprzestania korzystania z bitcoina, ale minister finansów kraju odpowiedział z pewną złością, mówiąc, że jest to suwerenny naród i żadna organizacja nie zmusi go do zrobienia tego, czego nie chce.

Wygląda więc na to, że przyszłość Salwadoru, a zwłaszcza jego prezydenta, jest powiązana z sukcesem bitcoina. Wielu analityków twierdzi, że obecne pogorszenie koniunktury na kryptowalutie jest jedynie tymczasowe i że z pewnością ponownie wzrośnie, biorąc pod uwagę jej niedobór i solidność jako waluty prywatnej. 

Problem w tym, czy Salwador i Bukele zdołają przetrwać, dopóki to się nie stanie?

Zastrzeżenie: ten artykuł służy wyłącznie do celów informacyjnych. Nie jest oferowana ani przeznaczona do wykorzystania jako porady prawne, podatkowe, inwestycyjne, finansowe lub inne.

Źródło: https://cryptodaily.co.uk/2022/05/potential-debt-default-for-el-salvador-what-of-bitcoin