Zapomnij o Bitcoinie, dyrektor generalny Coinbase opowiada się za Stablecoinem wspieranym przez USA (Op-Ed)

W świecie post-FTX naprawdę trudno jest być dyrektorem kryptograficznym.

Nie tylko twoje torby są puste, a przychody spadają, ale także amerykańskie organy nadzoru finansowego depczą ci po karku wezwania do sądu jednego dnia, a następnego pozwy.

Zrozumiałe jest zatem, dlaczego liderzy branży, tacy jak Brian Armstrong, mogą chcieć zaprezentować się zarówno mediom, jak i władzom, przedstawiając swoją szanującą państwo stopę do przodu. 

Jako dyrektor generalny Coinbase – największej giełdy kryptograficznej w Ameryce – jeden zły ruch może spowodować, że jego firma zostanie pozwana i uregulowana nie do naprawienia przez polityków, którzy już mają paranoję na punkcie branży pełnej oszustw. W końcu jaki powód pozostało państwu, aby nie tylko całkowicie zakazać kryptowalut?

Podczas nalotu medialnego na początku tego tygodnia dyrektor próbował odpowiedzieć na to pytanie: popierać „kryptografię”, jednocześnie powołując się na najlepszy interes rządu Stanów Zjednoczonych. W rezultacie jednak promował użycie kryptowaluty najbardziej sprzecznej z etosem „decentralizacji”, w której narodził się Bitcoin.

Zgadza się: Brian Armstrong opowiada się za stablecoinem emitowanym przez rząd Stanów Zjednoczonych.

Sprawa Armstronga dla Crypto w Ameryce

W op-ed opublikowany w środę w CNBC, Armstrong przedstawił swoją zwykłą argumentację, dlaczego Stany Zjednoczone powinny być bardziej przyjazne dla kryptowalut, aby nie wypychać branży za granicę. Takie postępowanie miałoby niezliczone negatywne konsekwencje, które można z grubsza podsumować w trzech punktach:

  1. Stany Zjednoczone pozostałyby w tyle pod względem innowacji technologicznych i finansowych w stosunku do swoich międzynarodowych konkurentów, tracąc wiele korzyści dla konsumentów. 
  2. Branża kryptograficzna będzie się rozwijać w niestabilnym i nieuregulowanym środowisku offshore – lub w jurysdykcjach, które mają po prostu jaśniejsze zasady.
  3. Pozycja dolara na arenie światowej będzie nadal słabnąć i istnieje ryzyko, że zostanie wyprzedzony. 

Ostatnią kwestią jest to, do czego ma służyć pomysł stablecoina Armstronga. Jak pisze:

„Wyobraź sobie świat, w którym Stany Zjednoczone emitują własny stablecoin USD na blockchainie. Nie tylko zapewniłoby to dostęp do dolara milionom ludzi, którzy wcześniej nie mieli konta bankowego i nie mieli go w banku, ale byłoby to również de facto cyfrową walutą dla przekazów pieniężnych i międzynarodowych przelewów walutowych, zapewniając, że dolar pozostanie globalną walutą rezerwową zarówno w łańcuchu, jak i poza nim ”.

Stablecoiny kontra CBDC

Pomysł wykorzystania stablecoinów i innych kryptowalut do przelewów międzynarodowych nie jest niczym nowym. MoneyGram partner z blockchainem Stellar w zeszłym roku właśnie w tym celu, a nawet niektórzy bankierzy centralni uznane ich potencjał na rynku przekazów pieniężnych.

Ale opowiadanie się za emitowanym przez rząd stablecoinem – w przeciwieństwie do tokena emitowanego prywatnie, takiego jak USDT Tether czy USDC Circle – to już inna historia. Taki token byłby praktycznie nie do odróżnienia od cyfrowej waluty banku centralnego (CBDC), którą nawet kongresmeni popierający kryptowaluty zrozumieć ma potencjał, by stać się narzędziem inwigilacji państwa. 

Rezerwa Federalna prowadzi już rozmowy na temat tego, jak mógłby wyglądać potencjalny CBDC. We wrześniu prezes Jerome Powell stwierdził, że amerykańskie CBDC będzie „prywatne”, ale nie „anonimowe” – co oznacza, że ​​nadal będzie to system oparty na pozwoleniach, który weryfikuje tożsamość użytkowników. 

To, czy ktoś ufa Rezerwie Federalnej, że nie naruszy w ten sposób prywatności Amerykanów – i nie przekształci się w 100% kontrolowaną przez państwo księgę pieniężną, taką jak chiński juan cyfrowy – to już inna historia. Ostatecznie CBDC wymagają tego od użytkowników zaufać scentralizowanego pośrednika, który nie cenzuruje, nie zamraża, nie ogranicza ani nie dewaluuje ich pieniędzy. 

Czy to nie są problemy, które Bitcoin – pierwszy zdecentralizowany publiczny blockchain – miał rozwiązać? 

Prawdziwy punkt Bitcoin i decentralizacji

Powróćmy do kolejnego punktu Armstronga na temat wielu korzyści płynących z kryptowalut, które wymienia w swoim artykule:

„Crypto to szybszy, bardziej prywatny, wydajny, tańszy i kontrolowany przez użytkownika system finansowy. To nie jest zastąpienie tradycyjnego systemu finansowego, to aktualizacja”.

Chociaż nie wszystko w tym stwierdzeniu jest koniecznie fałszywe, to naprawdę mija się z celem. Bitcoin nigdy nie został pierwotnie stworzony jako wydajniejsza kolej płatności.

Zasadniczo Bitcoin jest otwartą, neutralną, pozbawioną granic i odporną na cenzurę siecią monetarną. Jest często nazywany systemem „reguł bez linijek”, który wykorzystuje dowód pracy aby pozostać wiarygodnym i bezpiecznym (mechanizm konsensusu często krytykowany za wysoki poziom nieskuteczny.)

Niektórzy z największych zwolenników Bitcoina uważają to za sprawdź autorytaryzm, pozwalając użytkownikom żyjącym zarówno w opresyjnym, jak i hiperinflacyjnym reżimie zachować kontrolę nad swoimi pieniędzmi i ich siłą nabywczą. W skrócie: Bitcoin ucieleśnia wolność. 

Jako funkcjonalny, pozbawiony zaufania system monetarny, Bitcoin faktycznie rozwiązuje problemy, które uzasadniają istnienie bankowości centralnej i waluty fiducjarnej. Do zacytować Satoshi Nakamoto:

„Głównym problemem związanym z konwencjonalną walutą jest zaufanie, które jest wymagane, aby działała. Bankowi centralnemu trzeba ufać, że nie zdeprecjonuje waluty, ale historia walut fiducjarnych jest pełna naruszeń tego zaufania. Bankom trzeba ufać, że przechowają nasze pieniądze i przekazują je elektronicznie, ale pożyczają je falami baniek kredytowych z zaledwie ułamkiem w rezerwie”.

Jak to pogodzić z argumentem Armstronga, że ​​krypto nie jest „zamiennikiem” systemu finansowego? 

W porównaniu z poziomem kontroli, jaką państwo sprawuje obecnie nad bankiem, Bitcoin stanowi znacznie bardziej wyzwalającą alternatywę. Oddaje cyfrowe prawa własności w ręce swoich posiadaczy, zabierając je z powrotem instytucji bankowej, która kontrolowała je przez dziesięciolecia jako zwykły produkt uboczny ograniczeń technologicznych. 

W tym sensie Bitcoin jest przeciwieństwem emitowanego przez rząd stablecoina, który wyidealizował Armstrong. To usuwa kontroli ze strony władz monetarnych naszych czasów – takich jak Stany Zjednoczone – zamiast wzmocnienie Im. 

Biorąc pod uwagę, że „decentralizacja” była ulubionym hasłem kryptograficznym przez ostatnią dekadę, to is dobra rzecz prawda? 

Nieuchronna zdrada liderów Crypto

Decentralizacja może brzmieć świetnie z perspektywy humanitarnej – ale dla Coinbase? To jest po prostu złe dla biznesu.

Jasne, brzmi to dobrze dla armii kochających kryptowaluty libertarian, którzy cenią sobie takie rzeczy. Ale w przypadku regulowanej spółki notowanej na giełdzie w Stanach Zjednoczonych trudno jest zagłębiać się w szczegóły dotyczące „decentralizacji”, nie zachęcając rządu do zajęcia się tobą.

W obecnym stanie rzeczy Coinbase jest już pod kreską poważny nacisk prawny od SEC, co tylko szkodzi wynikom finansowym. Wyjaśnienie rządowi, w jaki sposób krypto zapewnia konsumentom bezpośredni dostęp do technologii, która zagraża jego geopolitycznej kontroli, tylko pogorszyłoby relacje Coinbase z organami regulacyjnymi – podobnie jak z całą branżą.

Wyjaśnia to dziwną skłonność Armstronga do promowania wysoce antytetycznej technologii kryptograficznej, takiej jak wydana przez rząd stabilna moneta, faworyzująca prawdziwe wartości cypherpunkowe. Jego główną motywacją jest utrzymanie swojej firmy i branży przy życiu, nawet jeśli wymaga to przekształcenia kryptowaluty w coś nierozpoznawalnego. 

Wiedz, że to nie jest nic nowego. Circle, firma zajmująca się stablecoinami blisko powiązana z Coinbase, nie zawahała się naruszyć „odpornego na cenzurę” etosu kryptowalut w sierpniu, kiedy to zamarł USDC zablokowane w adresach Tornado Cash oznaczonych przez OFAC. Nawet sprzeciwiając się polityce Skarbu Państwa, jego firma miała związane ręce na egzekwowaniu nowych zasad wynikających z wymogów ustawy o tajemnicy bankowej. 

Były dyrektor generalny FTX Sam Bankman-Fried (SBF) (którego czerwone flagi są znacznie łatwiejsze do zauważenia z perspektywy czasu po ostatnich wydarzeniach) było znacznie mniej bezwstydne niż to. Zaledwie kilka tygodni przed implozją jego wymiany, on aktywnie popierany do regulowania DeFi przy użyciu podobnych czarnych list OFAC i wymagania od dostawców front-end DeFi rejestracji jako brokerzy-dealerzy. Oczywiście, był szeroko krytykowany przez społeczność kryptograficzną za skuteczne pokonanie celu DeFi takimi zasadami. 

Nawet CBDC nie są nowym pomysłem dla liderów kryptowalut. Joseph Lubin – współzałożyciel Ethereum i dyrektor generalny ConsenSys – wcześniej wspierał wydawanie CBDC na blockchainie Ethereum, w ramach 28-stronicowego CBDC oficjalny dokument opublikowane przez firmę.

„CBDC dają bankom centralnym zorientowane na przyszłość narzędzia, które pozwalają im wdrażać politykę pieniężną w bardziej bezpośredni, innowacyjny sposób i nadążać za zmianami technologicznymi” – napisał. 

Dyrektorzy tacy jak Armstrong, Allaire, SBF i Lubin mogą, ale nie muszą, mieć na sercu podstawowe wartości kryptowalut. Niezależnie od tego, każdy jest tylko kryptowalutowym bratem druga, i biznesmen drugim. Zobaczenie, jak zostali zmuszeni do stanięcia po stronie rządu ze względu na wartości, było tylko kwestią czasu.

OFERTA SPECJALNA (sponsorowana)

Binance Free 100 $ (ekskluzywne): Użyj tego linku zarejestrować się i otrzymać 100 $ za darmo i 10% zniżki na opłaty na Binance Futures w pierwszym miesiącu (REGULAMIN).

Oferta specjalna PrimeXBT: Użyj tego linku aby się zarejestrować i wprowadzić kod POTATO50, aby otrzymać do 7,000 $ na swoje depozyty.

Źródło: https://cryptopotato.com/forget-bitcoin-coinbase-ceo-advocates-for-a-us-backed-stablecoin-op-ed/