Armenia chce stać się centrum wydobycia bitcoinów

Pod koniec sierpnia platforma cyfrowa ECOS Wolna Strefa Ekonomiczna dostarczył dobre wieści z kraju która rzadko iskrzy na globalnej mapie kryptowalut — Armenii. ECOS poinformował o dodaniu 60 megawatów (MW) mocy do swojego obiektu opartego na elektrowni, działającego od 2018 roku. 

Znajdujący się w jednej z elektrowni wodnych na rzece Hrazdan zakład górniczy jest zasilany energią elektryczną bezpośrednio z sieci wysokiego napięcia i wykorzystuje infrastrukturę zakładu do zasilania kontenerów. Przedstawiciele platformy zauważyli, że ECOS może rozszerzyć się do dodatkowych 200 MW czystej energii elektrycznej. Dla porównania, berlińska elektrownia geotermalna w Salwadorze daje 1.5 MW ze 102 MW, które produkuje dla kopaczy kryptowalut, podczas gdy pokolenie Greenidge w pobliżu brzegu jeziora Seneca w stanie Nowy Jork powinno mieć wytworzony około 44MW.

Biorąc pod uwagę kontrowersyjne wydarzenia związane z regulacją kopania kryptowalut w regionie Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP) – krajach byłego Związku Radzieckiego – być może nadszedł czas, aby ocenić potencjał przemysłowy tej postsowieckiej republiki, która wznosi się na wysokość 1,850 metrów nad poziomem morza.

Skromna reklama

Najbardziej pewnym faktem dotyczącym Armenii w odniesieniu do kryptowalut jest to, że nie otrzymujemy zbyt wielu informacji z tego kraju. W 2018 r. Armeńskie Stowarzyszenie Blockchain dołączyło do swoich odpowiedników ze Szwajcarii, Kazachstanu, Rosji, Chin i Korei Południowej, składając wniosek wspólny proces przeciwko technologiom goliathom takich jak Google, Twitter i Facebook za zakaz reklam związanych z kryptowalutami. Dalszy los pozwu jest niejasny, chociaż w ostatnich latach ograniczenia dotyczące reklam kryptograficznych zostały zniesione przynajmniej w pewnym stopniu. 

W tym samym roku premier Nikol Pashinyan i inni najwyżsi urzędnicy podobno wzięli udział w ceremonii otwarcia nowa farma górnicza reklamując się jako jeden z największych na świecie. Według szacunków lokalnych mediów, w stworzenie farmy z 50 Bitcoinów zainwestowano około 3,000 milionów dolarów (BTC) i eter (ETH.) maszyn górniczych i planowanej mocy 120,000 tys. w przyszłości. Farma jest wspólnym przedsięwzięciem dużego ormiańskiego konglomeratu Multi Group, założonego przez biznesmena i polityka Gagika Tsarukyana oraz kontrowersyjną międzynarodową firmę wydobywczą Omnia Tech. Żadne informacje o pracy farmy nie trafiły na radar mediów od pierwszych komunikatów prasowych.

Być może najważniejszym i publicznie widocznym wydarzeniem z tego trzymilionowego kraju był niepowodzenie wysiłków na rzecz utworzenia wspólne stanowisko w sprawie przepisów dotyczących kryptowalut przez Euroazjatycką Unię Gospodarczą (EAEU). W 2021 r. wysoki urzędnik z EAEU ujawnił, że państwa członkowskie nie poparły niedawnej inicjatywy na rzecz jednolitych ram regulacyjnych kryptowalut w ramach unii. Chociaż nie są dostępne żadne informacje na temat tego, którzy konkretni członkowie sabotowali projekt, sama porażka będzie miała długotrwały wpływ na cały region, ponieważ EUG obejmuje nie tylko Armenię i Białoruś, ale także takie wielkie firmy wydobywcze, jak Rosja i Kazachstan.

Duże ambicje

Chociaż nie ma śladów istniejących ram prawnych dotyczących kryptowalut w kraju (a także żadnych zakazów), Armenia wkroczyła na ścieżkę regulacyjną w 2017 roku, tworząc komitet ds. technologii blockchain. 

W 2018 r. tamtejsze Ministerstwo Finansów uruchomiło grupę roboczą JAF Crypto Market Intelligence Unit (JAF CMIU), której zadaniem było badanie możliwych scenariuszy regulacyjnych. W tym samym roku na mocy dekretu rządowego ustanowiono specjalną Wolną Strefę Ekonomiczną (ECOS), aby pomóc przyciągnąć i rozwijać startupy typu blockchain i kryptowaluty.

Potencjalni mieszkańcy 2.2-hektarowego ECOS otrzymują korzyści finansowe w postaci zerowego podatku od wartości dodanej (VAT), braku ceł importowych i eksportowych oraz braku obciążeń podatkowych od nieruchomości i nieruchomości. Jak głosi oficjalna strona, ECOS oferuje również wielofunkcyjne przestrzenie robocze, centrum badawczo-rozwojowe, programy akceleracyjne oraz infrastrukturę składającą się z elektrowni, centrum danych i farmy wydobywczej ze sprzętem Bitmain. Jedynym podatkiem, któremu podlegają mieszkańcy strefy, jest comiesięczna wpłata podatku dochodowego dla pracowników.

Możliwości wydobywcze wolnej strefy ekonomicznej zapewnia energia elektryczna z Elektrociepłowni Hrazdan, położonej w górzystym regionie Armenii o niskiej średniej rocznej temperaturze, co jest korzystne dla obniżenia kosztów chłodzenia.

Najnowsze: Zmienność kryptowalut może wkrótce spaść pomimo wysokiej korelacji z TradFi

W rozmowie z Cointelegraph, menedżer ds. marketingu ECOS, Anna Komashko, wymienia ten ostatni fakt jako poważną zaletę, wskazując na niedawne problemy górników w Teksasie po gorącej fali upałów w południowym stanie. Jak podaje, obecnie 60% z 260,000 XNUMX użytkowników ormiańskiego obiektu pochodzi ze Stanów Zjednoczonych i Europy.

Góra górnictwa?

Armenia posiada co najmniej dwa duże zakłady górnicze, z których jeden reklamuje się jako najnowocześniejszy. Rząd kraju wydaje się również umiarkowanie przyjazny w stosunku do kryptowalut, choć nie bierze pod uwagę żadnych konkretnych przepisów. Ale czy to wystarczy, aby uznać naród za szczególnie atrakcyjny inwestycyjnie?

Być może tak szerokie czynniki, jak dominacja kraju w przejrzystych rankingach zarządzania, duże napływy specjalistów IT, którzy opuścili Rosję oraz naturalna skłonność do przyciągania firm high-tech i usługowych przy braku znaczącego twardego przemysłu, mogłyby również działać w Armenii. przychylność.

Jednak w przypadku kopania kryptowalut decydujące znaczenie nadal ma sfera materiału, tj. ogólny profil energetyczny kraju.

Dane z badania z 2021 r. przeprowadzonego przez grupę badawczą DEKIS na Uniwersytecie w Avila szeregi Armenia 56. miejsce w światowym rankingu potencjału kopania kryptowalut. Sama pozycja nie jest zbyt niska – dla przykładu Salwador ze wszystkimi swoimi gigantycznymi ambicjami zajmuje tylko linię numer 73. Kazachstan, który na krótki czas stał się głównym miejscem dla chińskich górników, zajmuje 66., a Iran 115.

Co jednak ciekawsze, Armenia pod względem potencjału wyprzedza sąsiednią Gruzję (83.), która ugruntowała swoją pozycję jako centrum wydobywcze i do 2018 r. w rankingu drugi na świecie w Bitcoin (BTC) opłacalność wydobycia.

Można jednak zakwestionować sam raport DEKIS, gdyż według jego danych oba kraje górskie dysponują prawie zerową ilością energii odnawialnej (0% w przypadku Gruzji, a dokładnie 0.1% w Armenii). W rozmowie z Cointelegraph analityk Arcane Research Jaran Mellerud przytoczył zupełnie inne liczby:

„W Gruzji 75% energii elektrycznej pochodzi z elektrowni wodnych, podczas gdy w Armenii liczba ta wynosi tylko 31%”. 

Te liczby, uważa Mellerud, mają znaczenie dla potencjalnych górników, którzy w naturalny sposób poszukują tańszej energii. Podczas gdy energia wodna ma prawie zerowy krańcowy koszt produkcji, gaz ziemny i energia jądrowa – które nadal stanowią całkowitą większość dostaw energii w Armenii – są znacznie mniej wygodne do wykorzystania jako zabezpieczenia. W końcu Mellerud nie może uważać tego kraju za szczególnie atrakcyjny kierunek dla zagranicznego wydobycia ze względu na lokalne ceny: 

„Problemem są wysokie ceny energii elektrycznej, zwłaszcza teraz, gdy ceny gazu ziemnego idą w górę, a znaczna część energii elektrycznej w Armenii pochodzi z gazu ziemnego. Byłem w Gruzji tego lata i nawet tam górnicy opuszczają kraj”.

Do 2021 r. cena za kilowatogodzinę (KWh) energii w Armenii wyniosła 0.077 USD, czyli była relatywnie niższa niż na rynkach rozwiniętych (np. 0.372 USD w Niemczech czy nawet 0.15 USD w Stanach Zjednoczonych), ale wciąż wyższa niż w Kazachstanie ( 0.041 USD), Uzbekistanu (0.028 USD) lub Iranu (0.005 USD). Wraz z inflacją światowych cen energii, liczby te mogą się znacząco zmienić, ale raczej nie doprowadziłoby to do znacząco odmiennych wyników.

Najnowsze: Firmy Blockchain finansują uniwersyteckie ośrodki badawcze, aby przyspieszyć wzrost

Zgodnie z profilem kraju z Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA), Armenia jest mocno zależny na Rosję pod względem zużycia, importując stamtąd około 85% swojego gazu i całe paliwo jądrowe. Podsumowując, opiera się na imporcie paliw z jednego kraju, aby wyprodukować prawie 70% energii elektrycznej, „budząc obawy o różnorodność dostaw”.

Jako raport z OCCRP wskazuje, nawet rosnąca liczba małych elektrowni wodnych dostarczyła tylko 9% zużytej energii do 2013 r., a naukowcy zajmujący się środowiskiem wyrażają obawy, że te elektrownie zagrażają bilansowi wodnemu lokalnych rzek.